Reklama

Oficjalnie: Dwóch piłkarzy żegna się z Liverpoolem

Radosław Laudański

Opracowanie:Radosław Laudański

17 maja 2024, 11:47 • 3 min czytania 2 komentarze

Joel Matip i Thiago Alcantara podczas niedzielnego meczu z Wolverhampton pożegnają się z kibicami na Anfield. Kameruńczyk po ośmiu, a Hiszpan po czterech latach opuszczą Liverpool i odejdą jako wolni zawodnicy. Nie będą mogli jednak po raz ostatni wyjść na murawę jako piłkarze z uwagi na poważne kontuzje. 

Oficjalnie: Dwóch piłkarzy żegna się z Liverpoolem

Ogłoszenie Liverpoolu natychmiast wywołało sporą nostalgię kibiców w mediach społecznościowych. Można spodziewać się tego, że odejście Matipa wywoła wiele wzruszeń i gestów podziękowań. W końcu to piłkarz, który zdobył z klubem aż pięć trofeów. Zostanie zapamiętany jako żołnierz Kloppa. To jeden z pierwszych transferów za kadencji Niemca i śmiało możemy nazwać go jednym z najlepszych i najbardziej nieoczywistych. Trafił na Anfield w 2016 roku jako wolny zawodnik po wypełnieniu umowy z Schalke. W Bundeslidze miał opinię zdolnego stopera, nikt jednak nie spodziewał się tego, że w dużej mierze dzięki niemu “The Reds” wrócą na szczyt.

Przygoda Joela Matipa w Liverpoolu kojarzy się przede wszystkim z pokonywaniem przeciwności losu. Dzięki temu zyskał status klubowej legendy. Warto wspomnieć sezony 2019/20 i 2020/21, które w znacznym stopniu opuścił przez kontuzje. Wówczas wydawało się, że mimo kilku świetnych lat, Liverpool potrzebuje odświeżenia na pozycji stopera. Zupełnie nieoczekiwanie rok później Matip powstał niczym feniks z popiołów. Odzyskał zdrowie i znów stał się niezwykle ważnym punktem “The Reds”. Do napisania niezwykłej historii zabrakło naprawdę niewiele. Podopieczni Juergena Kloppa przegrali mistrzostwo z Manchesterem City o jeden punkt. Szczyt formy Kameruńczyka przypada na sezon 2018/19, w którym poprowadził zespół do Ligi Mistrzów. Jego obecność na światowym piedestale nie trwała długo, ponieważ rok później w kampanii mistrzowskiej był mocno trapiony przez urazy.

Matip odchodzi z Liverpoolu spełniony. To idealny moment na odejście. Dziś trudno byłoby wyobrazić sobie jego pozostanie w klubie. Rok temu musiał pogodzić się z rolą rezerwowego, po czym niemalże cały obecny sezon stracił na leczeniu zerwanych więzadeł. Od 6 grudnia Kameruńczyk walczy o powrót do zdrowia. W niedzielę można spodziewać się, że wielu kibiców na Anfield, Juergen Klopp, a także sam zainteresowany uronią sporo łez. Wszyscy możemy być pewni tego, że zobaczymy jeden z najbardziej emocjonalnych momentów w historii Premier League.

Reklama

Sytuacja z Hiszpanem jest zgoła inna. Thiago został kupiony przez Liverpool w 2020 roku i kosztował 22 miliony euro. Przychodził na Anfield jako świeżo upieczony zwycięzca Ligi Mistrzów i miał zapewnić trofea. Tak się jednak nie stało. Zamiast posiadania w składzie jednego z najlepszych pomocników na świecie, klub musiał zmagać się z jego częstymi wizytami w gabinecie rehabilitacyjnym. Pierwsze dwa sezony jeszcze można określić przyzwoitymi w wykonaniu Hiszpana. Grał całkiem sporo i zwłaszcza podczas rozgrywek 2021/22 zaliczył sporo spotkań, w których pokazywał swój talent. Wówczas mimo kontuzji rozgrywał sporo minut i chociaż w pewnym stopniu mógł być sobą.

Sytuacja zmieniła się dwa lata temu, kiedy na dobre zaczęły doskwierać mu urazy. W ubiegłym sezonie grał niewiele, a kiedy już pojawiał się na boisku, nie wyglądał jak dawny Thiago. 33-latek skończył przygodę na Anfield w smutnym stylu, ponieważ praktycznie cały obecny sezon stracił z powodu urazu biodra. Na razie nie wiadomo, jaka czeka go przyszłość.

WIĘCEJ NA WESZO:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
11
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
7
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Anglia

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
11
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Komentarze

2 komentarze

Loading...