Reklama

Koledzy po fachu oceniają Marciniaka: Nastąpiła katastrofa, której nikt nie chciał

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

09 maja 2024, 09:54 • 2 min czytania 16 komentarzy

Nie milkną echa dotyczące ostatniej akcji meczu Real Madryt – Bayern Monachium, który był kluczowy dla losów całego dwumeczu. Szymon Marciniak odgwizdał spalonego, w momencie gdy toczyła się jeszcze gra, a chwilkę później De Ligt wpakował piłkę do siatki. Polski arbiter pospieszył się z użyciem gwizdka, ale podjął koniec końców właściwą decyzję. Koledzy po fachu m.in. Mateu Lachoz czy Eduardo Iturralde Gonzalez ocenili pracę polskiego arbitra.

Koledzy po fachu oceniają Marciniaka: Nastąpiła katastrofa, której nikt nie chciał

Nastąpiła katastrofa, której nikt nie chciał. Sygnał gwizdka uniemożliwia pomoc VAR, ale nie z powodu podniesienia chorągiewki, tylko gwizdka arbitra głównego. Stało się to, co najgorsze w arbitrażu – podkreślał Mateu Lahoz.

Eduardo Iturralde Gonzalez również zwracał uwagę na to, że w takich sytuacjach nie można zbyt szybko podejmować decyzji w erze VAR. – To akcja, w której nie widać jasno, czy jest spalony, czy nie. Nie możemy jednak mówić o anulowanym golu, ponieważ asystent podnosi chorągiewkę, a arbiter gwiżdże przed wtoczeniem się piłki do bramki. Zarządzanie tą akcją byłoby lepsze, gdyby poczekano na zakończenie niebezpieczeństwa przed podniesieniem chorągiewki. Wtedy mógłby wejść VAR.

Reklama

Na “TVP Sport” swoją optyką na tę ostatnią akcję podzielił się także Rafał Rostkowski, były sędzia międzynarodowy. – Nie mając pewności, czy stopklatka telewizyjna została zrobiona w odpowiednim ułamku sekundy – czyli polegając na obrazie telewizyjnym przedstawionym w czasie transmisji – można przyjąć, że decyzja o spalonym była prawidłowa. Obaj zawodnicy Bayernu mieli wpływ na grę i na postępowanie zawodników Realu, więc pozycja spalona choćby jednego z nich w tej akcji powinna oznaczać spalonego.

Zaskakujące w tej sytuacji jest tylko to, że Listkiewicz w tak stykowej sytuacji nie zaczekał z sygnalizacją do zakończenia akcji. Podnosząc chorągiewkę tak szybko i przyczyniając się do przerwania gry gwizdkiem tuż przez golem, odebrał sędziom VAR możliwość zweryfikowania tej sytuacji – dodał.

WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:

Fot. Newspix

tłumaczenie za: fcbarca.com

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Liga Mistrzów

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

16 komentarzy

Loading...