Dobiegła końca transmisja „Weszłopolskich”. Gościł w niej Jakub Chodorowski, dyrektor do spraw sportowych Lechii Gdańsk. Działacz miał więc okazję, by nakreślić kontekst sytuacji kontraktowej Luisa Fernandeza, gwiazdy drużyny z Pomorza.
Jakub Chodorowski, dyrektor ds. sportowych w Lechii, wolał unikać rozmawiania o konkretnych kwotach. To jednak nie znaczy, że nie usłyszeliśmy nic nowego. Wręcz przeciwnie, bo działacz dość wyraźnie zarysował kontekst zakupienia Luisa Fernandeza. Wyjaśnił także wysokość jego pensji, która ma wynosić sporo mniej niż przejawiające się regularnie 160 tysięcy złotych miesięcznie.
– Pensja Fernandeza jest grubo przesadzona. Sam pomysł z kupnem Luisa to należy do Paolo Urfera, wydaje mi się, że był trafiony. Nadał wiarygodności naszemu projektowi na wczesnym etapie. Łatwiej było rozmawiać z zawodnikami, bo widzieli, że coś się zaczyna dziać i te plany rozwoju są poważne – wyjaśnił powody zainteresowania ze strony gdańszczan byłą gwiazdą Wisły.
Następnie rozmowa odeszła od tematu motywacji klubu w negocjacjach z pomocnikiem, a zeszła na motywację samego zawodnika. Zdaniem Chodorowskiego, piłkarz ma zdecydowanie nie być typem człowieka zaślepionego zerami w kontrakcie.
– Większość negocjacji odbyła się jeszcze zanim trafiłem do klubu, więc nie znam wszystkich szczegółów. Jak teraz rozmawiam z Fernandezem, to wydaje mi się, że kwestia finansowa wcale nie była determinująca. On ma swoje ambicje sportowe. Nie kieruje się jedynie finansami.
Na sam koniec usłyszeliśmy o planach transferowych ze strony Lechii. Te są dość jasne. Latem wyprzedaży nie ujrzymy, a już na pewno obecny kręgosłup składu pozostanie nietknięty.
– Absolutnie nie nastawiamy się na sprzedaż zawodników latem. Oczywiście, w dłuższej perspektywie takie są zamiary, ale chcemy, by mieli okazję się jeszcze pokazać w Ekstraklasie. Potem zresztą może i pójdą z nami dalej. Kadra od początku była budowana z takim założeniem, że zawodnicy mają się ze sobą zgrywać i tworzyć trzon, który będzie szedł dalej. Jeżeli będą zmiany, to kosmetyczne – stwierdził dyrektor.
Fot. Newspix