Reklama

Nieoczywisty bohater Hiszpanów. Miał być tylko rezerwowym, a rozgrywa turniej życia

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

09 lipca 2024, 14:15 • 11 min czytania 6 komentarzy

Forma Daniego Olmo na EURO 2024 jest do prawdy spektakularna. Bez tego gracza „La Furia Roja” mogłaby nie wystąpić w półfinale turnieju. Pomocnik okazał się bohaterem narodowym w ćwierćfinale z Niemcami. Wszedł na początku spotkania i zmienił kontuzjowanego Pedriego. Kibice oglądający mecz na stadionie w Stuttgarcie od razu dostrzegli, że na boisku pojawił się piłkarz zjawiskowy, który z wyjątkową śmiałością wchodzi w pojedynki. Dzięki jego bramce i asyście gospodarze turnieju pożegnali się z imprezą. 

Nieoczywisty bohater Hiszpanów. Miał być tylko rezerwowym, a rozgrywa turniej życia

Olmo to gość, który w swojej karierze miał wiele dobrych momentów. Zazwyczaj brakowało mu jednak zdrowia i regularności, aby wejść na najwyższy światowy poziom. Dotyczy to jednak piłki klubowej, ponieważ w reprezentacji Hiszpanii od dłuższego czasu pokazuje, że jest bardzo wartościowym zawodnikiem. Praca z selekcjonerem Luisem de la Fuente wyjątkowo mu służy, co potwierdził w jednym z wywiadów.

Jeśli ktoś jednak śledzi wyłącznie piłkę klubową, tak dobra dyspozycja Olmo może zaskakiwać. W ostatnich trzech sezonach Hiszpan zmaga się z kontuzjami i jego liczby w Bundeslidze nie porywają. Jakimś cudem jednak problemy zdrowotne omijają go w czasie mundiali oraz Euro. Kiedy jest dłużej zdrowy, pokazuje w piłce reprezentacyjnej, że może stać się jednym z najlepszych ofensywnych pomocników na świecie. Od czasu jego debiutu w kadrze narodowej, żaden inny hiszpański piłkarz nie wykręcił lepszych liczb na turniejach międzynarodowych.

Reklama

Kontuzje go nie zniszczyły

Od 2021 roku kariera klubowa Daniego Olmo wyraźnie wyhamowała. W trzech ostatnich sezonach opuścił aż 55 meczów z powodu kontuzji. Hiszpan najczęściej zmagał się z urazami mięśniowymi, jednakże pojawiały się także problemy z barkiem oraz kolanem. W minionych rozgrywkach ligowych pauzował w trzynastu spotkaniach Bundesligi i dwudziestu, jeśli weźmiemy pod uwagę europejskie puchary i DfB Pokal. W poprzednich trzech latach niestety sytuacja wyglądała podobnie. Jeśli ktoś się dziwi, dlaczego piłkarz o tak wysokich umiejętnościach nadal nie odszedł z RB Lipsk, to właśnie poznał odpowiedź.

W Niemczech najlepiej pracowało mu się z Julianem Nagelsmannem, który doskonale rozumiał jego rolę. Problemy zdrowotne Hiszpana rozpoczęły się po odejściu z klubu obecnego selekcjonera reprezentacji Niemiec. Wówczas drużyna miała pewne kłopoty, zmieniała trenerów, którzy się nie sprawdzali, jak np. Jesse Marsch. W ostatnim sezonie łącznie rozegrał 1715 minut, podczas których zdobył osiem bramek oraz zaliczył pięć asyst we wszystkich rozgrywkach. Nie są to może spektakularne liczby, pokazują one jednak, że mimo licznych urazów jest to zawodnik, który nie zapomniał jak gra się w piłkę.

RB Lipsk sprowadziło go z Dinama Zagrzeb za 29 milionów euro. To szósty najdroższy transfer w historii klubu, więc nie ma co się dziwić, że sprzedadzą go tam tylko pod warunkiem zapłacenia klauzuli wynoszącej 60 mln. Jego umowa jest ważna do 2027 roku. Od dawna spekuluje się o tym, że może przejść do Barcelony, w której się wychował. Dobre EURO 2024 sprawiło, że jeszcze więcej mówi się o tym, że „Blaugrana” może zagiąć parol zarówno na niego, jak i Nico Williamsa.

