Reklama

Haraslin, Mladenović, Dwali… Starzy znajomi z Ekstraklasy na EURO 2024

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

17 czerwca 2024, 12:27 • 7 min czytania 6 komentarzy

W kadrze Rumunii znajdziemy zawodnika, który nie sprawdził się w Rakowie Częstochowa, choć zapłacono za niego niemałe pieniądze. W ekipie Słowacji mamy graczy, za którymi tęsknią w Gdańsku czy w Warszawie, ale również gagatka, o którym woleliby zapomnieć fani Lecha Poznań. Byłych ekstraklasowiczów powołali na turniej selekcjonerzy Chorwacji, Serbii i Albanii, a w reprezentacjach Słowenii i Gruzji pojawiło się aż po dwóch piłkarzy nadal występujących na co dzień na polskich boiskach. Szukamy ekstraklasowych tropów na EURO 2024.

Haraslin, Mladenović, Dwali… Starzy znajomi z Ekstraklasy na EURO 2024

W sumie na turniej pojechało aż dziewiętnastu piłkarzy z Ekstraklasą w CV. Naturalnie nie bierzemy tu pod uwagę reprezentantów Polski.

SŁOWACJA (5)

  • Lukas Haraslin (121 meczów w Lechii Gdańsk)
  • Ondrej Duda (99 meczów w Legii Warszawa)
  • Henrich Ravas (63 mecze w Widzewie Łódź)
  • Vernon De Marco (24 mecze w Lechu Poznań)
  • Lubomir Tupta (10 meczów w Wiśle Kraków)

Jesteśmy już przyzwyczajeni, że w reprezentacji Słowacji roi się od zawodników z ekstraklasowymi przygodami na koncie. Próżno jednak w kadrze naszych południowych sąsiadów szukać graczy związanych w tej chwili z polskimi klubami. Musimy się więc zadowolić bohaterami z przeszłości. Lukasa Haraslina z pewnością bardzo ciepło wspominają kibice Lechii Gdańsk, natomiast Ondrej Duda błyszczał przed laty w barwach warszawskiej Legii. Z kolei Henrich Ravas przez dwa lata strzegł dostępu do bramki Widzewa Łódź. Wiosną 2022 roku dołożył cegiełkę do awansu do Ekstraklasy, później rozegrał pełen sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej, a na dokładkę zaliczył również rundę jesienną sezonu 2023/24. W przerwie zimowej Słowak przeniósł się jednak za ocean, do New England Revolution.

Ravas w New England Revolution. Ponad milion euro dla Widzewa

Haraslin i Duda z niejednego pieca chleb jedli. Ten pierwszy w minionym sezonie wywalczył mistrzostw Czech ze Spartą Praga, a ten drugi bronił się przed spadkiem z Serie A w Hellasie Werona. Misja została zresztą zakończona sukcesem, więc można powiedzieć, że obaj mają za sobą niezłe rozgrywki.

Reklama

Z kronikarskiego obowiązku wypada również wspomnieć o pozostałej dwójce. Vernon De Marco po epizodzie w Lechu Poznań wrócił do ojczyzny i przez kilka lat występował w Slovanie Bratysława, a obecnie znajdziemy go w lidze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Lubomir Tupta postawił na znacznie mniej egzotyczny kierunek i sezon 2023/24 spędził w Slovanie Liberec, notując tam zresztą całkiem przyzwoite statystyki w klasyfikacji kanadyjskiej.

GRUZJA (5)

  • Nika Kwekweskiri (123 mecze w Lechu Poznań)
  • Lasza Dwali (49 meczów w Pogoni Szczecin, 36 w Śląsku Wrocław)
  • Otar Kakabadze (74 mecze w Cracovii)
  • Luka Gugeszaszwili (16 meczów w Podlasiu Biała Podlaska)*
  • Giorgi Citaiszwili (24 mecze w Lechu Poznań, 7 w Wiśle Kraków)

* – Gugeszaszwili był zawodnikiem Jagiellonii Białystok, ale nigdy w niej nie zagrał

