Każdy kibic FC Barcelony zdaje sobie sprawę, że Sergi Roberto stał się piłkarzem absolutnie zbędnym. Oczywiście nie było tak zawsze, wychowanek La Masii miał swoje wielkie momenty. Jak choćby ten, gdy w jednym El Clasico rozpoczął kapitalną akcję skończoną przez Messiego na 3:2 w ostatniej minucie meczu. Albo ten, gdy asystował Neymarowi przy golu przeciwko PSG przyklepującym legendarną remontadę w Lidze Mistrzów. To był piłkarz pożyteczny, ale upływu czasu nie da się oszukać. Stąd wiemy, że Hiszpan po sezonie 2023/2024 odejdzie z Barcelony, a pojawiają się informacje, że chcą go Arabowie.
“Mundo Deportivo” przekazało, że 32-latka chce Al-Qadsiah FC, które obecnie jest liderem tabeli w drugiej lidze saudyjskiej. Dlaczego akurat ten klub? Zapewne ze względu na trenera, Michela, który doskonale zna hiszpańskie realia i chciałby jednego z kapitanów FC Barcelony u siebie już z myślą o sezonie po awansie.
Ale Roberto podobno odmówił ze względów rodzinnych, a mógł przejść do Al-Qadsiah FC nawet zimą. Póki co dał do zrozumienia, że nie ma zamiaru wybierać się do Arabii, ponieważ jego żona jest amerykańską modelką pochodzącą z izraelskiej rodziny. To mogłoby rodzić pewne niesnaski, zważywszy na konflikt Izraela z Palestyną i wsparcie, jakie Palestyna otrzymuje od Arabii Saudyjskiej. Hiszpana miałby nie skusić nawet intratny kontrakt – podają dziennikarze z Katalonii.
Fot. Newspix