Urugwaj pod batutą Marcelo Bielsy stawia na piękny, ofensywny futbol. Przyjemnie się patrzy na poczynania tego zespołu, który w nocy w efektownym stylu rozgromił Boliwię 5:0 i zapewnił już sobie awans do fazy pucharowej. Z kolei w drugim spotkaniu grupy C gospodarze turnieju Stany Zjednoczone niespodziewanie przegrały z Panamą. Amerykanie mocno skomplikowali sobie sytuację przed ostatnią serią gier.
Podopieczni Gregga Berhaltera Copa America rozpoczęli od pewnego zwycięstwa 2:0 z Boliwią. W starciu z Panamą byli zdecydowanym faworytem. To miała być tylko formalność – odhaczyć trzy punkty do tabeli i zapewnić już sobie awans do ćwierćfinału, a w ostatniej serii gier powalczyć o zajęcia pierwszego miejsca w grupie z Urugwajem.
USA – Panama 1:2. Weah stracił rozum
Amerykanie od pierwszych minut chcieli narzucić swój styl gry i jak najszybciej wyjść na prowadzenie. Co więcej, Weston McKennie pięknym uderzeniem, wpakował piłkę do siatki już w 5. minucie spotkania, ale jeden z jego kolegów uczestniczących w tej akcji był na pozycji spalonej i ten gol po analizie VAR, został anulowany. Kluczowy moment tego meczu to 18. minuta, gdzie znowu musiał interweniować VAR. Timothy Weah nagle ni stąd ni zowąd w okolicach środka boiska uderzył w tył głowy Rodericka Millera. Panamczyk po tym ciosie padł na ziemię, a 24-letni zawodnik Juventusu zobaczył za to niesportowe zachowanie czerwoną kartkę.
– Dzisiaj zawiodłem moją drużynę i mój kraj. Chwila frustracji doprowadziła do nieodwracalnych konsekwencji i za to bardzo przepraszam moich kolegów z drużyny, trenerów, rodzinę i naszych fanów. Idąc dalej, jestem zobowiązany do wyciągnięcia wniosków z tego doświadczenia, nie pozwalając przeciwnikowi mnie sprowokować i pracując nad odzyskaniem zaufania i szacunku mojej drużyny i kibiców – napisał Weah po spotkaniu na Instagramie.
So, PANvsUSA, (after a VAR review) Weah gets a red card for a head shove. But, CANvsPER, (after VAR review) absolutely no call is made for a López headbutt.
🤷🏻♀️🤦🏻♀️ pic.twitter.com/P3e4gVsIGU— Rhonda Brownlee (@RBrownlee33) June 27, 2024
Chwilę po tym zdarzeniu USA grając o jednego zawodnika mniej, wyszli na prowadzenie. Folarin Balogun zdobył swojego drugiego gola na tym turnieju. I znowu mówimy tu o trafieniu czystej wody. Piłkarz AS Monaco chyba nie lubi strzelać brzydkich bramek. Fantastyczne trafienie lewą nogą z okolic piętnastego metra, piłka się jeszcze odbiła od dwóch słupków i wpadła do siatki.
Balogun abrió ASÍ el marcador de un partidazo 😳 pic.twitter.com/sXehGwB1NZ
— CONMEBOL Copa América™️ (@CopaAmerica) June 27, 2024
Panamczycy szybko odpowiedzieli na tego gola. Zawodnik, który na co dzień występuje w Slovanie Bratysława, Cesar Blackman płaskim uderzeniem z dystansu pokonał Matta Turnera w 26. minucie spotkania, dając drużynie remis.
¿Los número #2 no hacen goles?
César Blackman no estaría tan de acuerdo 🇵🇦 pic.twitter.com/fwmExVvEPv
— CONMEBOL Copa América™️ (@CopaAmerica) June 27, 2024
Po zmianie stron to Panamczycy prowadzili grę. Hiszpański szkoleniowiec Panamy Thomas Christiansen przeprowadził kilka zmian, które okazały się kluczowe. Gola na wagę trzech punktów w 83. minucie meczu zdobył Fajardo po asyście Ayarzy. Akcja dwóch zmienników. I tym samym sensacja stała się faktem. Gospodarze turnieju ulegli Panamie 1:2.
FAJARDO DESATANDO LA LOCURA PANAMEÑA 🇵🇦 pic.twitter.com/Ae0A6M8zr2
— CONMEBOL Copa América™️ (@CopaAmerica) June 27, 2024
Urugwaj – Boliwia 5:0. Koncert, zabawa, pogrom.
To był spektakl jednego aktora. Urugwaj nie pozostawił żadnych złudzeń Boliwii. Zapakował jej “manitę”. Pięć goli, pięciu różnych strzelców i pięciu innych asystentów. Do tego każda z tych bramek coś w sobie ma, bo pokazuje to, jak chce grać drużyna Marcelo Bielsy – kombinacyjnie, często na jeden kontakt. Oglądanie poniższego skrótu to czysta przyjemność.
Urugwaj po dwóch kolejkach ma na swoim koncie sześć punktów, a jego bilans bramkowy wynosi 8:1. Po tych dwóch spotkaniach – choć co prawda mierzyli się z nisko notowanymi rywali – La Celeste pokazują, po co przyjechali do Stanów Zjednoczonych – mistrzostwo. Do tego jeszcze daleka droga, ale przyjemnie się na nich patrzy i należy ich rozpatrywać jako jednych z głównych faworytów do sięgnięcia po kocowe trofeum w tym turnieju.
WIĘCEJ O COPA AMERICA:
- Amerykanie ich wyzwolili, a potem najechali. Trudna historia „Los Canaleros”
- Młody magik wkracza do gry. Musi udźwignąć „dziewiątkę”
- Copa America: Argentyna z awansem, dramatyczne sceny w Peru – Kanada [WIDEO]
Fot. Newspix