Nietypowa droga

Dani Olmo przeszedł drogę, którą można uznać za wyjątkowo niecodzienną w hiszpańskiej piłce. Jako 9-latek trafił do La Masii i spędził tam siedem lat. Nieoczekiwanie w 2014 roku w wieku 16 lat trafił do chorwackiego Dinama Zagrzeb. Skąd tak nietypowa decyzja?

Reklama

Zawodnik wraz z bliskimi mu osobami stwierdzili, że najlepszą drogą dla jego rozwoju będzie jak najszybsze wejście do piłki seniorskiej. Jeszcze przed skończeniem siedemnastych urodzin udało mu się zadebiutować w najbardziej utytułowanym chorwackim klubie i krok po kroku budował swoją pozycję. Europa pierwszy raz mogła o nim usłyszeć w sezonie 2018/19, kiedy zdobył dwie bramki i zaliczył cztery asysty w Lidze Europy. Już w nastoletnim wieku pokazał, że przeskok z piłki juniorskiej do seniorskiej nie stanowi dla niego żadnego problemu i od początku brał udział przy wielu akcjach bramkowych w lidze chorwackiej. Pobyt w bałkańskim kraju nauczył go również postrzegania piłki z perspektywy społecznej. Widząc liczne zniszczone miejsca, a także zranione ludzkie serca bardzo szybko docenił to, co ma i stwierdził, że musi wyciągnąć rękę do ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.

My, piłkarze, mamy obowiązek nie tylko wygrywać mecze, ale także służyć społeczeństwu. Po pobycie w Chorwacji poczułem, że muszę pomóc lokalnej ludności. Wraz z drużyną pomagaliśmy ludziom, którzy w przeszłości stracili kogoś bliskiego w wojnie bałkańskiej. Wiele emocji doświadczyłem podczas mojej przygody w Dinamie. Rozgrywałem spotkania w miastach, które zostały zbombardowane, takich jak Vukovar. Czułem, że muszę w jakiś sposób pomóc ludziom, a także całemu krajowi – powiedział Dani Olmo w wywiadzie dla redakcji „AS”.

Będąc piłkarzem Dinama Zagrzeb, w najmniej spodziewanym momencie otrzymał w 2019 roku powołanie do dorosłej reprezentacji Hiszpanii. Pierwszym selekcjonerem, jaki mu zaufał, był Robert Romero, który przez nieco ponad pół roku zastępował Luisa Enrique (wówczas były szkoleniowiec Barcelony zrobił sobie przerwę w pracy z powodu śmierci córki).

– Pamiętam, kiedy byłem na treningu w Dinamie Zagrzeb, to poinformowano nas, że jeszcze jeden zawodnik zostanie powołany do swojej reprezentacji narodowej. Totalnie nie spodziewałem się, że będę nim ja. Wówczas wielu nowych piłkarzy dostało swoje pierwsze powołania do reprezentacji Chorwacji, a także innych krajów. Kiedy wyczytano moje nazwisko, byłem w ciężkim szoku, że zdecydowano się na danie mi tak wielkiej szansy. To było szalone i radosne. To jedna z najlepszych chwil w moim życiu – opowiedział reprezentant Hiszpanii w rozmowie z mediami klubowymi RB Lipsk.

W listopadzie 2019 roku, kiedy zadebiutował w dorosłej kadrze „La Furia Roja”, nie był już jednak anonimowym żółtodziobem. Olmo nie tylko bardzo dobrze radził sobie w klubie. Hiszpanie znali go ze względu na świetne występy w reprezentacji U-21 prowadzonej przez ówczesnego selekcjonera Luisa de la Fuente. Pomocnik wyglądał kapitalnie na wygranym EURO U-21 w 2019 roku. Podczas swojej przygody w ostatniej młodzieżowej drużynie narodowej, zdobył sześć bramek oraz zaliczył trzy asysty. Po przejściu do dorosłego zespołu „La Furia Roja” podobnie jak w piłce klubowej udowodnił, że pojęcie takie jak zbyt wysoki przeskok, jest mu całkowicie obce.

 

Forma życia

Dani Olmo wielokrotnie udowadniał, że najlepiej czuje się w reprezentacji Hiszpanii. Nawet jeśli w klubie ma swoje problemy (zazwyczaj zdrowotne), to po przyjeździe na zgrupowanie staje się najlepszą wersją samego siebie. EURO 2024 to co prawda najlepszy czas w jego karierze, jednakże już wcześniej pokazywał, że może stać się kluczowym zawodnikiem dla kadry „La Furia Roja”.

