Reklama

Marciniak, Probierz, fikołki i taneczny układ. Wielkie emocje w finałach Pucharu Tymbarku

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

10 czerwca 2024, 14:48 • 6 min czytania 3 komentarze

Zanim na murawę Stadionu Narodowego wybiegną piłkarze reprezentacji Polski i Turcji, rozegrano na niej finały Pucharu Tymbarku. Poznaliśmy zwycięzców w kategoriach chłopców i dziewczynek do lat 10 oraz 12. Obejrzeliśmy dramatyczny mecz, który rozstrzygnął się w rzutach karnych. Byliśmy świadkami kapitalnego hat-tricka w wykonaniu Hanny Lotko. Trener jednej z drużyn robił fikołki, a zwyciężczynie tańczyły w rytm piosenki, którą jedna z nich poznała w Maroku. Szymon Marciniak, który prowadził dwa mecze, był jedną z gwiazd wydarzenia, a jego kolega po fachu Tomasz Musiał, mógł sobie przypomnieć, że całkiem niedawno w Pucharze Tymbarku rywalizowały też jego dzieci.

Marciniak, Probierz, fikołki i taneczny układ. Wielkie emocje w finałach Pucharu Tymbarku

Dla wszystkich dzieciaków to było wielkie przeżycie. W końcu mogli zagrać na Stadionie Narodowym, gdzie na co dzień występuje reprezentacja Polski. Przed każdym spotkaniem młodych piłkarzy i piłkarki wyprowadzali na boisko goście honorowi, w tym działacze PZPN i selekcjoner dorosłej kadry Michał Probierz. Każdy chłopiec i każda dziewczynka byli wyczytywani z imienia i nazwiska, a na trybunach zasiadło grubo ponad tysiąc osób. Pada gol? Na Narodowym rozlegała się przerobiona na „Polska goła” melodia „Bella Ciao”.

Nadarzyn pokonany

Jako pierwsze na murawę wyszły dziewczynki w kategorii do lat 10. Z jednej strony SP Nadarzyn z liderką Julią Milankiewicz, która strzela gola za golem, czasami z połowy boiska, a z drugiej – SP Sierakowo. I to właśnie ta druga drużyna pokazała, że jest lepiej zorganizowanym zespołem, pewnie wygrywając 4:1. – Trochę się dziwiłem, gdy czytałem wczoraj na waszych łamach, że to Nadarzyn jest faworytem. Mój zespół był po prostu najlepszy w tych rozgrywkach. Dziś dziewczyny mogły wygrać nawet 10:1, gdyby były bardziej skuteczne. Mam grupę około 15 utalentowanych zawodniczek, z których tutaj niestety nie mogły się wszystkie pokazać. Gramy ofensywnie, ciesząc się piłką, i fajnie, że udało się to pokazać też na Narodowym – powiedział nam po spotkaniu trener zespołu z Sierakowa, Kacper Kendzia.

Drużyna z Sierakowa po wygranym finale 

Reklama

Milankiewicz, która wczoraj w ćwierćfinale i półfinale strzeliła siedem goli, tym razem była bezradna. Podczas meczu parę razy frustrowała się, a po zakończeniu spotkania upadła na murawę. Próbował ją pocieszać Łukasz Milankiewicz, tata i zarazem trener zespołu, ale nie było to łatwe. – Nie mieliśmy dziś szans, po prostu – stwierdził po meczu trener drużyny z Nadarzyna.

Marciniak i jego sława

Finał chłopców do lat 10 też okazał się dość jednostronny. Zawodnicy z SP 18 Olsztyn musieli uznać wyższość Traktorków Warszawa (drużyna działająca przy Ursusie). Zespół ze stolicy wygrał na Narodowym 3:0, a najlepszym zawodnikiem na boisku był Bruno Juszczyk, który zdobył efektowną bramkę i przy okazji został najlepszym strzelcem turnieju (w sumie 13 bramek). – Szczerze? Nie spodziewałem się, że zagramy aż tak dobrze. Myślę, że ludzie siedzący na trybunach bardziej ponieśli nas do wygranej, niż spowodowali stres – powiedział nam Adam Chmielewski, trener drużyny z Warszawy. – Jestem pierwszy raz w roli trenera na Stadionie Narodowym, podczas Pucharu Tymbarku. Czuję właśnie wielką dumę i radość. Nasz zespół zagrał bardzo dobrze, chłopcy zaimponowali mi wysokim pressingiem – dodał drugi trener, Michał Taras.

Mecz chłopców do lat 10 prowadził, obok Moniki Mularczyk, Tomasz Musiał, arbiter znany z Ekstraklasy. Kolejne spotkanie – finał dziewczynek do lat 12 – sędziował natomiast Szymon Marciniak. Szybko dało się odczuć, że na Narodowym jest jedną z największych gwiazd. Jeszcze przed meczem zaroiło się od fotoreporterów, a wiele osób prosiło go o zdjęcie. Marciniak był uśmiechnięty, nikomu nie odmawiał, przybijał też piątki kolejnym znajomym. Widać było, że bawi się świetnie, zanim niebawem pojedzie na rozgrywane w Niemczech mistrzostwa Europy.

