Reklama

Trener Pogoni: Finał Pucharu Polski wciąż w negatywny sposób na nas wpływa

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

09 maja 2024, 13:51 • 2 min czytania 3 komentarze

Od klęski Pogoni Szczecin w finale Pucharu Polski minął tydzień. W międzyczasie Portowcy wygrali w lidze z Puszczą Niepołomice, a w najbliższą sobotę zagrają na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Trener Jens Gustafsson na konferencji prasowej stwierdził, że jego drużyna nie pozbierała się jeszcze mentalnie po porażce z Wisłą Kraków w finale PP.

Trener Pogoni: Finał Pucharu Polski wciąż w negatywny sposób na nas wpływa

Przypomnijmy, 2 maja na Stadionie Narodowym Pogoń była o włos od zdobycia pierwszego trofeum w swojej historii. Długi czas prowadziła 1:0 po golu Efthymisa Koulourisa. Gdy już wyczekiwała na końcowy gwizdek sędziego, w ostatniej akcji Wisła Kraków doprowadziła do remisu, a tym samym dogrywki. A w niej Angel Rodado przypieczętował Białej Gwieździe triumf w krajowym pucharze.

Wciąż w negatywny sposób wpływa na nas to, co wydarzyło się w Warszawie. To wpływa na drużynę z perspektywy mentalnej, ale robimy wszystko, aby podnieść drużynę. Mamy też pewne znaki zapytania, jeśli chodzi o sytuację kadrową przed meczem z Rakowem, więc to jest trudny czas. Trzymamy się razem i pracujemy na pełnych obrotach. Będziemy gotowi na sobotę, ale musimy też otwarcie powiedzieć, że sytuacja nie jest idealna – podkreślał Gustafsson na konferencji.

Reklama

Jak szwedzki szkoleniowiec zapatruje się na problemy kadrowe Rakowa? – Wiemy, że Raków ma trochę kontuzji w zespole, ale jednocześnie jest to też klub, który ma największą głębię składu. To więc nie będzie miało na nich wpływu – uważa szwedzki szkoleniowiec.

Pogoń zajmuje obecnie 4. miejsce w ligowej tabeli i nad 7. Rakowem ma tylko trzy oczka przewagi. Portowcy prawdopodobnie do ostatniej kolejki będą walczyć o zajęcia miejsca na podium, gwarantującego udział w eliminacjach do europejskich pucharów. Do trzeciego Lecha tracą w tej chwili punkt.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. FotoPyk

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

W Pucharze Anglii napisze się historia? Ojciec i syn mogą zagrać przeciwko sobie

Aleksander Rachwał
0
W Pucharze Anglii napisze się historia? Ojciec i syn mogą zagrać przeciwko sobie

Ekstraklasa

Anglia

W Pucharze Anglii napisze się historia? Ojciec i syn mogą zagrać przeciwko sobie

Aleksander Rachwał
0
W Pucharze Anglii napisze się historia? Ojciec i syn mogą zagrać przeciwko sobie

Komentarze

3 komentarze

Loading...