Reklama

Dwóch Hiszpanów, liderzy beniaminków, szwedzki talent. Jedenastka jesieni 1. ligi

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

18 grudnia 2023, 12:44 • 12 min czytania 20 komentarzy

Z roku na rok pierwsza liga staje się coraz silniejsza. Nie jest to hasło wyświechtane, bo wystarczy spojrzeć na naszą jedenastkę jesieni, żeby zobaczyć, jak wielka różnorodność panuje wśród drużyn, w których błyszczeli poszczególni piłkarze. Niespodzianki w czołówce zwiastują jeszcze ciekawszą wiosnę, ale zostańmy jeszcze chwilę przy świeżo zakończonej jesieni. Oto najlepsi z najlepszych.

Dwóch Hiszpanów, liderzy beniaminków, szwedzki talent. Jedenastka jesieni 1. ligi

W naszych rankingach rokrocznie staramy się patrzeć trochę szerzej. Posiłkujemy się statystykami “WyScout”, które dokładnie opakowują zaplecze Ekstraklasy i pomagają podeprzeć twardym faktem to, co widać na boisku. Nie ograniczamy się także do wyboru jednego zawodnika – żeby lepiej przybliżyć to, co dzieje się na niższym szczeblu, rozdajemy “medale” ligowcom, wskazując kilku wyróżniających się piłkarzy na każdej pozycji.

Skoro wszystko jasne, to nie przedłużamy. Oto jedenastka jesieni w 1. lidze.

1. liga – najlepsza jedenastka jesieni 2023/2024

Bramkarze

  1. Maciej Gostomski (Górnik Łęczna)
  2. Artur Haluch (Odra Opole)
  3. Maciej Kikolski (GKS Tychy)

Są rzeczy z natury niezmienne i jedną z nich jest to, że Maciej Gostomski to czołowy bramkarz zaplecza Ekstraklasy. Praktycznie co rundę możemy wymieniać ciągiem mecze, w których ratował swoją drużynę. Golkiper Górnika Łęczna zmiażdżył konkurencję pod względem „uratowanych bramek”. “WyScout” wylicza mu ich aż dwanaście, co pozostaje trzykrotnie lepszym wynikiem niż dorobek pozostałych bramkarzy na podium. Za tym wszystkim idzie także kapitalny wynik, jeśli chodzi o skuteczność obronionych strzałów – 88%, również ze sporą przewagą nad konkurencją.

Reklama

Bardzo duży wkład w wyniki swojego zespołu ma także Artur Haluch, golkiper Odry Opole. Cechą wyróżniającą tego bramkarza pozostaje przede wszystkim bardzo dobry refleks. Trzy na cztery strzały, które leciały w jego kierunku, kończyły się skuteczną interwencją. Jeśli chodzi o uratowane bramki, Haluch jest o sztukę na plusie. Największe wrażenie robią jednak trzy zatrzymane strzały z jedenastu metrów.

Początek sezonu w wykonaniu GKS Tychy wisiał na Macieju Kikolskim. Zanim wicelider zaplecza Ekstraklasy rozkręcił się na dobre, golkiper wypożyczony z Legii Warszawa miał pełne ręce roboty i stawał na wysokości zadania. Ostatecznie jesień zakończył z ośmioma czystymi kontami, ponad trzema bramkami na plusie, gdy mówimy o golach oczekiwanych i siedemdziesięcioprocentową skutecznością interwencji. Solidny wynik.

Prawi obrońcy

  1. Michael Kostka (Miedź Legnica)
  2. Bartosz Jaroch (Wisła Kraków)
  3. Filip Wójcik (Motor Lublin)

Michael Kostka nie wyróżnił się w Ekstraklasie niczym szczególnym. Były młodzieżowy reprezentant Niemiec — oraz Polski — robi jednak bardzo dobre wrażenie na niższym szczeblu rozgrywek. Według statystyk “WyScout” piłkarz Miedzi Legnica znalazł się na podium na swojej pozycji, jeśli chodzi o skuteczne akcje defensywne, a to przecież dla obrońcy najważniejsze.

Młody boczny defensor gra w sposób nowoczesny, bryluje pod względem rajdów ofensywnych, nieźle drybluje, potrafi celnie dograć piłkę w pole karne rywala. Przy tym wszystkim nie zapomina jednak o obronie, bo wyróżnia się także wygranymi pojedynkami w defensywie (69%) oraz przejęciami.

Docenić warto także uznaną pierwszoligową firmę. Bartosz Jaroch miewał momenty gorsze, ale nie można mieć do niego większych zarzutów. Skuteczny w starciach z rywalami i w powietrzu. Najwięcej przejętych piłek wśród prawych obrońców. Gol i asysta. Stabilność. Świeżością jest natomiast Filip Wójcik, który po czterech latach wrócił na zaplecze Ekstraklasy. Wójcik liczb ofensywnych nie zanotował, ale w tyłach wyróżniał się na tyle, że postawiłem go nad Davidem Bugajem z Lechii Gdańsk.

