Jak informuje kataloński „Sport”, w związku z delikatną sytuacją ekonomiczną Barcelona latem szykuje kolejną rewolucją kadrową, co będzie się wiązać z wymogiem dużych sprzedaży. Celem Deco na letnie okno transferowe będzie dokonanie takich transferów, aby sprzedać graczy pierwszej drużyny za 200 mln euro. Kto może paść ofiarą tej polityki?
Jeżeli Katalończycy dalej chcą kupować i rejestrować nowe twarze, muszą również sprzedawać, a to zapewne będzie wiązało się z pożegnaniem kilku podstawowych graczy. Jednymi z pierwszych sugerowanych nazwisk są Andreas Christensen, na którym można konkretnie zarobić, ale także Ansu Fati wypożyczony do Brighton czy Raphinha albo Ferran Torres.
Wątpliwe, aby to akurat Raphinha padł ofiarą polityki Barcelony, bo dyrektor sportowy Deco jest jego byłym menedżerem. Ale klub z Barcelony również chętnie skorzystałby z ciekawych propozycji z Arabii Saudyjskiej – także w kontekście doświadczonego Roberta Lewandowskiego, którego pensja ponownie wzrośnie w kolejnym sezonie.
Mówi się, że naprawdę niewiele jest nazwisk w stolicy Katalonii ze statusem „nietykalnych”. Reszta to kwestia wyłącznie ceny zaproponowanej przez bogate, zagraniczne kluby.
WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:
- Media: Lewandowski poprosił Xaviego, żeby nie odchodził
- Lewandowski stara się zjednoczyć drużynę w ciężkiej sytuacji
-
Real bierze kolejnego ukraińskiego bramkarza. To dwumetrowy gigant
Fot. Newspix