W narodowych barwach uzbierał 37 spotkań, zdobył dziesięć bramek oraz zaliczył dziewięć asyst. Niewielu piłkarzy wykręciło lepsze liczby. Po jego debiucie minimalnie więcej punktów w klasyfikacji kanadyjskiej mają tylko Ferran Torres (23), a także Alvaro Morata (21). Należy pamiętać jednak, że mamy do czynienia z napastnikami. Pierwszy z nich za kadencji Luisa Enrique często występował na szpicy i często wykonywał rzuty karne. Od końcówki 2019 roku nikt nie asystuje częściej od Daniego Olmo. Jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie międzynarodowe turnieje, to zawodnik RB Lipsk nie ma sobie równych. Na trzech ostatnich wielkich imprezach Dani Olmo zdobył dziesięć punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, co jest najlepszym wynikiem w kadrze „La Furia Roja”. Drugi Alvaro Morata ma ich na koncie osiem, a trzeci Ferran Torres sześć.

Olmo tak dobre statystyki zbudował sobie w dużej mierze obecnym EURO 2024, podczas którego strzelił dwa gole i zaliczył taką samą liczbę asyst. Przed rozpoczęciem półfinałów prowadzi w klasyfikacji kanadyjskiej wraz z Cody’m Gakpo, Georgesem Mikautadze i Fabianem Ruizem. Co więcej, zawodnik występujący w RB Lipsk udowodnił, że potrafi tworzyć akcje bramkowe z niczego. Jego współczynnik goli i asyst oczekiwanych wynosi 2,2 i jest pod tym względem lepszy od wymienionych rywali. W tym aspekcie przegrywa tylko z Fabianem Ruizem (1,6).

Inne szczegółowe statystyki również udowadniają, że Dani Olmo jest na turnieju rozgrywanym w Niemczech piłkarzem zjawiskowym i osiągnął najlepszą formę w swojej karierze. W ćwierćfinale z Niemcami, w którym został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu, doskonale było widać jego łatwość w wygrywaniu bezpośrednich pojedynków z rywalem. W ósmej minucie zmienił Pedriego, który doznał kontuzji po faulu Toniego Kroosa. Wchodząc na boisko od razu pokazał pełnię swojego potencjału. Niemcy mieli gigantyczny problem, aby go upilnować i praktycznie każde zagrożenie pod bramką rywala, to jego sprawka.  Zakończył to spotkanie z bramką, asystą i zasłużoną nagrodą dla najlepszego piłkarza ćwierćfinałowego starcia. Uwypukliło ono wszystkie atuty Daniego Olmo.

Podczas tej rywalizacji, kibice mogli zauważyć, jak łatwo przychodzi mu dryblowanie. Pomocnik na EURO 2024 zalicza średnio 4,1 udanych prób dryblingu na mecz, jego skuteczność w tym aspekcie wynosi aż 80%. Nieco więcej mają ich Donyell Malen, Jeremy Doku, Pedro Neto i Ousmane Dembele, jednakże są dużo mniej skuteczni od Hiszpana, a to również ma znaczenie. Olmo zalicza też średnio 3,1 kluczowych podań na mecz, co jest wynikiem plasującym się w turniejowej czołówce. W każdej szczegółowej statystyce wyglądał zdecydowanie gorzej w piłce klubowej, a także na poprzednich turniejach międzynarodowych. Tak dobra dyspozycja sprawia, że w przypadku potencjalnej wygranej Hiszpanii na EURO 2024, będzie można prowadzić akademicką dyskusję, czy bardziej na tytuł MVP turnieju zaliczył on, Fabian Ruiz czy Lamine Yamal.

 

„Mieliśmy to szczęście, że pracowaliśmy z Luisem de la Fuente”

Dani Olmo w początkowej fazie turnieju nie był pierwszym wyborem dla Luisa de la Fuente. Selekcjoner postawił w środku pola na Rodriego, Fabiana Ruiza oraz Pedriego. Na skrzydłach występowali Nico Williams i Lamine Yamal, a na pozycji napastnika Alvaro Morata. Zawodnik RB Lipsk miał pełnić rolę jokera, który będzie wchodził w drugiej połowie i swoją eksplozywnością ożywi grę „La Furia Roja”.

