Nottingham Forest zostaje z czterema odjętymi punktami za naruszenie zasad Premier League dotyczących rentowności i zrównoważonego rozwoju (PSR). Właśnie została odrzucona apelacja władz klubu, która wyklucza już możliwość zmiany decyzji ligowych włodarzy.
Nottingham Forest mogło otrzymać karę sześciu punktów, ale Premier League wymierzyła łagodniejszą karę ze względu na “wczesne przyznanie się do winy” i “doskonałą współpracę”. Władze dwukrotnych zwycięzców Pucharu Europy broniły się na rozprawie 24 kwietnia, ale niezależna komisja postanowiła podtrzymać pierwotną karę.
Główna linia obrony koncentrowała się wokół sprzedaży Brennana Johnsona do Tottenhamu Hotspur. Klubowi sternicy sprzedali walijskiego skrzydłowego już po terminie branym pod uwagę przy rozliczaniu roku finansowego, co miało wpływ na przekroczenie ustalonych ligowych limitów.
Argumentem, który klub przedstawił w rozmowach z Premier League, było to, że mogli sprzedać Johnsona wcześniej, ale oznaczałoby to zaakceptowanie znacznie niższej ceny, a do transakcji ostatecznie doszło w ostatnim dniu okienka za 48 milionów funtów.
Mimo że w klubie panuje znaczna frustracja, że odwołanie nie powiodło się, wszystko pozostaje w nogach piłkarzy. Teraz już są pewni, że ich los będzie musiał rozstrzygnąć się na boisku, a nie przy zielonym stoliku.
🚨 Nottingham Forest unsuccessful in appeal against 4-point deduction for breach of Premier League financial rules. Decision of independent commission stands so #NFFC stay 17th on 29 points (3 above Luton, 5 above Burnley) with 2 games to go @TheAthleticFC https://t.co/EijIiWs3v7
— David Ornstein (@David_Ornstein) May 7, 2024
Forest pozostają na siedemnastej pozycji w tabeli, z trzema punktami przewagi nad Luton Town i pięcioma nad Burnley, które zajmują miejsca w strefie spadkowej. Każdej z wymienionych drużyn do końca sezonu pozostały dwa mecze.
Piłkarze z City Ground najpierw zagrają na własnym boisku z rozpędzoną ostatnio Chelsea, a na sam koniec pojadą do Burnley, na mecz być może decydujący o pozostaniu w Premier League.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Prezes nie płaci i myli ludzi. W bramce może stanąć syn sponsora. Witamy w Bielsku!
- Pierwszy krok do odbudowy zaufania. Pogoń ograła Puszczę i gra o Europę
- Trudna sukcesja. Dlaczego Bayern Monachium nie może znaleźć trenera
- Grabowski: Dużo ludzi chce Lechię skrzywdzić. W Ekstraklasie będziemy silni
- Od Kononowicza do Bizancjum. Dlaczego awans Lechii Gdańsk to zjawisko?