We wtorek PZPN rozpoczął analizę możliwego powtórzenia meczu Pucharu Polski między Wisłą Kraków a Widzewem Łódź. Finalna decyzja ma zapaść do czwartku, o czym informuje Mateusz Miga z TVP Sport.
Przypomnijmy, Widzew Łódź odpadł z ćwierćfinału Pucharu Polski po porażce 1:2 z Wisłą Kraków. Biała Gwiazda zapewniła sobie wygraną po dogrywce, do której doprowadziła trafieniem w 109. minucie autorstwa Angela Rodado. Gol wzbudził jednak mnóstwo kontrowersji, bo chwilę przed strzałem znajdujący się na pozycji spalonej Igor Łasicki odepchnął Mateusza Żyrę, który mógł zatrzymać uderzenie. Po spotkaniu PZPN przyznał, że sędzia główny tego spotkania Damian Kos popełnił błąd, uznając bramkę.
Widzew złożył oficjalne pismo o powtórzenie spotkania. Z takim obrotem spraw nie zgadza się sternik Wisły Kraków, Jarosław Królewski, który złożył odwołanie od protestu rywali i na wiele sposobów odpowiada wszystkim swoim adwersarzom za pośrednictwem mediów społecznościowych. W ostatnich godzinach posprzeczał się m.in. z dziennikarzem Żelisławem Żyżyńskim czy bramkarzem Rafałem Gikiewiczem. Bez względu jednak na to, kto będzie krzyczał głośniej, ostatni głos i tak będzie należał do PZPN.
We wtorek polska federacja rozpoczęła obrady dot. potencjalnego powtórzenia meczu. Oba pisma są rozpatrywane przez Komisję ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN. Liczy ona dwadzieścia osób, a jej przewodniczącym jest Sławomir Pietrzyk. Do czwartkowego południa przedstawiciele komisji mają oddać swój głos w tej sprawie. Wszystkie zostaną podliczone, a następnie PZPN zajmie oficjalne stanowisko w tej sprawie. Bez względu na werdykt obu stronom będzie przysługiwało prawo do odwołania do Najwyższej Komisji Odwoławczej, o czym informuje Mateusz Miga z TVP Sport.
WIĘCEJ O MECZU WISŁA – WIDZEW:
- Stamirowski: Gdyby nie sędzia, Widzew byłby w kolejnej rundzie
- Błąd Kosa przy golu Wisły, tylko 10 kamer na meczu! Szef sędziów: To był spalony
- Królewski: Błędna decyzja sędziowska nie może być podstawą żadnych roszczeń
Fot. Newspix