Grzegorz Mielcarski za kadencji Fernando Santosa pełnił w sztabie reprezentacji rolę asystenta. W rozmowie z TVP Sport opowiedział o sytuacji związanej z Jakubem Kamińskim, która zdaniem byłego piłkarza, symbolizuje pewien problem z dzisiejszymi zawodnikami.
Grzegorz Mielcarski pomagał Fernando Santosowi w selekcji zawodników oraz wspomagał znajomością realiów krajowej piłki. W ramach jego obowiązków, poprosił pewnego razu Jakuba Kamińskiego o wcześniejszy przyjazd na zgrupowanie kadry.
– W jego pierwszym sezonie w Wolfsburgu, zapytałem go, czy może przyjechać na zgrupowanie przed meczem z Niemcami i Mołdawią nieco wcześniej. Jego odpowiedź była taka, że klubowi zależy na tym, żeby po wyczerpującym sezonie odpoczął – zaczął Mielcarski.
– Powinien zaakcentować w Wolfsburgu, że jest reprezentantem Polski i jeśli drużyna narodowa go wzywa, to jedzie na zgrupowanie. Czasami okazuje się inaczej, ale to też nie jest do końca wina piłkarzy, ponieważ kluby narzucają im swoje stanowiska i sposoby zachowania. Zawodnicy obawiają się, że będą źle postrzegani i nie będą grali – dokończył, sugerując Kamińskiemu, by okazał w klubie większą autonomię.
Kamiński przez ostatnie miesiące rozegrał zaledwie piętnaście minut w barwach Wolfsburga.
Więcej na Weszło:
- Musiolik: Podolski jest bezcenny. Nie ma takich ludzi w polskiej piłce
- Pertkiewicz: Marchewka zamiast kija z młodzieżowcami, kwota w PJS co najmniej podwojona
- Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”
Fot. Newspix