Przy Łazienkowskiej zrobiło się naprawdę gorąco. Po niedzielnej zawstydzającej porażce na własnym boisku z Radomiakiem, w warszawskim klubie zostały już podjęte pierwsze decyzje związane z kadrą na kolejny sezon. Według informacji portalu Legia.net, jest bardzo blisko nieoczekiwanego zwrotu w sprawie Tomasa Pekharta.
W najbliższych dniach dojdzie do serii spotkań legijnych decydentów, którzy będą ustalać m.in. wielkość budżetu transferowego na kolejny sezon. Według portalu Legia.net mają w nich wziąć Dariusz Mioduski, Marcin Herra, Jacek Zieliński i trener Goncalo Feio.
Wyjaśniła się już za to przyszłość niektórych graczy. Pewne jest, że po sezonie odejdą kapitan drużyny Josue, Gil Dias i Qendrim Zyba, a kilku graczy otrzymało propozycje nowych kontraktów, które aktualnie są negocjowane.
Nieoczekiwanie do tej grupy należy Tomas Pekhart. Czeski napastnik również otrzymał propozycję rocznej umowy, na warunkach nieco gorszych niż obecne. Do tej pory wszystko wskazywało na to, że 26-krotny reprezentant swojego kraju odejdzie z klubu po sezonie. Jak informuje Legia.net teraz decyzja należy do piłkarza, dla którego może to być szansa na ostatni zagraniczny kontrakt.
Josue odejdzie, nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się zmienić. Z klubem pożegnają się też Gil Dias i Qendrim Zyba. Szczegóły⤵️https://t.co/pvl7wDDRSD
— Legia.Net (@LegiaNet) May 6, 2024
Pekhart w 144 spotkaniach w barwach Legii strzelił łącznie 58 goli i miał osiem asyst. W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach zagrał 38 razy, trzynaście razy trafił do siatki i zanotował dwie asysty. Mimo prawie 35 lat na karku, gracz mierzący 194 centymetry wzrostu, wciąż zachowuje bardzo dobrą średnią strzelonych bramek na liczbę minut i dlatego Wojskowi chcą go zatrzymać.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Prezes nie płaci i myli ludzi. W bramce może stanąć syn sponsora. Witamy w Bielsku!
- Pierwszy krok do odbudowy zaufania. Pogoń ograła Puszczę i gra o Europę
- Trudna sukcesja. Dlaczego Bayern Monachium nie może znaleźć trenera
- Grabowski: Dużo ludzi chce Lechię skrzywdzić. W Ekstraklasie będziemy silni
- Od Kononowicza do Bizancjum. Dlaczego awans Lechii Gdańsk to zjawisko?