Doba hotelowa w Sheraton Pelikan w Hanowerze, gdzie polska reprezentacja będzie spać podczas mistrzostw Europy, kosztuje w trakcie turnieju około tysiąca złotych. Obiekt ma cztery gwiazdki, wielką siłownię, jadalnię, salę odpraw i wolne miejsca oczekujące na kibiców. Jest porządnie, ale nie luksusowo. Odwiedziliśmy miejsce, w którym drużyna Michała Probierza będzie przebywać w czasie nadchodzącego Euro 2024. Trudno powiedzieć, że na naszych kadrowiczów czekają wielkie luksusy. Ale czy będą mieli na co narzekać?
Hotel polskiej reprezentacji na Euro 2024
Docierając do kompleksu Sheraton Pelikan w Hanowerze można poczuć się jak w łódzkiej Manufakturze. Historia obu obiektów jest zresztą całkiem podobna. Podobnie jak postindustrialne centrum handlowe, hotel polskiej kadry powstał w miejscu dawnej fabryki, konkretnie – fabryki piór wiecznych Pelikan, którą wybudowano w 1906 roku.
Dzięki gościnności Sheratona, mogliśmy zobaczyć wszystkie pomieszczenia, jakie wynajęła na czas Euro polska federacja.
W jakim standardzie będzie spać polska reprezentacja?
W hotelu Sheraton Pelikan znajduje się łącznie 147 pokojów. Nasza federacja zarezerwowała ponad połowę z nich. Każdy z powołanych przez Michała Probierza zawodników będzie spał w osobnym pomieszczeniu.
Co się rzuca w oczy po wejściu do środka? Niezwykle wysoki sufit i wielkie okna, czyli elementy, które obiekt zawdzięcza dawnej fabryce. Historia tego miejsca widoczna jest nie tylko w konstrukcji czy w nazwie, ale także w wystroju. Wystarczy spojrzeć na podświetlany obraz nad łóżkiem przedstawiający wieczne pióro. Połączenie przeszłości i nowoczesności – podobny klimat panuje w akademii Hannoveru 96, gdzie Polacy będą trenować przed meczami z Holandią, Austrią i Francją.
Pokoje nie są zbyt duże i – jak słyszymy – wszystkie dedykowane dla kadrowiczów wyglądają tak samo. W każdym z nich znajdziemy duże łóżko, fotel i długie, biegnące wzdłuż ściany biurko. W wyposażeniu jest ekspres do kawy, czajnik, lodówka, deska do prasowania i żelazko, telefon z budzikiem, telewizor z niemiecką telewizją. Każdy pokój ma też niewielką łazienkę z prysznicem i umywalką. Jest schludnie, czysto i cicho, łóżka są naprawdę wygodne, a więc nie ma się do czego przyczepić.
Trochę mniejszy standard czeka na Polaków po wyjściu z pokojów. Do dyspozycji kadrowiczów będzie wielka sala o nazwie „Mozart”, która niezagospodarowana wygląda trochę jak stara sala gimnastyczna w jednym z małych polskich miasteczek, na której tamtejsze technikum planuje zorganizować bal maturalny.
To tutaj Lewandowski i spółka będą jeść posiłki i spędzać czas wolny. PZPN zaadaptował tę przestrzeń po swojemu i podzielił ją na dwie części – na jednej będą okrągłe stoły, na drugiej miejsce do spędzania wolnego czasu. W samym hotelu raczej brakuje rozrywek, więc federacja musi zadbać o wypoczynek piłkarzy na własną rękę. Jak słyszymy, zapewne tak jak na innych zgrupowaniach, zawodnicy będą mogli pograć w ping-ponga czy mini golfa. Na korytarzu znajdują się też piłkarzyki. `
Tak wygląda sala odpraw…
Tak pokój sztabu, w którym będą obradować trenerzy.
A tak pokoik nazwany „biurem”, czyli przestrzeń z okrągłym biurkiem przeznaczona dla pracowników PZPN (zajmujących się np. logistyką).
Swoje pomieszczenia będą mieć także fizjoterapeuci oraz osoby odpowiedzialne za sprzęt. Zaletą hotelu jest całkiem duże centrum fitness. – Największe w Hanowerze, ma ponad trzysta metrów kwadratowych, jest imponujące – zachwala Sebastian Krebs, czyli menedżer całego obiektu.
Siłownia składa się z dwóch dużych sal ze sprzętem do treningu:
Jest osobna sala do rozciągania:
Kolejna to miejsce, gdzie można potrenować przy pomocy gum:
Do dyspozycji piłkarzy będzie także sauna, a nawet solarium. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze basenu, który mógłby służyć kadrowiczom do efektywnej odnowy biologicznej.
Idealna logistyka i gościnność. Odwiedzamy bazę Polski na Euro 2024
Hotel dzielony z kibicami
Obiekt oddalony jest od ścisłego centrum o piętnaście minut jazdy samochodem i mieści się w bardzo spokojnej okolicy. Do bazy treningowej Polacy dojadą z niego w mniej niż kwadrans. Tuż obok znajduje się wielki las Eilenriede, jeden z największych miejskich lasów w Europie. Można spodziewać się, że to właśnie tam zawodnicy będą szukali relaksu pomiędzy treningami i analizami.