W pierwszym spotkaniu grupowym z Chorwacją rozegrał 31 minut, w drugim z Włochami cały mecz siedział na ławce, zaś w rywalizacji z Albanią był obecny na boisku przez 84 minuty. Trzeba pamiętać jednak, że wówczas szkoleniowiec zdecydował się na przeprowadzenie dużej liczby rotacji i dlatego tak długo grał Olmo. W 1/8 finale z Gruzją dostał zaledwie 38 minut. Prawdziwą szansę otrzymał podczas ćwierćfinału z Niemcami, podczas którego w mistrzowski sposób wykorzystał szansę, którą dali mu futbolowi bogowie. Olmo w perfekcyjny sposób wykorzystał każdą minutę, jaką tylko otrzymał od selekcjonera. Jego krótki czas spędzany na boisku sprawia, że możemy mówić o nieoczywistym bohaterze tego turnieju. W wielu wcześniejszych meczach w barwach „La Furia Roja” również pełnił rolę rezerwowego, co sprawia, że wspomniane wcześniej liczby robią jeszcze większe wrażenie.

Zawodnik nie ukrywa, że swój rozwój w barwach narodowych mocno zawdzięcza obecnemu selekcjonerowi.

– Większość z nas miała to szczęście, że mogła pracować z Luisem de la Fuente w młodzieżowych reprezentacjach Hiszpanii. To szkoleniowiec, który cieszy się niebywałym autorytetem wśród zawodników. Wygrałem z nim EURO U-21, a także zdobyłem srebrny medal olimpijski. Jego praca w piłce seniorskiej w żadnym stopniu się nie zmieniła. Daje nam dużo swobody w ostatniej tercji boiska, mamy po prostu cieszyć się z gry w piłkę, a nie skupiać się na skomplikowanych schematach rozgrywania. Znamy się od wielu lat, razem przeżyliśmy wiele lepszych i gorszych momentów. Kiedy byłem kontuzjowany, to bardzo często do mnie dzwonił i pytał jak się czuje – powiedział Olmo w wywiadzie z „The Guardian”.

Nie tylko Olmo wypowiada się w takich superlatywach na temat szkoleniowca urodzonego w Haro. Widać, że jest to trener, który w dużej mierze bazuje na relacjach. Zapytany na konferencji prasowej przed meczem z Francją, czy woli Ancelottiego czy Guardiolę, de la Fuente bez wahania wskazał na tego pierwszego.

Hiszpania de la Fuente zmieniła się również mocno pod względem taktycznym. Zespół gra w dużo bardziej bezpośredni sposób i wreszcie pojawiło się miejsce dla ofensywnego pomocnika, jakim jest Dani Olmo. Zawodnik Lipska co prawda często schodzi do lewej flanki, jednakże obserwując jego heatmapę, można dostrzec, że jest wolnym elektronem, który okupuje wiele stref boiska. Taki styl gry najlepiej uwypukla jego atuty.

– Nie sądzę, aby piłkarze o mojej charakterystyce wymierali, ale na pewno jest nas mniej niż w poprzednich latach. To lepiej dla mnie (śmiech). Piłka nożna mocno ewoluuje i dziś coraz mniej drużyn gra systemem 4-2-3-1 i pojawiają się hybrydy, takie jak 4-4-2 i 4-2-2-2. Nawet jeśli występuję na skrzydle, to czuję się jak prawdziwa dziesiątka. Trener również to dostrzegł – podsumował zawodnik w rozmowie z angielskim medium.

Jeśli Dani Olmo dalej będzie tak brylował w barwach narodowych, a zdrowie w Lipsku będzie szwankować, przylgnie do niego na dobre łatka piłkarza reprezentacyjnego. Do takowych należy m.in. Xherdan Shaqiri. Być może Hiszpan potrzebuje zmiany otoczenia i niewykluczone, że powrót do korzeni, czyli do Barcelony napędziłby jego karierę. Mimo że w ostatnich latach 26-latek mógł radzić sobie lepiej, to każdy zdaje sobie sprawę z jego talentu i jego wartość nie spadła.

WIĘCEJ O REPREZENTACJI HISZPANII NA WESZŁO: 

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Kacper Marciniak
1
Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

EURO 2024

Polecane

Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Kacper Marciniak
1
Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Komentarze

6 komentarzy

Loading...