Jens Gustafsson w czwartek może złotymi zgłoskami zapisać w historii Pogoni Szczecin i jako pierwszy szkoleniowiec sięgnąć po wymarzone trofeum. Szwed na konferencji prasowej przed finałem Pucharu Polski zaznacza, że nie patrzy na to, co ten mecz może dać jemu, ale niezmiernie cieszy się, że może być częścią czegoś wielkiego.
Pogoń, żeby podnieść upragnione trofeum, musi pokonać w finale pierwszoligową Wisłę Kraków. – Wisła to zespół, który lubi posiadać piłkę. Raczej nie będzie tak, że ją nam oddadzą. Spodziewam się walki o to, kto będzie prowadził grę w jutrzejszym meczu (…) Aby jutro odnieść sukces, musimy skupić się na sobie. Musimy być odważni, żeby zaprezentować swój styl. Dobrze się bawić na boisku i wygrać – podkreśla Gustafsson.
Jak podchodzi do tego spotkania sam szkoleniowiec i czy ma świadomość tego, że może być pierwszym trenerem w historii Pogoni, który zdobył trofeum. – Nie myślę o tym meczu w kontekście swojej osoby. To jest spotkanie, które zagramy dla Pogoni, miasta, kibiców, a ja jestem tu mniej istotny. Rozumiem, jak bardzo ważne jest to spotkanie i to wspaniałe, że mogę być częścią tego meczu i historii.
Finał Puchar Polski odbędzie się 2 maja (czwartek) o godz. 16:00 na Stadionie Narodowym.
WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI:
- Nie jesteś sam. Dymkowski walczy z nieuleczalną chorobą
- Odrdzewianie wspomnień. Ile znaczy dla Wisły Kraków finał Pucharu Polski
- Malec: Gram coraz lepiej. Reprezentacja nie jest odległym marzeniem [wywiad]
Fot. Newspix