Reklama

Lewi obrońcy

  1. Dawid Gojny (Arka Gdynia)
  2. Marcel Błachewicz (GKS Tychy)
  3. Grzegorz Rogala (GKS Katowice)

Lider z Gdyni ma wybitnie mocną lewą flankę, o czym przekonacie się, śledząc to zestawienie do końca. Sprowadzenie Dawida Gojnego z Zagłębia Sosnowiec było bardzo dobrym ruchem, bo na bezrybiu, jakim jest pozycja lewego obrońcy w Polsce, ten zawodnik ewidentnie się wyróżnia. Gojny zanotował dwie asysty, wykręcił najwyższy wynik asyst przewidywanych (3,53) wśród bocznych obrońców.

Solidny w dryblingu, aktywny w grze do przodu i szczelny w defensywie. Wszystko to atuty 29-latka, któremu zdarza się zakładać opaskę kapitana Arki Gdynia. Dawid Gojny to zawodnik, który nie zadebiutował jeszcze w Ekstraklasie, ale na jej zapleczu od dawna świetnie sobie radzi.

GKS Tychy zrobił równie dobry ruch, gdy latem przechwycił Marcela Błachewicza. Nie jest to być może najsilniejszy boczny defensor w fazie obrony, ale ofensywa tyskiej drużyny wiele zyskuje dzięki jego aktywności. Podobnie wygląda to w przypadku bardziej doświadczonego Grzegorza Rogali, który kończy rundę z bardzo dobrymi liczbami: dwie bramki, dwie asysty.

Środkowi obrońcy

  1. Elias Olsson (Lechia Gdańsk)
  2. Lukas Klemenz (Górnik Łęczna)
  3. Alan Uryga (Wisła Kraków)
  4. Nemanja Mijusković (Miedź Legnica)

Duet środkowych obrońców tworzą piłkarze uniwersalni i aspirujący do sprawdzenia się pięterko wyżej. Lukas Klemenz sprawdzał się zarówno w roli stopera broniącego, jak i tego, który musi trochę pograć piłką. Elias Olsson wyglądał natomiast jak gość, który jest kapitanem szwedzkiej młodzieżówki.

Skupmy się na piłkarzu Lechii Gdańsk, który imponował pewnością w tyłach. Wygrał 75% pojedynków w defensywie, co jest czołowych wynikiem wśród stoperów. W powietrzu także było przyzwoicie — połowa starć dla Szweda. Do tego dołożyć trzeba instynkt strzelca: dwa gole, w dodatku żaden z nich nie padł po strzale głową.

Klemenza nazwiemy natomiast najbardziej ofiarnym obrońcą w lidze. W tym sezonie zablokował aż 34 strzały, czym prześcignął numer dwa w zestawieniu o aż czternaście uderzeń. W czołówce defensorów znalazło się także miejsce dla Alana Urygi, który po długo wyczekiwanym powrocie wniósł jakość do linii obrony Wisły Kraków. 73% wygranych pojedynków w defensywie, 55% w powietrzu, średnio dziewięć przejęć na mecz — krakowska skała.

Solidny poziom reprezentowało jeszcze kilku środkowych obrońców, choćby Jakub Budnicki. Po powrocie na zaplecze Ekstraklasy formę odnalazł jednak Nemanja Mijusković, który w przeszłości był czołowym stoperem wśród pierwszoligowców. Czarnogórzec znów udowadnia, co potrafi. 72% wygranych starć w obronie, 61% w powietrzu, bardzo dobre wprowadzenie. Wystarczy na TOP4.

Defensywni pomocnicy

  1. Krystian Pomorski (Znicz Pruszków)
  2. Maciej Ambrosiewicz (Bruk-Bet Termalica Nieciecza)
  3. Iwan Żelizko (Lechia Gdańsk)

Uniwersalność. Krystiana Pomorskiego najlepiej byłoby opisać właśnie tak, bo trener Mariusz Misiura wystawiał go na wielu różnych pozycjach, w wielu różnych rolach. 27-latek najlepiej czuje się jednak w środku pomocy i trzeba przyznać, że świetnie spisuje się jako „sześć/osiem” – piłkarz, który potrafi i rozegrać, i bronić.

“WyScout” umieszcza go na jedenastym miejscu wśród środkowych pomocników pod względem skuteczności działań defensywnych. Jesienią zdobył dwie bramki, bardzo zresztą różne – jedna to wykończenie dośrodkowania na dalszym słupku, druga to precyzyjny strzał z dystansu. Do tego dorzucić trzeba trzy asysty: jedną z pola karnego, jedną po świetnym odbiorze, jedną po wystawieniu piłki koledze przed szesnastką. Pomorski jest też w czołówce pomocników zagrywających progresywne podania, co wskazuje, że często napędza akcje ofensywne.

