W sobotę reprezentacja Belgii pokonała 2:0 Rumunię. Znakomity występ zaliczył Romelu Lukaku, finalnie nie skończył jednak tego spotkania z bramką. Jego trafienie zostało anulowane po wyjątkowo drobiazgowym spalonym. Zasiadający w studio eksperci w angielskiej telewizji “ITV Sport”, nie zgadzali się z decyzją podjętą przez Szymona Marciniaka, a także zespół VAR.
Trafienie Romalu Lukaku nie zostało uznane, ponieważ nowoczesna technologia stwierdziła, że zawodnik znalazł się minimalnie na pozycji spalonej. Chodzi oczywiście o system półautomatycznego spalonego. Sytuacja bardzo mocno zirytowała trenera Tottenhamu Ante Postecoglou, który stwierdził, że współcześnie z piłki próbuje się robić kryminalistykę. Z opinią szkoleniowca zgodził się również Ian Wright, który stwierdził, że milimetrowe spalone nie powinny decydować o braku uznania bramki.
LUKAKU’S KNEE CAP WAS OFFSIDE😭😭😭 pic.twitter.com/4S4u3JXW0a
— The 44 ⚽️ (@The_Forty_Four) June 22, 2024
Romelu Lukaku to do tej pory największy pechowiec podczas EURO 2024. Napastnik reprezentacji Belgii nadal nie ma żadnego trafienia na swoim koncie, ponieważ jego trzy bramki zostały anulowane.
– Zamieniliśmy futbol w kryminalistykę. Gdyby uznano bramkę zdobytą przez Lukaku, to nikt by nie protestował. Nie jestem fanem tej technologii. Jedyny jej pozytyw jest taki, że decyzja jest podejmowana szybko – powiedział trener Tottenhamu Ange Postecoglou.
– Jako były napastnik nigdy nie zaakceptuję tak minimalnych spalonych. Przecież mówimy tutaj o milimetrach. Nie mogę pogodzić się z brakiem uznania tej bramki – uzupełnił były 33-krotny reprezentant Anglii Ian Wright.
Belgijski napastnik w środę będzie miał kolejną okazję do zdobycia upragnionej bramki. Podopieczni Domenico Tedesco zmierzą się z Ukrainą o 18:00 na stadionie w Stuttgarcie.
WIĘCEJ NA WESZŁO: