Jesse Marsch został nowym selekcjonerem reprezentacji Kanady, co oznacza, że kadry Liścia Klonowego nie poprowadzi Marek Papszun. Ot ci niespodzianka.
Jesse Marsch podjął się zadania poprowadzenia reprezentacji Kanady na rodzimych mistrzostwach świata, które odbędą się za dwa lata. Były menedżer Leeds United podpisał kontrakt do końca mundialu, który oprócz Kanady odbędzie się w USA i Meksyku. Amerykanin zadebiutuje już w czerwcu w towarzyskim spotkaniu z Holandią.
Podpisanie kontraktu przez Marscha oznacza również koniec złudnych nadziei na to, że kanadyjską kadrę przejmie Marek Papszun, o czym donosiły w ostatnich dniach media. Plotki łączące polskiego trenera z jakimkolwiek zespołem po raz kolejny okazały się nietrafione. Wszystko wskazuje na to, że szkoleniowiec powróci do Rakowa Częstochowa.
Marsch zastąpił na stanowisku selekcjonera reprezentacji Kanady Mauro Biello. Nie wytrzymał on na stanowisku nawet roku. Poprowadził drużynę narodową w czterech meczach. Odpadł w ćwierćfinale Ligi Narodów CONCACAF z Jamajką.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kasparow: Jestem terrorystą, bo walczę ze zbrodniarzem Putinem
- Wańka-wstańka. Ruch Chorzów spada mocniejszy
- Skorża, Frederiksen czy ktoś inny? Lech Poznań i poszukiwanie trenera idealnego
Fot. Newspix