Jakub Kiwior rozegrał kolejne 90 minut w Premier League i zanotował kolejną asystę. W dodatku nie taką, jak te wcześniejsze. Tym razem nikt nie przebiegł po podaniu Polaka 40 metrów przed zdobyciem bramki – Gabriel Martinelli załadował z pierwszej piłki i dał Arsenalowi trzecią bramkę w meczu z Sheffield United. Kiwior był po tym spotkaniu chwalony przez media, w dodatku nie tylko za asystę przy golu Brazylijczyka.
– To był solidny, choć niezbyt spektakularny występ Polaka. Nie miał zbyt wielu okazji, by wykazać się dziś w obronie – mogliśmy przeczytać w “The Sun”.
Trudno się z taką opinią nie zgodzić, bowiem nasz reprezentant, tak jak i zresztą cały Arsenal, nie napotkał ze strony piłkarzy Sheffield żadnego oporu. Portal goal.com zauważa, że Kiwior na dobre wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie “Kanonierów”. “Znów w pełni wykorzystał szansę gry w wyjściowej jedenastce. No i zanotował asystę” – czytamy.
Pochlebnie o Polaku pisano też na 90min.com: “Na boisku czuł się nieco bardziej komfortowo niż w poprzednich spotkaniach”. No i oczywiście pochwalono go też za ostatnie podanie przy bramce Martinellego.
Polak na dobre wskoczył do składu Arsenalu na początku lutego. Od tamtej pory rozegrał pięć spotkań, zaliczył trzy asysty i zdobył jedną bramkę.
WIĘCEJ O ANGIELSKIEJ PIŁCE:
- Po odejściu Kloppa czuję się, jakbym stracił kogoś z najbliższej rodziny
- Zastał Liverpool sponiewierany, zostawi potężny. Dziedzictwo Juergena Kloppa
- Mocarstwo na piłkarskiej mapie świata. Jak działa City Football Group?
- Przywrócili uśmiechy, rozwinęli miasto. Reynolds, McElhenney i Hollywood w Wrexham od kulis [REPORTAŻ]
Fot. Newspix