Serbia jako jeden z niewielu krajów europejskich utrzymuje serdeczne stosunki z Rosją po inwazji tego kraju na Ukrainę w 2022 roku. Podobnie jest na niwie sportowej. W sobotę odbył się kontrowersyjny sparing między klubowymi drużynami z obu krajów, a serbscy kibice wprost poparli działania wojskowe rosyjskich agresorów.
W miniony czwartek odbył się pierwszy mecz reprezentacji Rosji z europejską drużyną od listopada 2021 roku. Rywalem była Serbia. W sobotę z kolei w towarzyskim meczu zmierzyli się mistrzowie obu krajów, czyli Crvena Zvezda Belgrad i Zenit Sankt Petersburg. Wynik meczu zszedł jednak na dalszy plan, a najwięcej uwagi przyciągnęło zachowanie serbskich kibiców, którzy całkiem otwarcie wsparli rosyjską “operację specjalną”.
Na trybunach przygotowano oprawę prezentującą wizerunek żołnierza otoczonego serbskimi i rosyjskimi barwami narodowymi z napisem „Bracia na zawsze”, a zdjęcie to zostało udostępnione na oficjalnym profilu twitterowym Crvenej Zvezdy, która była gospodarzem tego spotkania.
🇷🇸 Braća zauvek! 🇷🇺
🔴⚪️ #fkcz pic.twitter.com/9Xan2FZuNi
— FK Crvena zvezda (@crvenazvezdafk) March 23, 2024
W trakcie meczu serbscy kibice przygotowali kolejne niespodzianki dla rosyjskich przyjaciół. Podczas specjalnego pokazu pirotechniki z odpalonych rac utworzyli oni literę „Z”, która jest symbolem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Te bulwersujące wyrazy wsparcia dla putinowskiego reżimu oglądało na żywo z trybun czterdzieści tysięcy ludzi.
“Z”.
Bakljada “delija” u znaku slova Z na startu drugog poluvremena utakmice Crvena zvezda – Zenit.
.
.
.🎥| @b92sport pic.twitter.com/SKnwDFhnxd
— B92 Sport (@b92sport) March 23, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sto lat za Anglikami. Dlaczego najlepsze walijskie kluby nie grają w krajowej lidze?
- Głos marudy, czyli trzy obawy personalne przed Walią
- Wyszedł z cienia Bale’a i Ramseya. Harry Wilson – nowy lider Walii i duże zagrożenie dla Polski
- Istnieje życie bez Bale’a. Jak (nie)zmieniła się reprezentacja Walii
- Wygrał walkę z chłoniakiem, teraz czas na Polskę. Nowe życie Davida Brooksa
- Nadchodzi czas Sebastiana Walukiewicza?
Fot. Twitter