Reprezentacja Gambii ma wystąpić na tegorocznym Pucharze Narodów Afryki. Kadrze prowadzonej przez belgijskiego trenera, Toma Saintfieta, przytrafiła się bardzo groźna przygoda, która mogła skończyć się tragicznie.
– Wszyscy mogliśmy zginąć – mówił selekcjoner – Zasnęliśmy, a po dziewięciu minutach pilot zdecydował się zawrócić. Nie było dopływu tlenu i prawie zatruliśmy się tlenkiem węgla – dodał w rozmowie z Nieuwsblad.
Nie brzmi to tak niebezpiecznie, ale cała gambijska delegacja mogła w drodze na PNA zginąć. Okazało się, że samolot był uszkodzony i do kabiny nie dostawał się tlen. W związku z tym piłkarze i trenerzy szybko zaczęli zasypiać – Jeszcze pół godziny i wszyscy bylibyśmy martwi – dodał Saintfiet – Nie chcę umierać za moją pracę.
Official: President of the Gambia 🇬🇲 intervenes and will provide a bigger aircraft for the national team to fly directly to Ivorian city of Yamoussoukro, instead of in Abidjan – where they would had to connect again.
They leave at 1600 GMT.#AFCONwithGary pic.twitter.com/UCHRglil2T
— Gary Al-Smith (@garyalsmith) January 11, 2024
Gambia rozpoczyna turniej w poniedziałek. Do tego czasu reprezentacja powinna już dotrzeć do Wybrzeża Kości Słoniowej. Trener wyraźnie zaznaczył, że on i jego drużyna nie mają zamiaru wsiadać do tego samego samolotu…
Czytaj więcej na Weszło:
- Lewandowski zmęczył Polaków. Co stoi za taką stratą wizerunkową kapitana reprezentacji?
- Riza Durmisi w ŁKS: czy to ma prawo wypalić? „Wielkie umiejętności, kiepska mentalność”
- Wynalazki, memy, legendy. Najbardziej egzotyczni obcokrajowcy w Ekstraklasie
Fot. Newspix