Reklama

Litwini wskazują drogę. Wolą walkower i karę niż grę z Białorusią

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

05 czerwca 2024, 14:10 • 6 min czytania 105 komentarzy

Litewska federacja piłkarska otrzymała właśnie karę finansową i dwa walkowery. Powód? W eliminacjach mistrzostw Europy drużyna narodowa kobiet trafiła do grupy z Białorusinkami. Litwini unieśli się honorem i stwierdzili, że nie będą się bawić w żadne kopanie piłki z reżimem wspierającym Rosję. Nie spodobało się to władzom UEFA, ale nasi sąsiedzi na to gwiżdżą: nie chcą mieć nic wspólnego z Białorusią, niezależnie od kosztów.

Litwini wskazują drogę. Wolą walkower i karę niż grę z Białorusią

Edgaras Stankevicius — tak nazywa się człowiek, który zaimponował wielu swoją odwagą. Prezydent litewskiej federacji piłkarskiej nie bawił się w żadne półśrodki, przypuszczenia i badanie sytuacji. Kiedy Litwini w eliminacjach EURO 2025 wylosowali drużynę Białorusi, wyszedł i wprost powiedział, że reprezentacja kraju na pewno nie weźmie udziału w tych spotkaniach, więc do rozwiązania pozostaje jedynie kwestia kary, jaka ich za to spotka.

– Mogą nas karać walkowerami, grzywnami, ale nie zagramy z Białorusią. W Szwajcarii spotkałem się z przedstawicielami UEFA i przedstawiłem im naszą pozycję. Z tego co wiem, regulamin nie określa jednoznacznie, co zrobić z zespołem, który odmawia gry w obydwu spotkaniach — mówił lokalnym mediom.

Kilka miesięcy później poznaliśmy odpowiedź na pytanie, które zadawał sobie Stankevicius. Litewska federacja musi zapłacić dziesięć tysięcy euro kary, została też ukarana dwoma walkowerami, dzięki którym Białorusinki znalazły się na szczycie eliminacyjnej grupy. Wszyscy przyjęli to z pokorą, także same zainteresowane wraz ze sztabem szkoleniowym kadry. Cała grupa zgodziła się, że wyżej od wyjazdu na turniej cenią dumę narodową.

Litwa nie chce grać z Białorusią. Dostała walkowery, zapłaci karę

Powiedzmy to wprost: Litwa zachowała się jak trzeba. Dotychczas żaden związek nie zdecydował się na tak otwarte potępienie zamieszanego w zbrodniczą wojnę kraju. Gdy rozstrzygały się losy udziału Rosjan w barażach o mundial, PZPN odmówił gry ze Sborną, ale pamiętamy przecież, że zanim doczekaliśmy się stanowczego oporu i protestu, sam Cezary Kulesza opowiadał, że z Rosją chce wygrać na boisku, a w grę wchodziła nawet gra na neutralnym terenie. Czyli pozorowanie wykluczenia, które praktykuje na przykład Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Litwa wspólnie z Estonią i Łotwą wnioskowała o zakaz występu Rosji na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, jednak światową federację stać tylko na ukrycie Rosjan pod „neutralną” flagą.

Reklama

W podobnym kierunku zmierza ostatnio UEFA oraz FIFA. Młodzieżowe drużyny kraju ze stolicą w Moskwie dostały zgodę na udział w międzynarodowych rozgrywkach pod przykrywką szopki zwanej „Football Union of Russia”.

Gdy świat obawia się, że zarządzający piłką zaraz zmiękną i logo Gazpromu wróci na bandy reklamowe najważniejszych rozgrywek piłkarskich, tak jak i Rosjanie wrócą na boiska, Litwa staje okoniem. Stankevicius zapowiedział już, że z ruskimi też grać nie zamierza i zdania nie zmieni. Być może jego decyzje pozwolą poruszyć domino i doprowadzić do wykluczenia z międzynarodowych rozgrywek także Białorusinów? Od dawna ubiega się o to europoseł Tomasz Frankowski, który mówił nam:

Piłka nożna jest medium, za pomocą którego Łukaszenko pokazuje światowym przywódcom, że wciąż jest szanowany i respektowany. Powinno wykluczyć się Rosję i Białoruś. Duża część rosyjskich sportowców zarejestrowana jest w bazie wojskowej. I tyle. To trudna sytuacja, wiem to, szczególnie jako były sportowiec sam mam dylemat. Są przecież atleci, którzy nie popierają wojny na Ukrainie i potępiają agresję Rosji, a jednak obawiają się o życie i zdrowie swoich najbliższych, więc po prostu uczestniczą w tym całym propagandowym procederze i nie potrafią otwarcie skrytykować zbrodniczych działań reżimu Putina.

