Ruch Chorzów już oficjalnie żegna się z Ekstraklasą, ale jego piłkarze w ostatnich tygodniach prezentują się całkiem nieźle i nadal mogą walczyć o pozostanie na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Niektórzy już przez samą grę w tym sezonie w koszulce Niebieskich otrzymali ogromną szansę na wypromowanie się w świecie polskiej piłki. Tak jak Szymon Szymański.
– Kontrakt przy Cichej podpisałem w zimowym oknie transferowym, czyli pół roku przed wygaśnięciem mojej umowy ze Skrą. Ruch wtedy jeszcze walczył o promocję, ale oczywiście brałem pod uwagę scenariusz awansu do PKO BP Ekstraklasy i, dzięki Bogu, tak się stało – wspomina w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego obrońca Ruchu. – Skok faktycznie był znaczący i można powiedzieć, że bardzo późno zadebiutowałem w PKO BP Ekstraklasie. Początki okazały się trudne dla mnie i całej drużyny – przyznaje Szymański.
I dodaje od razu, że w Ekstraklasie gra po prostu wielu piłkarzy o naprawdę wysokiej jakości: – W momencie awansu Ruchu miałem już 27 lat, ale nigdy wcześniej nie mierzyłem się z takimi rywalami. Musiałem się do tego zaadaptować. Trochę to trwało i widać, że dzisiaj udało mi się dotrzeć do tego poziomu – twierdzi zawodnik Ruchu.
Gdzie Szymański upatruje przyczyn spadku Ruchu z Ekstraklasy? – Myślę, że najbardziej znacząca była długa przerwa od wygrywania, to zawsze gdzieś w głowie pozostawia ślad. Nie wygraliśmy od końca lipca do początku marca. Wychodząc na mecz, cały czas bardzo się chce, ale wtedy właśnie nie wszystko wychodzi. To może być jeden z czynników, z powodu którego dzisiaj mamy tak mało punktów – ocenił Szymon Szymański w rozmowie z Karolem Bugajskim.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Uraz Pawłowskiego to problem przyszłości
- Lech Poznań i poszukiwanie trenera idealnego
- Kasparow: Jestem terrorystą, bo walczę ze zbrodniarzem Putinem
Fot. Newspix