Tak twierdzi sędzia, który zajmuje się sprawą rasistowskich komentarzy, usłyszanych przez skrzydłowego jeszcze rok temu. Choć uważa, że faktycznie doszło do przestępstwa, to nie wierzy, by dało się uchwycić sprawców.
Źródło całej sytuacji ma miejsce w lutym 2023. Wtedy to Real Madryt podczas wyjazdowego spotkania na El Sadar mierzył się z Osasuną. Piłkarze na boisku musieli sobie radzić nie tylko z przeciwnikami, ale i wrogą atmosferą cudzego obiektu. W wyzwiskach wobec zawodników szczególnie wybijały się rasistowskie przyśpiewki, które miały być rzucane w kierunku Viniciusa.
Sprawa została zgłoszona do sądu w Pampelunie przez władze LaLiga. Szef tego pierwszego organu stwierdził, jak opublikowała “Marca”, że “choć treść tych komentarzy mogła stanowić przestępstwo, to nie ma wystarczającej ilości informacji, by poznać tożsamość sprawców”. Sprawcy mogą więc odetchnąć z ulgą, bo najwyraźniej unikną odpowiedzialności.
Procedura sądowa ma być w związku z problemami ustalenia tożsamości autorów komentarzy tymczasowo umorzona. Oznacza to, że w teorii pozostanie możliwość wznowienia postępowania, jeżeli pojawią się nowe dowody.
WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:
- Parasol ochronny Laporty. Dlaczego Xavi marnuje najlepszy czas Barcy?
- Rasizm usłyszy “nie!”. Mecz sprzeciwu na Santiago Bernabeu
- Vini oddzielił chłopców od mężczyzn. Real zmasakrował Barcelonę
Fot. Newspix