Alternatywna rzeczywistość: mamy 2014 rok i do Realu Madryt trafia z Liverpoolu Luis Suarez, a Karim Benzema przechodzi do Arsenalu. Brzmi abstrakcyjnie, prawda? Urugwajczyk w rozmowie z radiem DelSol wyznał, że taki scenariusz był bardzo bliski realizacji. Stało by się tak, gdyby Suarez w 2014 roku… nie ugryzł Giorgio Chielliniego.
Trio Leo Messi, Neymar i Lusi Suarez złotymi zgłoskami zapisało się w historii Barcelony. To był atak bardzo trudny do zatrzymania, który wykręcał nieprawdopodobne liczby. Spójrzmy chociażby na sezon 2015/16, kiedy to Urugwajczyk zdobył koronę króla strzelców. Strzelił wtedy 40 goli w LaLiga i zaliczył aż 18 asyst. Statystyki Messiego i Neymara z tej samej kampanii: 26 bramek i 16 asyst u Argentyńczyka i 24 trafienia i 16 ostatnich podań u Brazylijczyka.
Robi to wrażenie, a teraz dowiadujemy się, że naprawdę niewiele brakowało do tego, żeby Luis Suarez w 2014 roku, zamiast do Barcy, trafił do Realu Madryt. Historia futbolu mogła się potoczyć zupełnie inaczej. – Miałem ten świetny sezon w Liverpoolu i mój agent zaczął rozmawiać z Realem. Miałem już wszystko w miarę dogadane z Realem… Kiedy rozpoczął się mundial, to zaczęła powoli pojawiać się Barcelona, ale w mojej głowie był Real, wyobraź to sobie… Oczywiście ja, gdyby Barcelona weszła mocniej, to wybrałbym Barcelonę – opowiada Suarez (tłumaczenie: realmadryt.pl).
– Kiedy wyszła ta sytuacja z ugryzieniem w 2014 roku, to Real się wycofał, ponieważ chcieli sprzedać Benzemę do Arsenalu. Mieli już klepniętego Benzemę do Arsenalu w tym 2014 roku. Wtedy Barcelona zaczęła naciskać, trener Luis Enrique zaczął naciskać. Kiedy były już te dwie opcje, to zdecydowałem się na Barcelonę, ponieważ to było moje marzenie – zaznaczył Urugwajczyk, który niedawno trafił do Interu Miami, gdzie ponownie stworzy duet napastników z Leo Messim.
WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:
- Nałogowa zakupoholiczka. Dlaczego Granada stała się tak polskim klubem
- Jóźwiak w Granadzie? Patrząc na ostatnie lata skrzydłowego – miękkie lądowanie
- Za kulisami wielkiej piłki. Jak brat Guardioli zbudował potęgę Girony
Fot. Newspix