Trzydzieści goli w dwudziestu pięciu ligowych meczach. To dorobek Harry’ego Kane’a po dzisiejszej aktualizacji. Gwiazdor reprezentacji Anglii zanotował w meczu z Mainz hat-tricka, a drużyna mistrza Niemiec wygrała aż 8:1. Kibice Bundesligi oglądali kawał fajnej, ofensywnej piłki na Allianz Arena.
Bayern nie miał dziś łatwej przeprawy. Co prawda wynik mówi coś zupełnie innego, jednak w pierwszej połowie podopieczni Thomasa Tuchela nie potrafili zdominować rywala. Mainz mogło się podobać, a Bawarczycy miewali słabsze momenty, w których pozwalali rozwinąć skrzydła gościom.
Jeśli jednak już Bayern się rozpędzał, to zazwyczaj nie było czego zbierać. Bramka na 1:0? Długa piłka z głębi pola, Jamal Musiala z łatwością tańczący z obrońcami Mainz, dogrywając Harry’emu Kane’owi do pustaka. Kolejna bramka? Gapiostwo Mainz, cwaniactwo gospodarzy i szybko wykonany rzut wolny. Wrzutka Joshuy Kimmicha, główka Kane’a, obicie słupka i dobitka Leona Goretzki.
Mur bawarski
Przy dwubramkowym prowadzeniu Bayern zwolnił. Niepotrzebnie dał rywalom przestrzeń, żeby się wyszaleli, ale ci byli w stanie zdobyć tylko jedno trafienie. Pięknie przymierzył z rzutu wolnego Nadiem Amiri, choć bez dwóch zdań odpowiedzialny za bramkę jest Thomas Mueller, który jako piłkarz stojący w murze, uchylił się od strzału i odpowiedzialności. Luka w murze została wykorzystana, Mainz miało kontakt.
Cudowny gol Amiriego!
Tylko popatrzcie, co Thomas Mueller zrobił w murze 👀
📺Bayern – Mainz oglądaj w Viaplay pic.twitter.com/tRkgxKG4lZ
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) March 9, 2024
Później jednak oglądaliśmy koncert. Grała jedna kapela, ta ubrana w biało-czerwone trykoty, goście próbowali stanąć do rywalizacji, jednak byli tylko tłem. Niby przeszkadzali, niby przerywali, ale mistrzowie Niemiec z łatwością zdobywali kolejne przestrzenie, trafiali coraz piękniejsze bramki.
Demolka. Bayern Monachium rozbił Mainz 8:1
Gol na 3:1? Świetnie dogranie Goretzki, z zimną krwią wykańcza Kane.
Trafienie kolejne – strzał z najbliższych metrów Muellera, idealna piłka od Musiali. Później podwyższył sam Musiala, który prezentuje niemożliwą formę. Na 6:1 trafił Serge Gnabry, który bezczelnie zakończył wrzutkę Goretzki. Środkowy pomocnik podał w swoim stylu, tuż za linią obrony, a Gnabry odwrócił się w momencie uderzenia i złożył się, trafiając… piętką. Gdy pakował piłkę do siatki był odwrócony tyłem.
Magia.
To był jednak jeden z tych meczów, w którym Bawarczykom wychodziło praktycznie wszystko. Mimo gorszego początku i pewnych przestojów w pierwszej odsłonie, w drugiej machina z Bawarii nie chciała i nie potrafiła się zatrzymać.
Zatrzymać się nie chciał też Harry Kane, któremu udało się skompletować hat-tricka, chociaż trzecia bramka napastnika była nieco szczęśliwa. Co prawda trzeba oddać Anglikowi, że świetnie finiszował po podaniu z rzutu rożnego, jednak gdyby był ustawiony kilka centymetrów bliżej bramki rywali, gola by nie było. Początkowo zresztą trafienie nie zostało uznane, ale VAR rozwiał wątpliwości.
W doliczonym czasie trafił jeszcze Goretzka z główki. Dwie bramki i dwie asysty w jedno popołudnie? Ten mecz 29-latek zapamięta do końca życia.
Kane goni Lewandowskiego
Warto podkreślić, że trzy gole wbite przez Anglika oznaczają, że Kane może się pochwalić już trzydziestoma trafieniami. Zerknijmy na wyczyn Roberta Lewandowskiego ze słynnego sezonu 2020/21, kiedy Polak strzelił aż 41 goli – na etapie 25. kolejki „Lewy” miał o dwa trafienia więcej.
Jeśli jednak Harry Kane będzie na takiej fali (8 goli w ostatnich pięciu meczach, licząc wszystkie rozgrywki), to rekord Roberta Lewandowskiego rzeczywiście może być zagrożony.
Tak zresztą prezentuje się wykres, na którym widać tempo zdobywanych bramek do 25. kolejki Bundesligi przez Roberta Lewandowskiego (20/21) oraz Harry’ego Kane’a (23/24):
Grafika własna, źródło: transfermarkt
Czy Bayern odgonił swoje demony? Tego nie wiemy, ale warto spojrzeć na suche wyniki w ostatnich tygodniach: czwarty mecz bez porażki. Bilans bramkowy: 15 do 4. Pozycja wicelidera w lidze i awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Źle nie jest, choć jeśli idzie o walkę o mistrzostwo to doścignięcie Bayeru Leverkusen wydaje się praktycznie niemożliwe. „Aptekarze” mają siedem punków przewagi i jedno spotkanie do rozegrania. Może się okazać, że ekipa Xabiego Alonso po jutrzejszej konfrontacji z Wolfsburgiem ponownie będzie miała 10 oczek różnicy nad Bayernem. Na tym etapie to kosmiczny dystans.
Bayern – Mainz 8:1 (3:1)
Kane 13′, 45+7′, 71′, Goretzka 20′, 90+2′, Mueller 47′, Musiala 61′, Gnabry 66′ – Amiri 31′
WIĘCEJ O NIEMIECKIEJ PIŁCE: