Historia lubi się powtarzać. Robert Lewandowski, podobnie jak na mundialu w Katarze, podszedł do rzutu karnego w meczu z Francją i… znów spudłował. Na szczęście sędzia (znów) nakazał powtórzyć jedenastkę.
Reprezentacja Polski po raz kolejny w XXI wieku rozgrywa mecz o honor na wielkim turnieju i wygląda w nim całkiem nieźle, przynajmniej jeżeli przypomnimy sobie to, co wydarzyło się kilka dni temu w starciu z Austrią.
Mimo wszystko to nasi przeciwnicy wyszli na prowadzenie w 56. minucie po tym, jak Kylian Mbappe wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Jakuba Kiwiora na Ousmane Dembele. Na nasze szczęście w 79. minucie nieostrożnie w polu karnym zachował się też Dayot Upamecano, który lekko kopnął Karola Świderskiego w piętę. Sędzia dopiero po interwencji VAR, ale podyktował jedenastkę dla naszej drużyny narodowej.
Do piłki podszedł Robert Lewandowski i uderzył kiepsko. Mike Maignan bez większych problemów odbił piłkę, ale po chwili okazało się, że wyszedł przed linię. Arbiter musiał nakazać powtórzenie rzutu karnego i tym razem nasz kapitan oszukał golkipera Francuzów.
𝐋𝐄𝐖𝐀𝐍𝐃𝐎𝐖𝐒𝐊𝐈 ❌
𝐋𝐄𝐖𝐀𝐍𝐃𝐎𝐖𝐒𝐊𝐈 ✅Udana poprawka z rzutu karnego i mamy remis z Francją!
🔴📲 Oglądaj #FRAPOL ▶️ https://t.co/rhcRX9V8dM pic.twitter.com/CEEtwQF9oJ
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 25, 2024
Tym samym Lewandowski doprowadził do remisu, a to, przy prowadzeniu Austriaków z Holendrami, sprawia, że Francuzi zajmują obecnie dopiero drugie miejsce w tabeli grupy D.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
fot. Newspix