Trener Górnika Zabrze, Jan Urban nie gardzi punktem zdobytym z Lechem Poznań, ale odczuwa duży niedosyt, że licznie zgromadzona publiczność nie zobaczyła goli. Do swojej drużyny ma zastrzeżenia głównie za pierwsze 45 minut.
– Wydaje mi się, że w pierwszej połowie podeszliśmy do Lecha ze zbyt dużym respektem. Rywal nie stwarzał sobie sytuacji, natomiast dość długo był w posiadaniu piłki w linii obronnej. Chcieliśmy ukierunkować te akcje do boku i tam odbierać piłkę częściej, niż nam się to udawało. Ogólnie trochę taka smutna pierwsza połowa… – mówił Urban na pomeczowej konferencji.
– Druga połowa była już na innej intensywności, zdecydowanie lepsza. Dla meczu na pewno szkoda, że do przerwy nie padł żaden gol – czy dla Lecha, czy dla nas. Widowisko wtedy byłoby zupełnie inne. Tak się nie stało i musimy się zadowolić sytuacjami po przerwie. Niektóre nawet były dość klarowne, ale albo były blokowane, albo źle wykańczane – podkreślił.
– Szanujemy ten punkt, to Lech Poznań. W tej drużynie jest mnóstwo jakości. To jedna z tych ekip, która do końca będzie walczyła o mistrzostwo. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Szkoda jednak braku goli przy takiej atmosferze i tylu kibicach – podsumował wątek.
Zapytano go też o Dominika Szalę, który znów zagrał na prawej obronie przeciwko Lechowi na Kristoffera Velde. – To przypadek – śmiał się Urban. – Kryspin Szcześniak i Dominik do tej pory dobrze się spisywali, po kartkach wrócił Rafał Janicki i musiałem gdzieś wszystkich pomieścić. Wydaje mi się, że Dominik znakomicie sobie poradził i to mnie bardzo cieszy. Velde chyba miał problem, bo później zmienił stronę.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- 450 minut bez gola. Tak Lech mistrzostwa nie wygra
- Brak napastnika, projekt Afryka i pozycja dyrektora. Kulisy zimowego okna w Rakowie
- Siemianowski: Nie poszliśmy po bandzie z transferami, wszystko policzyliśmy [WYWIAD]
- Kibole zdziczeli. Ich zasady okazały się oszustwem [WYWIAD]
Fot. Newspix