Wisła Płock może w samej końcówce sezonu wypaść ze strefy barażowej. Drużyna Dariusza Żurawia przegrała ze Zniczem Pruszków (1:2).
To druga porażka Wisły Płock z rzędu. W minioną niedzielę “Nafciarze” ulegli Odrze Opole (0:3), a teraz musieli uznać wyższość Znicza, który już ostatnio zapewnił sobie utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy.
Podopieczni Mariusza Misiury objęli prowadzenie w 20. minucie piątkowego spotkania. Na listę strzelców wpisał się 19-letni Wiktor Nowak, który zdobył trzecią bramkę w trwających rozgrywkach.
W 62. minucie Znicz strzelił drugiego gola – Bartłomieja Gradeckiego pokonał Daniel Stanclik. Płocczan tego dnia było stać tylko na honorowe trafienie autorstwa Mateusza Szwocha.
– W piłce nożnej wygrywa zespół, który strzeli jedną bramkę więcej niż przeciwnik i Znicz dziś to zrobił. My po meczu z Motorem Lublin wydawało się, że złapaliśmy dobry rytm i jesteśmy w sytuacji, w której mamy wszystko w swoich rękach i kolejny raz to wszystko roztrwaniamy. Czuję ogromne rozczarowanie, bo znów mogliśmy zrobić coś ekstra, a zawodzimy. Myślę, że to tyle, żebym nie powiedział, czegoś, czego będę później żałował – powiedział po końcowym gwizdku Dariusz Żuraw.
Porażka Wisły Płock może przed ostatnią kolejką pozbawić ją miejsca w strefie barażowej. “Nafciarze” aktualnie mają na swoim koncie 51 punktów – o jeden więcej niż 7. w tabeli Wisła Kraków i 8. Motor Lublin. Zespół z województwa mazowieckiego zakończy sezon starciem z Resovią, która broni się przed spadkiem.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- RADOMIAK PROSI MIASTO O POMOC
- ZENON MARTYNIUK: MOIM IDOLEM BYŁ BONIEK
- JEDEN AGENT I OSIEM TRANSFERÓW DO STALI MIELEC
Fot. Newspix