Reklama

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki

Autor:Piotr Rzepecki

25 kwietnia 2024, 23:11 • 3 min czytania 2 komentarze

Początek meczu dla Brighton zapowiadał się obiecująco. W trzeciej minucie do strzału doszedł Danny Welbeck, ale były napastnik Manchesteru United uderzył nieczysto i skończyło się na strachu. City zaczynało leniwie, na odpowiednie obroty goście wskoczyli dopiero po kwadransie. Tyle że jak już włączyli tryb “wygrywanie”, to nie było czego zbierać. Na Amex Stadium oglądaliśmy dziś straszliwie jednostronny mecz. Tak w skrócie – jedni grali, drudzy wyjmowali piłkę z siatki.

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Dla niezorientowanych: Manchester City wygrywa każdy z pięciu meczów do końca sezonu i zdobywa czwarty tytuł mistrza Anglii z rzędu jako pierwszy klub w historii rozgrywek. Dziś podopieczni Pepa Guardioli zrobili w tym kierunku ważny krok. Co prawda plasują się tuż za Arsenalem, jednak mają do rozegrania jedno spotkanie więcej.

Na stadionie Brighton mieli właściwie gierkę treningową. I nie przesadzamy: biło po oczach różnicą w jakości, w szybkości rozgrywania akcji i w pazerności w pójściu na piłkę. Gospodarze też sobie specjalnie nie pomagali, próbując z uporem maniaka rozgrywać piłkę od linii obrony. Przegrywamy 0:2? A co tam, grajmy od tyłu, w obecności kilku piłkarzy gości, którzy stali właściwie w polu karnym Brighton. Przecież nic się nie może stać. Prawda?

Prawda?!

No właśnie, że, do cholery, może. Na przykład taki Valentin Barco, który przed meczem miał na koncie rozegraną minutę (!) w Premier League, a wcześniej jedenaście w Pucharze Anglii, źle przyjmuje piłkę i podaje pod nogi Bernardo Silvy. Ten wykłada do Phila Fodena, a Anglik chwilę później cieszy się z drugiego gola.

Reklama

Trzecią bramkę zawodnicy Brighton właściwie strzelili sobie sami.

Gospodarze wyglądali kiepsko, za każdym razem o dwa tempa spóźnieni, dawali rywalom zbyt dużo miejsca, gubili krycie. Tak padła bramka na 0:1, gdzie Jakub Moder nie przypilnował Kevina De Bruyne, a wcześniej zabrakło doskoku do Fodena, który znalazł korytarz i dograł do Kyle’a Walkera. Belg pięknie uderzył szczupakiem i tak zaczęło się strzelanie. Później Foden trafił po raz pierwszy, choć tutaj reprezentant Anglii miał sporo szczęścia, bowiem piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego odbiła się od pleców Pascala Grossa i zmyliła interweniującego Jasona Steele’a.

Reklama

Ostatnia bramka padła w drugiej połowie, która w wykonaniu podopiecznych De Zerbiego generalnie nie była zła. Piłkarze City zdjęli nogę z gazu, zeszli Foden, De Bruyne czy Bernardo Silva. “Mewy” jednak nie były w stanie niczym gościom zagrozić, kilkukrotnie urwał się najlepszy dziś na placu wśród gospodarzy Joao Pedro.

Moder grał do 56. minuty. Czy zapamiętamy ten występ? Niezbyt. Kilka razy szukał odbioru, grał blisko De Bruyne, starał się utrudniać grę Fodenowi. Ale jak inni piłkarze Brighton – był za wolny, zbyt przewidywalny, nie był w stanie czymkolwiek zaskoczyć maszynę Pepa Guardioli.

Sprawdźmy terminarz piłkarzy City, którzy mistrzostwo mają teoretycznie w garści. A może inaczej – wszystko w ich rękach:

  • Nottingham (wyjazd)
  • Wolves (dom)
  • Fulham (wyjazd)
  • Tottenham (wyjazd)
  • West Ham (dom)

Poza dwójką ostatnich przeciwników, mowa o konfrontacjach z dołem tabeli, więc przynajmniej początek tego finiszu sezonu wydaje się spacerkiem. Dodajmy, że kilka dni po ostatniej kolejce Premier League, zawodnicy City zagrają z rywalami zza miedzy, Manchesterem United, o Puchar Anglii. “Obywatele” mogą więc zakończyć ten sezon z dwoma trofeami. Ale mogą też oczywiście zostać z niczym.

Brighton – Manchester City 0:4 (0:3)

De Bruyne 17′, Foden 26′, 34′, Alvarez 62′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodził się dzień po Kylianie Mbappe. W futbolu zakochał się od czasów polskiego trio w Borussi Dortmund. Sezon 2012/13 to najlepsze rozgrywki ever, przynajmniej od kiedy świadomie śledzi piłkarskie wydarzenia. Zabawy z kotem Maurycym, Ekstraklasa, powieści Stephena Kinga.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
0
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”
Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Anglia

Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
0
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”
Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Komentarze

2 komentarze

Loading...