Jeśli zaś chodzi o reprezentację Gruzji, to w jej szeregach znajdziemy dwóch zawodników wciąż związanych z polskim futbolem klubowym – Nikę Kwekweskiriego z Lecha Poznań oraz Otara Kakabadze z Cracovii. – Cracovia to dla mnie wyjątkowy klub. Klub, który kocham. Podobnie jest z kibicami, których bardzo cenię. Czuję ogromny szacunek do wszystkich osób, które tworzą Cracovię – wszystkich trenerów, kolegów z szatni, pracowników. Moja rodzina jest bardzo szczęśliwa w Krakowie. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że czuję się tutaj świetnie, nie chcę się nigdzie ruszać i dlatego też podpisałem nowy kontrakt. Zostaję na kolejne trzy lata i jestem z tego powodu bardzo zadowolony – mówił nam ostatnio Kakabadze.

Gruzini jadą gonić swoje marzenia. Alfabet Otara Kakabadze

Wśród starych znajomych wyróżnia się zaś Lasza Dwali, który parę lat temu sporo pograł w Pogoni Szczecin i Śląsku Wrocław. Przez moment uchodził zresztą za całkiem solidnego zawodnika, ale szybko przepoczwarzył się w – mówiąc brutalnie – parodystę. Wystarczy przypomnieć ten odpał w jego wykonaniu:

Reklama

W sezonie 2023/24 Dwali występował w APOEL-u Nikozja. Do ligi gruzińskiej powrócił zaś niedawno skaczący z kwiatka na kwiatek Giorgi Citaiszwili, który najpierw pograł momencik w Wiśle Kraków, by potem nieco dłuższą chwilę spędzić w Lechu Poznań. Z kolei Luka Gugeszaszwili w minionej kampanii był rezerwowym bramkarzem Karabachu Agdam. Tego ostatniego kojarzą zapewne tylko najzagorzalsi miłośnicy Ekstraklasy, ewentualnie wyjątkowo uważni kibice Cracovii. Gruzin był bowiem zawodnikiem podlaskiego klubu przez parę lat, jeszcze jako junior, ale w pierwszej drużynie nigdy nie zadebiutował. Aż w końcu – w 2022 roku, po serii wypożyczeń – opuścił “Jagę” na zasadzie transferu definitywnego i związał się na stałe ze wspomnianym Karabachem.

SŁOWENIA (3)

  • Erik Janża (160 meczów w Górniku Zabrze)
  • Miha Blażic (30 meczów w Lechu Poznań)
  • Benjamin Verbić (8 meczów w Legii Warszawa)

Jeden z przedstawicieli Ekstraklasy w reprezentacji Słowenii pięknie się już przedstawił obserwatorom mistrzostw Europy. Mowa oczywiście o Eriku Janży, który najpierw przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze, a potem zdobył gola na wagę remisu w starciu z Danią. Oczywiście przy strzale dopisało mu szczęście, ale do odważnych świat należy. Janża znakomicie się zaprezentował w ofensywie, był bardzo aktywny, no i spotkała go za to nagroda.

W spotkaniu z Danią wystąpił także Benjamin Verbić, który pojawił się na boisku po przerwie. Choć na jego ekstraklasową przygodę lepiej byłoby jednak spuścić zasłonę milczenia. Wiosną 2022 roku Słoweniec został wypożyczony z Dynama Kijów do Legii Warszawa, lecz jego bilans w ekipie “Wojskowych” zatrzymał się na siedmiu występach, z których żaden nie został uświetniony golem lub asystą. Powiedzieć, że oczekiwania były znacznie wyższe, to nic nie powiedzieć. W ostatnich czasie Verbić, już z nieco lepszym efektem, występował zaś w Panathinaikosie. W Grecji nie mógł się jednak skoncentrować na futbolu, ponieważ jest uwikłany w dość żenujący spór z byłą partnerką, która zrzuca mi zażywanie narkotyków i uczestnictwo w orgiach. Niestety – sednem konfliktu są prawa do opieki nad dzieckiem. – Trafił do Panathinaikosu jako rozchwytywany gracz, ale nie ma potencjału na lidera zespołu. Problemy osobiste nie dają po spokoju – podsumowały greckie media.

