Reklama

Grzegorz Lato o meczu z Ukrainą: Nic nie graliśmy i strzeliliśmy na 1:0

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

09 czerwca 2024, 11:47 • 2 min czytania 47 komentarzy

Wygrana 3:1 z Ukrainą raczej została dobrze odebrana przez polskich kibiców i wlała w ich serca trochę optymizmu, zwłaszcza że do pewnego momentu podobać mógł się nie tylko wynik, ale także sama gra. Grzegorz Lato jednak nadal widział sporo niedociągnięć w postawie naszej reprezentacji.

Grzegorz Lato o meczu z Ukrainą: Nic nie graliśmy i strzeliliśmy na 1:0

Podzielił się tymi przemyśleniami w rozmowie z Maciejem Rafalskim z TVP Sport. Jego zdaniem trzeba brać poprawkę na to, że jedni i drudzy nie wystąpili w swoich optymalnych składach. – Nic nie graliśmy, strzeliliśmy gola na 1:0 po rzucie rożnym i błędach rywali. Później, przy bramce Piotra Zielińskiego, nie można mówić już o pomyłce, a o „wielbłądzie” przeciwników. Czekam na mecz z Turcją. Oczekuję, że w nim selekcjoner wystawi optymalną jedenastkę. Taką, której możemy spodziewać się w starciu z Holandią – mówi były prezes PZPN.

Były dobre momenty, ale i słabsze okresy. Pojawiało się wiele prostych, niepotrzebnych strat. Brakowało mi trochę akcji z obiegiem za plecy, więcej dośrodkowań. Nie można jednak za mocno narzekać, bo wygraliśmy, a to też trzeba umieć. Zobaczyliśmy też, że łatwiej gra nam się z silniejszymi drużynami. To pozytywny sygnał przed Euro – dodał Lato.

W poniedziałek kadrę Michała Probierza czeka próba generalna z Turcją, już w finałowym zestawieniu. Selekcjoner po spotkaniu z Ukrainą odesłał do domu Pawła Bochniewicza i Jakuba Kałuzińskiego, a z powodu kontuzji udział w turnieju stał się niemożliwy dla Arkadiusza Milika.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Komentarze

47 komentarzy

Loading...