Tak to już ostatnio bywa, że polityczne obietnice rozmywają się wraz ze zmianą rządu. Właściciel Widzewa Łódź, Tomasz Stamirowski opowiedział, że o decyzji ministerstwa dowiedział się z mediów.
Widzew Łódź już od dłuższego czasu cierpi na brak boisk do trenowania. Klub chciał wybudować własny ośrodek treningowy, lecz inwestycja przekraczała możliwości finansowe właściciela, dlatego złożone zostały wnioski o dofinansowanie. Wydawało się, że RTS otrzyma zielone światło, lecz w międzyczasie zmienił się rząd. “Gazeta Wyborcza Łódź” dowiedziała się, że wniosek został oceniony negatywnie w związku z niespełnieniem wymogów programu.
Właściciel Widzewa, Tomasz Stamirowski, opowiedział o swojej perspektywie:
– W zeszłym tygodniu zapraszaliśmy dziennikarzy na konferencję dotyczącą finansów klubu i w związku z tym skontaktowaliśmy się z ministerstwem z pytaniem, jaki jest status naszego wniosku. Dostaliśmy odpowiedź, że trwa ocena. Przede wszystkim nie mamy żadnej oficjalnej pisemnej informacji od ministerstwa na ten temat. O braku przyznania dotacji dowiedzieliśmy się z “Gazety Wyborczej” – powiedział.
– Czuję się bardzo niekomfortowo, że komentuję coś na podstawie medialnych przekazów. Mogę powiedzieć, że startowaliśmy w oficjalnych programach, dedykowanych dla klubów w Ekstraklasie. Brakuje mi więc przejrzystej informacji, jaki jest nasz status. Jesteśmy w zawieszeniu – dodał.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
- Podbeskidzie sprowadza nowego bramkarza
- Jakub Myszor w końcu trafi do Rakowa. Długa saga z transferem się kończy
- Ihor Charatin przesunięty do rezerw Legii
Fot.Newspix