Zło ciszy. Białoruś oszukuje piłkarski system

Pod listem o wykluczenie Białorusi z rozgrywek międzynarodowych podpisało się ponad stu europosłów z różnych krajów. Adresat ich apelu, Aleksander Ceferin, spuścił sprawę do kosza. Białoruś nadal kopie piłkę. Nadal jest w tym nieudolna, ale jednak gra. Świat musiał się zadowolić pudrowaniem sprawy poprzez nakaz gry na neutralnym stadionie, więc kadra wyprowadziła się na Węgry. Wyjątkiem będzie nadchodzące spotkanie z przyjaciółmi z Rosji.

Wówczas cały Mińsk będzie jedną, wielką manifestacją polityczną, chełpiącą się mordami na Ukrainie.

Reklama

W piłce nożnej brakuje odważnych. Izrael i Białoruś pozostają bezkarne

Na neutralny obiekt — również na Węgrzech — przeniesiono także kadrę Izraela. W jej przypadku głosów sprzeciwu też jest coraz więcej, ale wszystko obraca się wokół oburzenia, a nie realnych działań. Odwagi na odmowę gry z Izraelem zabrakło także polskiej federacji. Nie poszliśmy w ślady Litwinów, kiedy rozlosowano grupy eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy. W listopadzie, gdy w Palestynie pod ostrzałem ginęły dzieci, przyjęliśmy Izrael w Łodzi, gdzie odbyło się spotkanie drużyn do lat 21.

Z kolei w marcu, kiedy o zbrodniach wojennych w Strefie Gazy mówił już cały świat, pojechaliśmy do Niemiec, gdzie izraelska młodzieżówka podejmowała rywali. Wygraliśmy obydwa spotkania, przynajmniej na boisku. Poza nim byliśmy po prostu jednymi z wielu, którzy nie widzieli żadnego problemu w tym, że Rosję wykluczono, a Izrael kopie dalej.

W kwietniu PZPN złożył oficjalną prośbę o zawieszenie Izraela w strukturach FIFA. Tyle że chodzi o Palestyński Związek Piłki Nożnej, a nie jego polski odpowiednik. Światowa federacja obiecała przyjrzeć się sprawie w najbliższym możliwym terminie, czyli podczas majowego posiedzenia. W maju Gianni Infantino poinformował jednak, że to trzeba usiąść, na spokojnie, więc sprawę odkłada do lipca.

Palestyńczycy nie kryli oburzenia, dopytując, czy niektóre wojny są ważniejsze od innych, a ofiary dzielimy na lepsze i gorsze. Izrael odpowiadał, że to wszystko próba zastraszenia opinii publicznej i odwrócenia kota ogonem. Przypominał, że wojna eskalowała po ataku Hamasu na Izrael, a nie odwrotnie. Tak rzeczywiście było, ale autorzy pełnych oburzenia komentarzy zapomnieli dodać, że od tamtej pory w Palestynie trwa regularna rzeź, która pochłonęła ponad trzydzieści tysięcy ofiar. To zbrodnia, której towarzyszą brutalne i niewytłumaczalne akty takie, jak świadomy atak na konwój humanitarny.

Świat sportu od dawna cierpi po atakach jednej i drugiej strony. W kwietniu Palestyńczycy opublikowali listę około stu pięćdziesięciu ofiar wojny związanych ze sportowym środowiskiem. Towarzyszyła jej długa wyliczanka klubów, organizacji i stowarzyszeń, które ucierpiały na wojnie. Izrael też stracił swoich sportowców, tracił ich zresztą od dawna, o czym szerzej pisaliśmy w listopadzie.

Największe więzienie świata. Piłkarskie sceny z konfliktu Izrael – Palestyna

***

Izrael zaliczył jednak pełen cykl eliminacji. Palestyńczycy rozgrywają mecze towarzyskie. Białoruś zaraz podejmie Rosję, ale nie będzie jedyną: Sborna grała już z Serbią, w ostatniej chwili odwołała sparing z Paragwajem, mierzy się z zespołami z Afryki. Ba, za moment zacznie się granie klubowe i drużyny z Izraela jak co roku ściągną do Polski na obozy. Raków Częstochowa ustalił już nawet sparing z Maccabi Tel Awiw, co nie spodobało się kibicom Medalików.

Międzynarodowej piłce przyda się więcej Litwinów. Oni wskazali drogę, jak należy traktować reżimy i zbrodnie w świecie sportu.

WIĘCEJ O POLITYCE I SPORCIE:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Trela: Koniec smuty, ale też złotej generacji. Niemcy chcą odzyskać kontakt ze światową czołówką

Michał Trela
0
Trela: Koniec smuty, ale też złotej generacji. Niemcy chcą odzyskać kontakt ze światową czołówką

Piłka nożna

Inne kraje

Trela: Koniec smuty, ale też złotej generacji. Niemcy chcą odzyskać kontakt ze światową czołówką

Michał Trela
0
Trela: Koniec smuty, ale też złotej generacji. Niemcy chcą odzyskać kontakt ze światową czołówką

Komentarze

105 komentarzy

Loading...