Trzy lata temu cały świat wstrzymał oddech, kiedy Christian Eriksen był reanimowany na boisku podczas pierwszego meczu Danii z Finlandią na Euro 2020. Dziś Duńczyk powrócił w wielkim stylu, dając prowadzenie swojej reprezentacji w spotkaniu ze Słowenią na kolejnym europejskim czempionacie.
To był jeden z najbardziej dramatycznych momentów w historii mistrzostw Europy. Przewracający się bez udziału przeciwnika Eriksen i walka o jego życie na murawie zostaną w pamięci kibiców na długie lata. Pomocnik Manchesteru United, choć nie brał udziału w całkiem udanej drodze kadry do półfinału w tamtym turnieju, wrócił do sportu, a także do kadry.
Dziś znów jest na ustach wszystkich. Dokładnie 1100 dni po tamtym feralnym spotkaniu dał prowadzenie swojej reprezentacji w meczu ze Słowenią. W 17. minucie wpadł w pole karne i pewnym strzałem z powietrza pokonał Jana Oblaka po podaniu Jonasa Winda.
Cóż to za wspaniała historia…
ALEŻ PIĘKNA HISTORIA! ❤️
Christian Eriksen wraca na EURO w takim stylu!
🔴📲 Oglądaj #SVNDEN 👉 https://t.co/JP69Kul7cU pic.twitter.com/sIpzzHixX6
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 16, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Mamy, co chcieliśmy – przyzwoitość. Ale na punkty to jednak za mało
- Białek z Hamburga: koniec reprezentacji strachu
- Janczyk z Niemiec: Znajmy swoje miejsce w szeregu. Tak miało być
- Buksa i Szczęsny ponad wszystkimi. Wstydu nie było [NOTY]
- 10 NAJWAŻNIEJSZYCH MIGAWEK W HISTORII POLSKICH WYSTĘPÓW NA EURO
Fot. Fotopyk