Szymon Marciniak podczas finałów Pucharu Tymbarku 

Taniec do specjalnej piosenki

Finał dziewczynek do lat 12 to starcie SP 17 Chorzów – UKS SAP Szóstka Brzeg. Ten drugi zespół był pewną niespodzianką, bo piłkarki z województwa opolskiego wcześniej nie zajmowały w Pucharze Tymbarku miejsca w pierwszej dziesiątce. A tutaj poszły za ciosem i nieoczekiwanie wygrały łatwo, aż 4:0. Trzy bramki dla Szóstki zdobyła znakomita w tej edycji Hanna Lotko. W drużynie ze Śląska wystąpiła Maja Gąsior, która w ostatnich dwóch latach regularnie zwyciężała w Pucharze Tymbarku. Dziś starała się, brała na siebie grę, decydowała się na dryblingi, ale nie wynikało z tego tyle, ile by chciała. Zawodniczki z Brzegu, dopingowane z trybun przez rodziców, wygrały, a później zatańczyły na boisku, razem ze sztabem trenerskim, do swojej specjalnej piosenki. Po spotkaniu poznaliśmy historię tego utworu.

Reklama

Milena Kamińska, grająca z dziesiątką, była na wakacjach w Maroku. Tam podłapała pewien utwór, który jej się spodobał i teraz to jest nasza piosenka. Właśnie do niej zatańczyliśmy – powiedział w rozmowie z Weszło Robert Nowakowski, trener zespołu. A zapytany o sam mecz, dodał: – Długo dobijaliśmy się do tego, żeby znaleźć się w takim miejscu. W końcu się udało. To wyjątkowa chwila.

Fikołki trenera

Przed wielkim finałem chłopców do lat 12, czyli ostatnim meczem tegorocznego Pucharu Tymbarku, na murawie pojawił się Probierz. Selekcjoner reprezentacji Polski był wyraźnie zainteresowany spotkaniem, w którym SP 7 Leszno Wirtuozi Futbolu zmierzyli się z SP 5 Gdańsk. Okazało się, że trenerem drużyny z Trójmiasta jest Maciej Kostrzewa, wychowanek Probierza z Lechii Gdańsk. – Taki turniej to świetna inicjatywa. Nie ma przypadku w tym, że chłopcy, którzy tu grali, dostawali się później do pierwszej reprezentacji, ale trzeba pamiętać, że od grania w wieku 10 czy 12 lat do seniorskiej piłki jest jednak daleka droga – stwierdził selekcjoner kadry w rozmowie z Weszło.

Jego wychowanek nie wygrał jednak ze swoim zespołem tegorocznej edycji, choć mało brakowało. Finał chłopców do lat 12 był jedynym wyrównanym meczem, który obfitował w wielkie emocje. W drugiej połowie Gdańsk wyszedł na prowadzenie, ale Leszno odpowiedziało dwiema pięknymi bramkami. Gdy wydawało się, że mecz zaraz się skończy, piłkarze z Trójmiasta doprowadzili do wyrównania. To była ostatnia akcja meczu. Rzuty karne. W nich lepsi okazali się zawodnicy z Leszna, którzy byli bezbłędni. – Bardzo się stresowałem przed karnymi, bo to jednak trochę loteria. Na szczęście moi piłkarze wykonywali je bardzo pewnie. Rok temu też byłem tutaj, ale przegraliśmy finał 1:4 z drużyną z Rzeszowa. Dlatego ta dzisiejsza wygrana tak świetnie smakuje – powiedział nam Robert Stańczyk, trener wirtuozów, który w swoim stylu, po zwycięstwie cieszył się, robiąc na murawie fikołki.

O wrażenia z tego wyjątkowego turnieju zapytaliśmy też Tomasza Musiała. – Pamiętam, jak sam byłem w wieku tych chłopców i dziewczynek. Podobnie jak oni, marzyłem wtedy o tym, by zostać wielkim piłkarzem. Puchar Tymbarku to piękna, naturalna inicjatywa. Dzieciaki się zbierają, tworzone są zespoły i każdy ma szansę dostać się do finału na Narodowym. Moje dzieciaki też miały, bo byłem z nimi na meczach, ale odpadli na wcześniejszym etapie. Chłopcy i dziewczynki grają tutaj z wielkim sercem, przeżywają ogromne emocje. To czasami bywa niełatwe, gdy sędziuje się ich mecz i widzi się, jak przeżywają to, że przegrywają – opowiedział nam jeden z najlepszych polskich sędziów.

XXIV edycja Pucharu Tymbarku przeszła do historii i, trzeba to uczciwie przyznać, po raz kolejny była wielkim sukcesem.

Wyniki finałów Pucharu Tymbarku:

Chłopcy U-12
SP 7 Leszno Wirtuozi Futbolu – SP 5 Gdańsk 2:2, karne 3:1

Chłopcy U-10
Traktorki Warszawa – SP 18 Olsztyn „Mamy Talenty” 3:0

Dziewczyny U-12
SP 17 Chorzów – UKS SAP Szóstka Brzeg 0:4

Dziewczyny U-10
SP Nadarzyn – SP Sierakowo 1:4

Z Warszawy, Jakub Radomski 

Fot. Weszło

WIĘCEJ O PUCHARZE TYMBARKU NA WESZŁO:

 

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Taras Romanczuk: Sprawę z Marczukiem pokazano specjalnie, by złamać Jagiellonię [WYWIAD]

Jakub Radomski
3
Taras Romanczuk: Sprawę z Marczukiem pokazano specjalnie, by złamać Jagiellonię [WYWIAD]

Piłka nożna

Piłka nożna

Taras Romanczuk: Sprawę z Marczukiem pokazano specjalnie, by złamać Jagiellonię [WYWIAD]

Jakub Radomski
3
Taras Romanczuk: Sprawę z Marczukiem pokazano specjalnie, by złamać Jagiellonię [WYWIAD]

Komentarze

3 komentarze

Loading...