Joel Matip i Thiago Alcantara podczas niedzielnego meczu z Wolverhampton pożegnają się z kibicami na Anfield. Kameruńczyk po ośmiu, a Hiszpan po czterech latach opuszczą Liverpool i odejdą jako wolni zawodnicy. Nie będą mogli jednak po raz ostatni wyjść na murawę jako piłkarze z uwagi na poważne kontuzje.
Ogłoszenie Liverpoolu natychmiast wywołało sporą nostalgię kibiców w mediach społecznościowych. Można spodziewać się tego, że odejście Matipa wywoła wiele wzruszeń i gestów podziękowań. W końcu to piłkarz, który zdobył z klubem aż pięć trofeów. Zostanie zapamiętany jako żołnierz Kloppa. To jeden z pierwszych transferów za kadencji Niemca i śmiało możemy nazwać go jednym z najlepszych i najbardziej nieoczywistych. Trafił na Anfield w 2016 roku jako wolny zawodnik po wypełnieniu umowy z Schalke. W Bundeslidze miał opinię zdolnego stopera, nikt jednak nie spodziewał się tego, że w dużej mierze dzięki niemu “The Reds” wrócą na szczyt.
Przygoda Joela Matipa w Liverpoolu kojarzy się przede wszystkim z pokonywaniem przeciwności losu. Dzięki temu zyskał status klubowej legendy. Warto wspomnieć sezony 2019/20 i 2020/21, które w znacznym stopniu opuścił przez kontuzje. Wówczas wydawało się, że mimo kilku świetnych lat, Liverpool potrzebuje odświeżenia na pozycji stopera. Zupełnie nieoczekiwanie rok później Matip powstał niczym feniks z popiołów. Odzyskał zdrowie i znów stał się niezwykle ważnym punktem “The Reds”. Do napisania niezwykłej historii zabrakło naprawdę niewiele. Podopieczni Juergena Kloppa przegrali mistrzostwo z Manchesterem City o jeden punkt. Szczyt formy Kameruńczyka przypada na sezon 2018/19, w którym poprowadził zespół do Ligi Mistrzów. Jego obecność na światowym piedestale nie trwała długo, ponieważ rok później w kampanii mistrzowskiej był mocno trapiony przez urazy.
Matip odchodzi z Liverpoolu spełniony. To idealny moment na odejście. Dziś trudno byłoby wyobrazić sobie jego pozostanie w klubie. Rok temu musiał pogodzić się z rolą rezerwowego, po czym niemalże cały obecny sezon stracił na leczeniu zerwanych więzadeł. Od 6 grudnia Kameruńczyk walczy o powrót do zdrowia. W niedzielę można spodziewać się, że wielu kibiców na Anfield, Juergen Klopp, a także sam zainteresowany uronią sporo łez. Wszyscy możemy być pewni tego, że zobaczymy jeden z najbardziej emocjonalnych momentów w historii Premier League.
Joel Matip will bid farewell to the Reds this summer after an eight-season spell during which he helped the club to some of its most memorable modern moments.
Thank you for everything, Joel ❤️
— Liverpool FC (@LFC) May 17, 2024
Sytuacja z Hiszpanem jest zgoła inna. Thiago został kupiony przez Liverpool w 2020 roku i kosztował 22 miliony euro. Przychodził na Anfield jako świeżo upieczony zwycięzca Ligi Mistrzów i miał zapewnić trofea. Tak się jednak nie stało. Zamiast posiadania w składzie jednego z najlepszych pomocników na świecie, klub musiał zmagać się z jego częstymi wizytami w gabinecie rehabilitacyjnym. Pierwsze dwa sezony jeszcze można określić przyzwoitymi w wykonaniu Hiszpana. Grał całkiem sporo i zwłaszcza podczas rozgrywek 2021/22 zaliczył sporo spotkań, w których pokazywał swój talent. Wówczas mimo kontuzji rozgrywał sporo minut i chociaż w pewnym stopniu mógł być sobą.
Sytuacja zmieniła się dwa lata temu, kiedy na dobre zaczęły doskwierać mu urazy. W ubiegłym sezonie grał niewiele, a kiedy już pojawiał się na boisku, nie wyglądał jak dawny Thiago. 33-latek skończył przygodę na Anfield w smutnym stylu, ponieważ praktycznie cały obecny sezon stracił z powodu urazu biodra. Na razie nie wiadomo, jaka czeka go przyszłość.
WIĘCEJ NA WESZO:
- Bobel: Heynckes powiedział, że u niego zagrałbym 200 razy w Bundeslidze
- Semeniuk ciągle w gazie, a Śliwka wraca do formy. Co wiemy po dwóch meczach kadry Grbicia?
- Mieczysław Petlicki ma 81 lat i dalej zaraża pasją do piłki! Puchar Tymbarku we Wrześni
Fot. Newspix