Reklama

Górnik dalej leci w kulki. Po protestach piłkarzy obiecał zaległe pensje, ale nie dotrzymał słowa

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

05 marca 2024, 21:29 • 2 min czytania 11 komentarzy

Górnik Zabrze dalej nie uregulował zadłużenia wobec swoich piłkarzy. Zdaniem Piotra Koźmińskiego z “WP Sportowe Fakty” zawodnicy dalej nie otrzymali obiecanego wyrównania pensji.

Górnik dalej leci w kulki. Po protestach piłkarzy obiecał zaległe pensje, ale nie dotrzymał słowa

Przypomnijmy, w piątek 23 lutego przed meczem z Widzewem Łódź piłkarze Górnika Zabrze nie wyszli na trening. Była to forma protestu wobec opóźnień w wypłacie ich wynagrodzeń. Eskalacji strajku nie było, bo klub obiecał zwrócić pieniądze graczom zaraz po tym, jak na konto wpłynie transza za transfer Daisuke Yokoty. Już dwa dni później Górnik poinformował w oficjalnym komunikacje, że kasę od Gent otrzymał.

Skoro Górnik obiecał uregulowanie zadłużenia, postanowił się z tego wywiązać. Szybko przelał pieniądze na konta piłkarzy. Była to jednak niewielka część całego długu wobec zawodników. Według “WP Sportowe Fakty” zawodnicy otrzymali pół pensji z dwóch i pół zaległych. O wciąż istniejącym zadłużeniu poinformował również Erik Janża w “Dzienniku Zachodnim”. Od jego zeszłotygodniowej wypowiedzi nic się jednak nie zmieniło, choć zdaniem Słoweńca pieniądze na kontach graczy powinny pojawić się w piątek lub poniedziałek. Nic takiego się nie wydarzyło, dlatego zniecierpliwienie w szatni Górnika narasta.

Zabrzanie zajmują siódme miejsce w Ekstraklasie. W najbliższej kolejce zmierzą się u siebie z Lechem Poznań. Jeśli sytuacja z uregulowaniem zadłużenia wobec piłkarzy się nie rozwiąże, można się spodziewać, że kibice będą ponownie pytać z trybun, gdzie są pieniądze za Yokotę.

Reklama

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
0
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Ekstraklasa

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
0
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

11 komentarzy

Loading...