Znicz Pruszków chce wzmocnić się na rundę wiosenną z myślą o utrzymaniu w Fortuna 1. lidze. Klub z Mazowsza potrzebuje większej liczby bramek – ma ich zaledwie 15 po 19 kolejkach. Dlatego też ruszył na rynek transferowy po napastnika i według naszych informacji będzie to piłkarz Miedzi Legnica, który jeszcze pół roku temu kończył sezon na trzecim poziomie rozgrywkowym z 15 bramkami na koncie. To 23-letni Daniel Stanclik.
Pierwszy informację podał Dominik Pasternak z TVP Sport.
Transfery w 1 lidze. W ataku Miedzi strzelają inni i Stanclik się marnuje
W sezonie 2023/2024, po transferze z GKS-u Jastrzębie do „Miedzianki”, która spadła z Ekstraklasy, na razie wystąpił w 12 spotkaniach. W tym czasie nie strzelił jednak żadnego gola, ale można go w pewnym stopniu usprawiedliwić, bo rozegrał łącznie tylko 156 minut. Nie dość, że zbiera ogony, to jeszcze trener Bella częściej stosował taktykę z pominięciem typowego napastnika. Bywa nim – tylko na papierze – Kamil Drygas, nominalnie środkowy pomocnik.
Dla wychowanka Podbeskidzia zrobiło się w Miedzi zwyczajnie za ciasno, zwłaszcza że Drygas ma 9 goli, a Mansfeld, drugi najlepszy strzelec zespołu i napastnik, 5. W odwodzie są jeszcze Emmanuel Agbor i Bartosz Guzdek, piłkarze młodsi od Stanclika, do oszlifowania, którzy dostają więcej szans. W Legnicy uznali, że warto będzie wysłać Stanclika gdzieś, gdzie będzie mógł występować w pierwszym składzie. Znicz Pruszków na takowe wygląda.
Znicz Pruszków liczy na napastnika „Miedzianki”
Zerowy dorobek bramkowy w rundzie jesiennej nie znaczy, że Stanclik nie wzbudzał zainteresowania innych klubów. Choćby teraz do Miedzi wpłynęło kilka zapytań z zaplecza Ekstraklasy, ale najbardziej konkretny okazał się Znicz Pruszków. Kluczowy w dogadaniu się był fakt, że trener Misiura zna polskiego napastnika z czasów pracy w Warcie Gorzów. Wpadł mu w oko, gdy Stanclik strzelał bramki dla Piasta Żmigród w tej samej grupie III ligi w sezonie 2020/2021.
Ważna była też słaba jakość głębi składu beniaminka Fortuna 1. ligi. Miedź może mieć niemal pewność, że Stanclik będzie grał regularnie. Słyszymy, że zostanie wypożyczony do końca rundy wiosennej. Bez opcji wykupu, bo Miedź go nie skreśla, mając podpisany kontrakt z zawodnikiem do czerwca 2027 roku.
Daniel Stanclik ma wspomóc w ataku Pawła Moskwika, Jakuba Wójcickiego, Patryka Czarnowskiego i Szymona Krocza. Trener Znicza szukał jesienią złotego środka, rotował napastnikami, ale wszyscy razem wzięci nie mają nawet połowy dorobku jednego Shumy Nagamatsu (sześć trafień) z linii pomocy, który w dodatku może odejść w zimowym oknie transferowym do Termaliki. Mowa o trzeciej najgorszej ofensywie rozgrywek, a przyjście Stanclika ma ten status nieco podreperować.
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Jak Wisła Kraków szukała trenera i kim jest Albert Rude?
- Dwóch Hiszpanów, liderzy beniaminków, szwedzki talent. Jedenastka jesieni 1. ligi
- „Na dziś szatnia nie jest gotowa na presję walki o awans”. Dariusz Banasik o jesieni GKS-u Tychy
Fot. Newspix