“Ani zainwestowane miliardy, ani plejada gwiazd, nie wystarczyły, aby zmienić rozgrywki Azjatyckiej Ligę Mistrzów w telewizyjny sukces” – czytamy w najnowszym artykule L’Equipe. Jak informują francuscy dziennikarze, ćwierćfinał Ligi Mistrzów AFC między Al-Hilal a Al-Ittihad we francuskiej telewizji oglądało ledwie… 5000 osób.
To właściwie zerowa oglądalność, jak podaje “L’Equipe”. 5000 widzów to około 0,2% mężczyzn z przedziału wiekowego 25-49 lat, a więc grupy statystycznie najbardziej zainteresowanej futbolem.
I mówimy o dużym meczu. Z jednej strony wybiegli Kalidou Koulibaly, Ruben Neves czy Sergej Milinković-Savić. W drużynie gości oglądaliśmy N’Golo Kante (opuścił plac po godzinie z czerwoną kartką) czy Fabinho.
🚨 Les audiences de la Saudi Pro League sont 𝗖𝗔𝗧𝗔𝗦𝗧𝗥𝗢𝗣𝗛𝗜𝗤𝗨𝗘𝗦. 🥶🇸🇦
Vendredi dernier, le choc entre Al Hilal et Al Ittihad n’a réuni que… 5 000 téléspectateurs sur Canal. 🫠
(@lequipe) pic.twitter.com/Rrk5deS5VZ
— BeFootball (@_BeFootball) March 9, 2024
Nieobecny był Karim Benzema, największa gwiazda Al-Ittihad i piłkarz, który generuje największe zainteresowanie w Arabii Saudyjskiej wśród francuskiej publiczności. Gdyby były napastnik Realu Madryt grałby w tym meczu, to oglądalność spotkania we Francji byłaby znacznie wyższa.
Warto dodać, że Al-Hilal, które wygrało z drużyną Beznemy 2:0, kilka dni później zaliczyło ligowe zwycięstwo. Pokonanie 3:1 Al Riyadh oznacza, że podopieczni Jorge’a Jesusa zanotowali swoje 27 zwycięstwo z rzędu, licząc wszystkie rozgrywki. Tym samym klub wyrównał rekord wszech czasów ustanowiony przez walijskie The New Saints FC w sezonie 2016/17.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kulisy zimowego okna w Rakowie
- Kibole zdziczeli. Ich zasady okazały się oszustwem
- Siemianowski: Nie poszliśmy po bandzie z transferami, wszystko policzyliśmy
Fot. Newspix