Pewnym minusem tego hotelu jest to, że piłkarze będą dzielić go z innymi lokatorami – czy to kibicami reprezentacji, czy też osobami zupełnie niezainteresowanymi turniejem i naszą kadrą, które przebywają w Hanowerze w celach biznesowych. PZPN zapewnia nas, że w hotelu zostaną utworzone ciągi komunikacyjne, tak, aby nikt nie zaburzał spokoju piłkarzy przed najważniejszymi meczami w tym sezonie. Nasza federacja oczywiście nie ma żadnego wpływu na to, kto zarezerwuje nocleg w tym miejscu na czas trwania turnieju.
Jeszcze kilka tygodni przed turniejem, za dobę w trakcie Euro trzeba było zapłacić około tysiąca złotych. Kiedy gościmy w Sheraton Pelikan na półtora miesiąca przed startem imprezy, płacimy siedemset złotych. Przebitka związana z mistrzostwami nie jest więc aż tak duża. Łatwa dostępność miejsc noclegowych rodzi dość oczywiste pytanie – czy do kadry narodowej na czas Euro nie przykleją się znów sponsorzy, działacze, baronowie i inne osoby, śpiewające po korytarzach „zazuzizazuzaj”?
Tomasz Kozłowski z PZPN przekonuje nas: – Goście specjalni spędzą w Hanowerze wyłącznie jedną noc. Będą zakwaterowani w innym hotelu niż nasi kadrowicze. Goście VIP otrzymają również zaproszenia do miast, w których nasza reprezentacja będzie rozgrywała swoje spotkania w trakcie Euro. Jednak również w tamtych miastach będą zakwaterowani w innych hotelach niż nasi piłkarze oraz członkowie sztabu.
Jeśli jednak działacze skuszą się na zakrapianą wizytę, tuż przy wyjściu z hotelu znajduje się ekskluzywny Pelikan Bar (w czasie naszego pobytu akurat jest przez dwa dni zamknięty), w którym na gości czeka szeroka oferta drinków.
Jeśli chodzi o sprawy żywieniowe, związek jak zawsze zabierze na turniej własnych kucharzy, ale w razie potrzeby pomocą służyć będzie także kucharz zatrudniony na stałe w hotelu. – To będzie gra zespołowa – puszcza oko menedżer Sheraton Pelikan, który pokazuje nam obiekt. W hotelu na czas mistrzostw Europy będzie pracować siedemdziesiąt osób.
– Dla nas to także coś niesamowitego i szczególnego. Często gościmy drużyny piłkarskie, klubowe czy narodowe, ale nie na tak długi okres. Mamy już swoje doświadczenia, przyjmowaliśmy już reprezentacje choćby na mistrzostwach świata w 2006 roku. Cieszymy się, że Polska wybrała nas, bo długo nie byliśmy pewni, czy kogoś przyjmiemy. My też czekaliśmy na to, jak potoczą się baraże – opowiada Sebastian Krebs.
– Jak wyglądają przygotowania do przyjęcia naszej kadry? – dopytujemy szefa hotelu.
– Współpraca z PZPN i DFB przebiega sprawnie. Nie mierzymy się z żadnymi większymi wyzwaniami. Wdrażamy po prostu wszelkie środki bezpieczeństwa i tak dalej. Mamy do dogrania dużo logistyki. Nie o wszystkim mogę naturalnie mówić, ale kiedy przyjeżdża tak duża grupa, to zawsze jest do załatwienia wiele małych spraw. Często są to totalne szczegóły, jak na przykład miejsce na zaparkowanie autobusu albo zablokowanie ulicy na wyjazd polskiej kadry. Pewne rzeczy są skomplikowane, musimy je dogrywać z miastem.
– Polska federacja ma wiele życzeń?
– Raczej standardowo, ale to normalne. Będzie tu dużo czasu, przyjedzie wielu ludzi, więc ma wiele wymagań. Staramy się wszystkie spełnić. Oczywiście w umowie jest opcja przedłużenia pobytu do samego finału. Wstrzymujemy rezerwacje aż do ostatniego meczu. Grupa jest ciężka, ale może uda się wygrać z Austrią i wyjść z trzeciego miejsca? Super, jeśliby się udało! – zagrzewa do walki menedżer hotelu.
Trudno powiedzieć, by na Polaków czekały jakieś królewskie warunki. Sheraton Pelikan Hotel jest po prostu w porządku. Ale nawet to, że niektórym powierzchniom daleko do nowoczesności, nie powinno stanowić dla biało-czerwonych żadnej wymówki. A nawet, jeśli w tym ponad stuletnim budynku nie będą czuli się najlepiej, to życzymy, żeby ich „piekło” potrwało nie dwa tygodnie, a okrągły miesiąc. I, nawiązując do nazwy obiektu, niech nasi piłkarze jak te pelikany łykają wszelkie motywacyjne hasła, które ma im do przekazania Michał Probierz.
WIĘCEJ O POLSKIEJ REPREZENTACJI NA EURO 2024:
- Idealna logistyka i gościnność. Odwiedzamy bazę Polski na Euro 2024
- Czy Kacper Urbański powinien wyjść w pierwszym składzie na niedzielny mecz z Holandią?
- Trela: Cztery promyki i problem. Pięć taktycznych aspektów próby generalnej przed Euro
Fot. Sheraton Pelikan Hotel / własne