Niemcy zaczynają się rozpędzać przed mistrzostwami Europy, które będą rozgrywane na ich boiskach. W bardzo prestiżowym towarzyskim meczu z wicemistrzami świata, Francuzami, wygrali 2:0, zadając dwa szybkie i precyzyjne ciosy, a na boisku będąc zdecydowanie lepszą drużyną.
Ostatnie lata dla reprezentacji Niemiec były bardzo słabe, a wyjazd z wielkiego turnieju już po fazie grupowej stał się standardem, a nie wypadkiem przy pracy. Mundialowa kompromitacja i fatalne wyniki w 2023 roku były zresztą przyczyną zwolnienia Hansiego Flicka. Niemcy tkwili w poważnym kryzysie, wygrywając w ubiegłym roku zaledwie dwa mecze – z Peru i USA. Przegrali nawet z naszą drużyną narodową, o której powiedzieć, że w 2023 roku była w kryzysie, to jak nic nie powiedzieć.
Od września ubiegłego roku selekcjonerem czterokrotnych mistrzów świata jest Julian Nagelsmann, były trener Bayernu Monachium i RB Lipsk. Jednak wyniki towarzyskich meczów pod jego wodzą nadal były powodem do niepokoju u naszych zachodnich sąsiadów.
Tymczasem w 2024 rok reprezentacja Niemiec wejdzie z uśmiechem na ustach. Drużyna Die Mannschaft na tle Trójkolorowych wyglądała dużo lepiej, choć na pewno sporo ułatwił jej błyskawiczny cios, jaki zadał przeciwnikom Florian Wirtz już w siódmej sekundzie.
Kolejny mecz, kolejna bramka w mniej niż 10 SEKUND 😲
Florian Wirtz z golem, Toni Kroos z asystą❗️ Niemcy na prowadzeniu 🔥
Polsat Sport Premium 1 📺 pic.twitter.com/fyDM7WkRQy
— Polsat Sport (@polsatsport) March 23, 2024
Jeden z najszybszych goli w historii futbolu padł po podaniu Toniego Kroosa. Jego powrót do reprezentacji po prawie trzech latach dodał kadrze naszych zachodnich sąsiadów wiele jakości i spokoju. Zagrania 34-letniego pomocnika, łącznie z tym pierwszym, które umożliwiło Wirtzowi zanotowanie historycznego trafienia, znamionowało ogromną klasę i zapowiedź zupełnie innego obrazu niemieckiej kadry na własnych boiskach za trzy miesiące.
Dzień rekordów. Padły dwie najszybsze bramki w historii [WIDEO]
Francuzi byli w tym meczu bardzo niemrawi, mimo że ich skład był bardzo zbliżony do optymalnego (zabrakło tylko Griezmanna). Na własnym boisku mieli podtrzymać status faworyta czerwcowego turnieju w starciu ze słabującymi Niemcami, ale nie przypominali samych siebie z eliminacji Euro, czy ostatniego mundialu i popsuli jubileusz 150. meczu Didiera Deschampsa w roli selekcjonera.
Role się odwróciły. Niemcy zaprezentowali się zespołowo i indywidualnie dużo lepiej i w pełni zasłużyli na zwycięstwo. Krótko po zmianie stron zadali drugi cios za sprawą Kaia Havertza i ten korzystny rezultat dowieźli do końca, a mieli parę okazji, by go jeszcze poprawić. Po takim meczu na pewno wzrosną ich morale, a w czerwcu przy wsparciu trybun, mogą pokusić się o niespodziankę, jaką, biorąc pod uwagę ostatnie lata, byłaby walka graczy Die Mannschaft o medale.
Francja – Niemcy 0:2 (0:1)
Wirtz 1′, Havertz 49′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Głos marudy, czyli trzy obawy personalne przed Walią
- Wyszedł z cienia Bale’a i Ramseya. Harry Wilson – nowy lider Walii i duże zagrożenie dla Polski
- Trela: Sposób ma znaczenie. Wygrana tak pewna, że można było się odzwyczaić
- Istnieje życie bez Bale’a. Jak (nie)zmieniła się reprezentacja Walii
- Piotr Zieliński gra mniej, ale błyszczy w kadrze. I mówi o swoim dziwnym sezonie
- Walijski czwartoligowiec ma miliony fanów. Jak to robi? Witamy w Wrexham! [REPORTAŻ]
Fot. Newspix