Karol Świderski ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu w występującym we włoskiej Serie A Hellasie Werona. Klub nie wykupi Polaka z Charlotte FC. Dean Smith trener amerykańskiej drużyny na konferencji prasowej podkreślał, że na ten moment “Świder” jest zawodnikiem Charlotte FC i 8 lipca ma się stawić na treningu pierwszego zespołu.
Czy to oznacza, że Karol Świderski w letnim okienku transferowym nie zmieni pracodawcy i będzie występował w MLS-ie? Nie ma co wyciągać daleko idących wniosków. Zresztą sam Dean Smith nie wyklucza tego, że polski napastnik opuści Charlotte FC, ale zaznacza, że na ten moment to zawodnik jego drużyny i plan jest taki, że 8 lipca wraca on z urlopu i bierze udział w treningu z pierwszym zespołem.
– Zdecydował, że chce wyjechać do Europy i byliśmy szczęśliwi, że mógł to zrobić. W tej chwili nic nie wydarzyło się, żeby dołączył do kogokolwiek innego, więc wraca do nas i jak mówię, chcemy dobrych piłkarzy w klubie. Wierzę, że jest dobrym zawodnikiem. Jeśli zobaczę go takiego, jak przed wyjazdem, nie będzie żadnego problemu.
Charlotte FC wznowi treningi 3 lipca, a Karol Świderski z uwagi na fakt, że brał udział w EURO 2024, będzie mógł dołączyć do zespołu pięć dni później. – Jeszcze z nim nie rozmawiałem. Przyjdzie na to czas. Myślę, że byłoby trochę niezręcznie kontaktować się w momencie, gdy niedawno zakończył udział na EURO. Pozwolę mu się trochę wyciszyć i wtedy porozmawiamy. Na razie kontaktowaliśmy się między sobą za pośrednictwem stron trzecich, aby ustalić termin jego powrotu – tłumaczył Smith.
– Werona złożyła ofertę, którą odrzuciliśmy, ponieważ pierwotna umowa była inna i chcieli ją zmienić, a my ją odrzuciliśmy. Jest to bardzo otwarty rynek. Oczywiście wysłuchamy wizji Karola, ale będziemy też planować, czy będzie chciał wrócić do klubu – mówił w połowie czerwca Zoran Krneta dyrektor sportowy Charlotte FC.
Sam Świderski w rozmowie z “Foot Truckiem” podkreślał, że raczej na pewno nie będzie kontynuował gry w Stanach Zjednoczonych. – Myślę, że na 95% zostanę w Europie. Bo mnie tam nie chcą. Taka prawda, nie musicie tego wycinać (śmiech). Myślę, że sam sobie spaliłem temat. Dawałem dużo wywiadów, że chciałbym wrócić do Europy. Jak z nimi rozmawiam teraz, np. z dyrektorem sportowym, to nie pokazuje mi tego, że ich to dotknęło, ale wydaje mi się, że bardziej oni by nie chcieli, żebym ja tam wrócił niż ja.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Prezes Zagłębia: Wkurza mnie łatka „tu Lubin, tu marazm”. Musimy ją zerwać [WYWIAD]
- Załóżmy, że historia Joanny (czyli Andrzeja) wcale nie jest zabawna
- Za wielką Albanię chcą umrzeć nawet dzieci. Bałkańskie upiory EURO
Fot. Newspix