Nazwisko Fernando Santosa w naszym kraju kojarzy się jednoznacznie źle. Tymczasem portugalski trener rozpoczął właśnie w fantastyczny sposób pierwszą pracę po nieudanej przygodzie w Polsce. W debiucie poprowadził swój nowy klub, Besiktas Stambuł, do spektakularnego zwycięstwa 3:0.
Santos przygodę w Polsce zakończył we wrześniu ubiegłego roku po kompromitującej porażce z Albanią w Tiranie. W naszym kraju przepracował osiem miesięcy i już zawsze będzie tym, który jako selekcjoner przegrał wygrany mecz w Kiszyniowie i nie wyszedł z najłatwiejszej grupy eliminacyjnej, jaką mieliśmy kiedykolwiek w historii.
Od tamtego czasu Portugalczyk pozostawał bez pracy, ale na początku roku dał się skusić kosmicznym tureckim apanażom i podjął pracę w Besiktasie, którego władze nie były zadowolone z gry swoich zawodników pod wodzą poprzedniego trenera Rizy Calimbaya. Zespół miał ogromną stratę w tabeli do lokalnych rywali – Fenerbahce oraz Galatasaray – i odpadł z europejskich pucharów. Zdecydowano się na zmianę trenera i wybór padł na byłego selekcjonera naszej reprezentacji.
Santos zadebiutował akurat w spotkaniu z Fatihem Karagumruk, który broni się przed spadkiem i powitanie z turecką publicznością wypadło bardzo okazale. Besiktas przeważał przez cały mecz i choć na bramki dla stambulskiej drużyny kibice musieli czekać do 60. minuty, to wygrana była niezagrożona i zasłużona. A Santos świętował na murawie wraz z piłkarzami i kibicami. Szkoda, że podobnych obrazków nie mieliśmy okazji oglądać na Stadionie Narodowym w Warszawie, ale ta historia jest już definitywnie zamknięta.
Fernando Santos hocamın ilk 3lüsü pic.twitter.com/7wbAZa0u7d
— A.E.T (@AET_BJK) January 13, 2024
Besiktas dzięki sobotniej wygranej umocnił się na czwartej pozycji w tabeli. Po dwudziestu kolejkach ma 35 punktów i do prowadzącego Fenerbahce traci piętnaście oczek.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- To Maciej, chłop z Litwy? Nie, to Kirył, były piłkarz. Nie trafił do Zagłębia, grał z Krzynówkiem
- Wyrzucili go z domu, bo był gejem. Został zawodowym piłkarzem. Marzenie Richarda Kone
- Trela: Odbudowa po wojnie domowej. Futbol jako pretekst do zszywania Wybrzeża Kości Słoniowej
- “We Wrocławiu nie ma dla nas zielonego światła”. Biedniejszy sąsiad Śląska w opałach [REPORTAŻ]