W środowy wieczór Atletico Madryt zmierzy się z Interem Mediolan w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Minimalna strata będzie łatwiejsza do odrobienia, bo po kilkutygodniowej nieobecności do składu wraca największa gwiazda zespołu, Antoine Griezmann.
Podopieczni Diego Simeone muszą gonić wynik po 0:1 na San Siro. Na swoim stadionie będzie im dużo łatwiej powstrzymać rozpędzoną ofensywę drużyny z Mediolanu, która choć w lidze jest nie do zatrzymania, w Europie nie jest aż tak imponująca. W Serie A Inter odstawił konkurencję, strzelając 70 bramek w 28 meczach. W meczu z Atletico podopieczni Simone Inzaghiego walili jednak głową w mur stworzony przez graczy Simeone. Ostatecznie trafili tylko raz i do rewanżu przystąpią z jednobramkową zaliczką.
Na Civitas Metropolitano spotkają się jednak z drużyną niemal w najlepszym zestawieniu, z Antoine Griezmannem na czele. Jak przyznał Diego Simeone podczas przedmeczowej konferencji prasowej, Francuz jest gotowy i na pewno wystąpi w tym spotkaniu od pierwszej minuty. Reprezentant Trójkolorowych właśnie przy okazji starcia z Interem trzy tygodnie temu doznał kontuzji kostki. Od tamtej pory przechodził rekonwalescencję i klubowi lekarze robili wszystko, by wrócił na rewanż.
Mi pasión. Mi vida. 𝐌𝐈 𝐀𝐓𝐋𝐄𝐓𝐈 pic.twitter.com/THSwlDbguz
— Atlético de Madrid (@Atleti) March 13, 2024
– Jego powrót daje nam dużo więcej rozwiązań taktycznych i możliwości w samej grze. Miejmy nadzieję, że da nam to, czego potrzebujemy – powiedział argentyński szkoleniowiec Atleti.
32-latek rozegrał w tym sezonie dla hiszpańskiego klubu we wszystkich rozgrywkach 36 meczów. Strzelił w nich osiemnaście bramek i dołożył siedem asyst. W styczniu dzięki trafieniu w Superpucharze Hiszpanii stał się oficjalnie legendą klubu z Madrytu jako jego najlepszy strzelec w historii (TUTAJ). Ta bramka była 174. golem Francuza w barwach Rojiblancos i dzięki niej wyprzedził Luisa Aragonesa, który w Atletico zatrzymał się na 173 trafieniach. Do tego obecna umowa napastnika obowiązuje do lata 2026 roku, więc może spokojnie myśleć o wyśrubowaniu własnego rekordu.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pau Cubarsi – kolejne cudowne objawienie w Barcelonie
- Awans w bólach. Arsenal dopiero po rzutach karnych eliminuje Porto!
- Wielkie emocje w LM. Dzieciaki zabierają Barcelonę do ćwierćfinału!
- Bujdy i konkrety Sławomira Nitrasa. Którą twarz ministra brać na poważnie?
- WESZŁOPOLSCY 11: JAKIE TALENTY MAMY W POLSKIEJ LIDZE? CZY CZEKA NAS CIĘŻKA PRZYSZŁOŚĆ?
fot. Newspix