Erik Janża był gościem “Weszłopolskich”. Wahadłowy Górnika w naszym programie opowiedział o nowym kontrakcie, który wkrótce ma podpisać, reprezentacji Słowenii, która przygotowuje się do Euro 2024 oraz o niedoszłym transferze do… Lecha Poznań.
O nowym kontrakcie:
– Brakuje jeszcze kilku detali, ale rozmowy trwają. Wydaje mi się, że jesteśmy blisko podpisania tej umowy. Myślę, że wszystko będzie dobrze i zadowolony będę ja, zadowolony będzie klub i zadowoleni będą też kibice. Te detale dotyczą raczej finansów niż długości kontraktu. Nie mam dwudziestu lat i muszę myśleć o pieniądzach. Przez te pięć lat dałem dużo Górnikowi, klub też dał mi sporo. Mam z klubem super relację, czuję się świetnie w Zabrzu od pierwszego dnia i mam nadzieję, że wkrótce dojdziemy do porozumienia.
Janża odniósł się również do porównań jego nowej umowy z kontraktem Igora Angulo.
– To były trochę inne czasy, inna była też inflacja. Wiem, że Igor dał drużynie dużo, ale ja również jestem ważnym piłkarzem. On był wtedy starszym zawodnikiem, był co prawda gwiazdą Górnika, ale nie grał dla reprezentacji, nie grał na Euro… Moim zdaniem nie można tego porównywać.
– Jestem tu od pięciu lat i czasem zdarzały się jakieś opóźnienia w wypłatach, ale nie wydaje mi się, żebym miał mieć tu jakiś problem. Może gdyby pieniądze nie wpływały mi na konto przez pół roku… Ale miesiąc czy dwa nie robią wielkiej różnicy.
– Jestem ambitny. To nie jest tak, że nie chciałbym się spróbować w lepszym klubie. Ale nie zmieniałbym pracodawcy, żeby dostać dwa, trzy albo cztery tysiące euro więcej na kontrakcie. Mam 30 lat, rodzinę, moje dzieci chodzą tutaj do szkoły i przedszkola. Jeśli przyszłaby topowa oferta, to pewnie bym taką rozważył.
O transferze do Lecha Poznań:
– Miałem okazję odejść z Górnika. To było latem, kiedy trener Jan Urban pierwszy raz nas objął (2021 rok – red.). Miałem trafić do Lecha Poznań, wszystko było dogadane, tylko Górnik mnie nie puścił. Oferta “Kolejorza” była zbyt mała.
– Chciałbym walczyć o coś więcej niż o środek tabeli. Tutaj mi tego brakuje, ale jest, jak jest… Nie żałuję, że nie odszedłem, ale brakuje takiego “feelingu”, że nie walczymy o europejskie puchary.
O słynnym “frajerze”:
– Sam się nauczyłem języka polskiego. Łapałem z szatni, z telewizji. I tak będzie dalej. Wiem, że wtedy nie zrobiłem najlepiej, ale nie znałem znaczenia słowa “frajer”.
Erik Janża tłumaczy się z “frajerskiej” czerwonej kartki
O reprezentacji Słowenii:
– Musimy być realistami. Piłka nożna w Słowenii nie jest na takim poziomie, jak na przykład koszykówka. Cel, jakim był awans, został osiągnięty. Mamy taką grupę, że możemy powalczyć z każdym (Dania, Serbia, Anglia – red.). Anglicy będą faworytami, ale z nimi gramy ostatni mecz w grupie. Może będą już pewni awansu i nie wyjdą na nas podstawową jedenastką. Mamy fajną drużynę, dobrą chemię. Zobaczymy, co nas czeka.
– Piłka nożna w Słowenii? Powoli się wszystko rozwija. To jeszcze nie jest ten poziom, co w Polsce czy w ogóle w Europie. Tylko Domzale ma akademię z prawdziwego zdarzenia. Idzie to powoli do góry, ale nie można powiedzieć, że jest to poziom europejski.
O Benjaminie Sesko:
– Jak oglądasz jego mecze w telewizji, a jesteś z nim na co dzień, to jest zupełnie co innego. Piłkarz – klasa. Wydaje mi się, że wkrótce zrobi kolejny krok i przeniesie się do jeszcze mocniejszego klubu (reprezentant Słowenii latem trafił do Lipska, w tym sezonie strzelił 10 goli – red.)
O lewych obrońcach w Ekstraklasie:
– Jest dużo dobrych lewych obrońców w Ekstraklasie. Jest Leonardo Koutris z Pogoni, Lech zawsze ma niezłych piłkarzy na tej pozycji. Dziś jest trochę inaczej niż kilka lat temu. Dużo klubów gra na pięciu obrońców. Ja lubię na przykład taktykę z czwórką piłkarzy z tyłu, gdzie jestem klasycznym lewym obrońcą.
O Janie Urbanie:
– To najlepszy trener w Ekstraklasie. Ma fantastyczną relację z piłkarzami, nawet z tymi, którzy mniej grają. Potrafi sprawić, że każdy czuje się ważny w klubie. Kiedyś był bardzo dobrym piłkarzem i to widać. Wie, jak odpowiednio zareagować. Komu dokręcić śrubę, komu zluzować. Mamy wiekową kadrę i to jest bardzo ważne, że trener Urban wie, jak odpowiednio zareagować i komu dać na przykład odpocząć.
O Lukasie Podolskim:
– Jak Lukas podpisał kontrakt, to nie było połowy rzeczy w szatni czy w ogóle w klubie. To jego zasługa. On nam to dał dzięki swojej reputacji, dzięki swojemu nazwisku. Od kiedy gra dla Górnika, wszystko poszło do góry. Polepszyła się komunikacja w zespole, spędzamy czas razem, mamy darta, gramy na konsoli – to też jest bardzo ważne, zwłaszcza dla młodych zawodników.
O ambicjach Górnika w tym sezonie:
– Jesteśmy świadomi, że mamy dobry skład. Chyba najlepszy, od kiedy jestem w Górniku. Wszystko funkcjonuje. Terminarz jest w porządku – gramy teraz z Koroną u siebie, a później rywale z czołówki, z którymi możemy powalczyć. Jesteśmy ambitni, wierzę, że możemy powalczyć.
WIĘCEJ O GÓRNIKU ZABRZE:
- Jan Urban: Raków wygra ligę
- Górnikowi niestraszna ruina w strukturach klubu
- Masoń: Lukas Podolski mógł podejść w bardziej wyczerpujący sposób do sprawy
Fot. Newspix