Ralf Rangnick uważa, że przed Austriakami trudne zadanie i jego drużyna nie jest faworytem do wygrania grupy D, w której zmierzy się z Francją, Holandią i Polską.
– Na papierze jesteśmy słabsi od Francji oraz Holandii, ale nie od Polski – przekonuje Rangnick. – Musimy zadbać o to, aby po prostu stworzyć najsilniejszą drużynę ze wszystkich grających na tegorocznym Euro i wygrywać kolektywnie – dodał na konferencji prasowej selekcjoner Austriaków.
Trudno się z nim nie zgodzić, bo i w Polsce próżno szukać głosów sugerujących, że nasza reprezentacja wygląda na silniejszą od Austriaków. Podopieczni Rangnicka sprawnie przeszli przez eliminacje, w których zdobyli jedynie punkt mniej od Belgów i wyprzedzili pogrążonych w kryzysie Szwedów.
Niedawno spore wrażenie wywarło na ekspertach wysokie zwycięstwo Austrii nad Turcją – niecodzienną jest przecież wygrana 6:1 z reprezentacją, w której nie grają kelnerzy i inni cukiernicy. Wcześniej piłkarze Rangnicka ogrywali też wspomnianych Szwedów, a półtora roku temu okazali się lepsi od Włochów.
I to najprawdopodobniej z nimi przyjdzie nam rywalizować o wyjście z grupy, jeśli oczywiście Francuzi i Holendrzy zagrają na swoim, wysokim poziomie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Język futbolu. Jak młoda fala trenerów mówi o piłce i czy to ma znaczenie?
- Żądza ponad logiką, czyli Motor wrócił do Ekstraklasy
- Motor Lublin w Ekstraklasie po 32 latach! Gdynia znów we łzach [REPORTAŻ]
- Klęska ma twarz Arki Gdynia
- Mentalność Realu Madryt też trzeba było zbudować
Fot. Newspix