Pierwsze czwartkowe mecze Ligi Konferencji Europy nie przyniosły nam zbyt wielu emocji. Coś więcej działo się tylko na dalekiej północy, gdzie Ajax Amsterdam dopiero po dogrywce wyeliminował niezwykle ambitne Bodo/Glimt. Poza tym pewne awanse Dinama Zagrzeb i Servette, co niestety oznacza, że z rozgrywkami żegna się Jakub Piotrowski.
Wszystko tego dnia kręci się wokół Legii Warszawa, która również przystępuje do rewanżowego starcia w Lidze Konferencji Europy z Molde, ale grają też w innych miejscach. Pierwsze emocje rozpoczęły się już o godzinie 18:45 i jeżeli chodzi o Polskę, to wszystkie oczy były skierowane na Razgrad, gdzie Łudogorec, dowodzony przez Jakuba Piotrowskiego, mierzył się z Servette. Niestety starcie to nie zakończyło się pozytywnym rezultatem dla reprezentanta naszego kraju.
Piotrowski w ostatnim czasie jest w wyśmienitej formie. Rozegrał już w tym sezonie aż 35 spotkań, w których zdobył 13 bramek i zaliczył trzy asysty. Jego drużyna wróciła niedawno do rywalizacji w lidze bułgarskiej po zimowej przerwie i od razu przyszło jej się zmierzyć z bezpośrednim rywalem w walce o mistrzostwo – Czerno More Warna. Efekt? Pewna wygrana 3:1 i bramka Jakuba Piotrowskiego, który w dodatku wyszedł na boisko z opaską kapitańską na ramieniu.
W czwartkowy wieczór reprezentant Polski również wystąpił w roli kapitana, ale tym razem ani on, ani jego drużyna nie potrafili podtrzymać formy z rozgrywek ligowych. Łudogorec był faworytem obu starć z Servette. To pierwsze, wyjazdowe, specjalnie im nie wyszło, ale zakończyło się nie najgorszym wynikiem 0:0. Wydawało się więc, że przed własną publicznością podopieczni Georgiego Dermendżiewa poradzą sobie bez większych problemów.
Tymczasem te problemy się pojawiły i to już na samym początku rewanżowego starcia. W dodatku przyszły na życzenie ekipy gospodarzy. W 6. minucie meczu jedna z największych gwiazd Łudogorca Claude Goncalves w zasadzie podał piłkę do rywala – Timothe Cognata, który miał przed sobą tylko bramkę i strzegącego jej Holendra Sergio Padta. Nie miał większych problemów z trafieniem do siatki, czym zapewnił swojej drużynie prowadzenie i jak się później okazało – awans.
Łudogorec nie potrafił bowiem przez całe spotkanie sforsować defensywy drużyny z Genewy. Zawodnicy ofensywni bili głową w mur, Szwajcarzy doskonale się bronili. I tak udało im się przetrwać do końca meczu. O Piotrowskim nie można powiedzieć niczego dobrego, choć trzeba też zaznaczyć, że niczego nie zawalił. Reprezentant Polski zaliczył po prostu bezbarwny występ, z pewnością nie pomógł drużynie, a tego można oczekiwać od kapitana. Jedyny moment, kiedy rzucił się w oczy to ten, kiedy w 77. minucie zatrzymał wychodzącego z kontrą rywala, za co obejrzał żółtą kartkę.
Łudogorec Razgrad – Servette FC 0:1 (pierwszy mecz – 0:0)
Cognat 6′
Znacznie ciekawiej było na przeciwnym krańcu Europy, a mianowicie w Bodo. Przyjechał tam Ajax Amsterdam i od razu należało się spodziewać, że będzie miał kłopoty. Pierwsze spotkanie było niezwykle emocjonujące, zakończyło się wynikiem 2:2. Tym razem również nudy nie doświadczyliśmy. Dość szybkie wyjście gości na prowadzenie, dwie czerwone kartki w drugiej połowie – po jednej dla każdej z drużyn – i wyrównująca bramka Berga w 83. minucie.
Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, w której wygrało doświadczenie Holendrów. Gola na wagę awansu zdobył dopiero w 114. minucie Kenneth Taylor.
W ostatnim spotkaniu z godz. 18:45 Dinamo Zagrzeb przyklepało awans, remisując 1:1 z Realem Betis.
Bodo/Glimt – Ajax Amsterdam 1:2 po dogrywce (pierwszy mecz – 2:2)
Berg 83′ – Berghuis 34′, Taylor 114′
Dinamo Zagrzeb – Real Betis 1:1 (pierwszy mecz – 1:0)
Kaneko 59′ – Bakambu 38′
Czytaj więcej na Weszło:
- Alarm! Wenta czuje się urażony, więc robi czystkę w Koronie
- David Datro Fofana. Czy Molde ukradło najdroższego piłkarza w swojej historii?
- Stadion obiecany [REPORTAŻ]
- Posiadała: Molde przekonało pomysłem. Skandynawia promuje talenty [WYWIAD]
- Zdalnie sterowane samochody i piłeczki tenisowe wygrały z żądzą pieniądza
Fot. Newspix