Z Danią nie zagrał natomiast Miha Blażić, który w 2023/24 występował przy Bułgarskiej w Poznaniu. Biorąc pod uwagę dyspozycję, jaką obrońca demonstrował w Lechu Poznań, zupełnie nas nie dziwi, że jego pozycja w drużynie narodowej nie jest ostatnimi czasy z byt mocna.

RUMUNIA (2)

  • Bogdan Racovitan (67 meczów w Rakowie Częstochowa)
  • Deian Sorescu (51 meczów w Rakowie Częstochowa)

Trzeba się również pochylić nad reprezentacją Rumunii, gdzie powołanie do kadry na EURO 2024 otrzymało dwóch piłkarzy świetnie znanych przede wszystkim pod Jasną Górą. Bogdan Racovitan pozostaje zawodnikiem Rakowa Częstochowa od stycznia 2022 roku, natomiast Deian Sorescu pomału żegna się z ekipą “Medalików”. Ten drugi stanowi niewypał transferowy sporego kalibru – właściwie od samego początku jego przygoda z Rakowem była kiepska, Sorescu błąkał się zatem po kolejnych wypożyczeniach i wszystko wskazuje na to, że ostatnie z nich przerodzi się wkrótce w transfer definitywny, a Rumun zakotwiczy w Gaziantep FK.

Szkoda, bo oczekiwania względem Sorescu były ogromne. Nie bez kozery Raków wyłożył za tego gracza 800 tysięcy euro.

Serbia (2)

  • Filip Mladenović (102 mecze w Legii Warszawa, 86 w Lechii Gdańsk)
  • Vanja Milinković-Savić (29 występów w Lechii Gdańsk)

Albania (1), Chorwacja (1)

  • Ernest Muci (114 meczów w Legii Warszawa)
  • Josip Juranović (41 meczów w Legii Warszawa)

Znajomych z dawnych lat znajdziemy też w reprezentacjach Serbii i Chorwacji. Dwaj z nich są zresztą bocznymi obrońcami. Filip Mladenović zdążył już zaprezentować się z całkiem niezłej strony na mistrzostwach Europy, bo jego postawa w starciu z Anglią naprawdę mogła się podobać, mimo porażki Serbów. Z kolei Josip Juranović nie pojawił się na boisku w meczu z Hiszpanią, czego zapewne nie żałuje, ponieważ Chorwaci przerżnęli aż 0:3. Piękniejsze wspomnienia byłego piłkarza Legii Warszawa wiążą się niewątpliwie z mundialem w Katarze, gdzie Juranović grał prawie wszystko od deski do deski, a Chorwaci zgarnęli brązowe medale.

Jeśli chodzi o przynależność klubową, Juranović w sezonie 2023/24 występował na wahadle w Unionie Berlin, ale szyki krzyżowały mu liczne urazy. Mladenović minione rozgrywki spędził zaś w Panathinaikosie, lecz w końcówce sezonu miał problemy z utrzymaniem miejsca w wyjściowej jedenastce. Z kolei Vanja Milinković-Savić – były bramkarz Lechii Gdańsk, zmiennik w serbskiej kadrze – od paru lat strzeże dostępu do bramki Torino i zapracował na całkiem przyzwoitą reputację we włoskiej ekstraklasie.

No i do kompletu został nam już tylko Ernest Muci, sprzedany niedawno przez Legię za spore pieniądze do Besiktasu.

Na razie Albańczyk nie podbił ligi tureckiej, ale też nie można powiedzieć, by po przeprowadzce zawiódł. W sezonie 2023/24 rozegrał w sumie trzynaście meczów w tureckiej ekstraklasie i zapisał na swoim koncie trzy trafienia. W kadrze jest on jednak tylko rezerwowym i tak też było w pierwszej kolejce fazy grupowej EURO, gdy Albańczycy zmierzyli się z Włochami.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
6
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

EURO 2024

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
6
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Komentarze

6 komentarzy

Loading...