Maciej Ambrosiewicz powinien już wydostać się z zaplecza Ekstraklasy, bo od dłuższego czasu pokazuje, że jest czołową „szóstką” ligi. To piłkarz, który najczęściej spośród pomocników notował progresywne podania, był także drugi pod względem podań w tercję ataku — przy wysokiej skuteczności, co pozostaje dodatkowym plusem. Przydatność w ofensywie pokazywał po SFG: dwukrotnie dobrze zgrywał piłkę, notując asystę, dwa razy samemu trafiał do siatki. W destrukcji też solidnie, czego przykładem pozostaje 63% skuteczności w powietrzu.

Lechia Gdańsk skonstruowała latem ciekawy środek pomocy — Iwan Żelizko i Rifet Kapić to piłkarze z wyższej półki. Ukrainiec to jeden z najskuteczniejszych przejmujących na swojej pozycji, natomiast jego minusem jest brak liczb i mały wkład w ofensywne poczynania zespołu.

Środkowi pomocnicy

  1. Bartosz Wolski (Motor Lublin)
  2. Rifet Kapić (Lechia Gdańsk)
  3. Shuma Nagamatsu (Znicz Pruszków)

Patrząc na to, jak Bartosz Wolski operuje piłką, może dziwić, że do tej pory nie zadebiutował w Ekstraklasie. Problemem była głowa, ale nie przez przypadek trenerzy, którzy doceniają świetnie wyszkolonych zawodników — Daniel Myśliwiec i Goncalo Feio — opierają na nim swoje zespoły, próbując wydobyć z niego pełnię potencjału. W Motorze Lublin miał kapitalny początek sezonu, gdy to strzelał, to asystował. Dobrze ułożona noga zapewniła mu dwie asysty i jeden z najwyższych wyników xA wśród środkowych pomocników (2,67).

Wolski jest drugim najczęściej zagrywającym piłkę w pole karne środkowym pomocnikiem w całej lidze. Świetnie wychodzą mu dośrodkowania, imponuje umiejętnością wejścia w szesnastkę i zamienienia tego na bramkę — wszystkie cztery sztuki wpakował właśnie w ten sposób. Śmiało można go nazwać reżyserem gry Motoru Lublin.

Jeśli chodzi o pomocników z dużym wpływem na zespół, to uwagę przykuwa Rifet Kapić. Żaden z jego kolegów po fachu nie wymieniał tylu podań. Fakt faktem, że w przypadku Kapicia niekoniecznie chodziło w tym o wyjątkową kreatywność, był bardziej regulatorem gry, ale siłą rzeczy bardzo często to on odpowiadał za przeniesienie akcji w okolice szesnastki rywala.

Duetowi Żelizko — Kapić mógłby dorównać tylko duet Pomorski — Nagamatsu. Japończyk ze Znicza Pruszków zanotował sześć bramek i dwie asysty. Strzelał z dystansu i z pola karnego. Spora wszechstronność, więc nie dziwi, że zainteresował sobą kluby z wyższych lig.

Prawi skrzydłowi

  1. Adam Radwański (Bruk-Bet Termalica Nieciecza)
  2. Michał Król (Motor Lublin)
  3. Szymon Łyczko (Stal Rzeszów)

Adam Radwański jest najbardziej uniwersalnym zawodnikiem w lidze. Liczba pozycji, które „obskoczył” robi wrażenie, bo spełniał się już w każdej możliwej formacji. Najczęściej grał na prawym skrzydle i robił to na tyle dobrze, że zanotował udział przy sześciu golach Bruk-Bet Termaliki Nieciecza (dwa gole, dwie asysty i dwie asysty drugiego stopnia). Skrzydłowy znalazł się też w czołówce na swojej pozycji pod względem podań w pole karne i w tercję ataku.

Wszystkie bramki Michała Króla w obecnym sezonie pierwszej ligi przyczyniały się do zdobycia przez Motor Lublin punktów. 23-latek zapewnił drużynie remis z GKS Katowice, wygraną ze Stalą Rzeszów i triumf nad Lechią Gdańsk. Skrzydłowy był też jednym z lepszych dryblerów na swojej pozycji – 5,82 dryblingów/90 minut przy 71% skuteczności to wynik więcej niż dobry. W dodatku tylko jeden skrzydłowy zaliczył więcej kontaktów z piłką w polu karnym. Brzmi jak materiał na sprawdzenie się w Ekstraklasie.

Na podium załapał się także jeden młodzieżowiec. Ciężko nie docenić tego, jak wielką robotę w Stali Rzeszów odwalił 17-letni Szymon Łyczko. Momentami aż bezczelny w dryblingu, ale przede wszystkim bardzo skuteczny. Znalazł się w czołówce pod względem progresywnych rajdów z piłką, co tylko pokazuje, jak dużo potrafi zrobić, gdy ma futbolówkę przy nodze. Pięć wypracowanych jesienią bramek to obietnica kolejnego sporego talentu z podkarpackiej akademii.

Ofensywni pomocnicy

  1. Borja Galan (Odra Opole)
  2. Michał Bajdur (Polonia Warszawa)
  3. Adrian Błąd (GKS Katowice)

Na kierownicy najlepiej mieć Hiszpana i wcale nie chodzi o Fernando Alonso. Rok temu ranking „dziesiątek” zaorał Luis Fernandez, teraz w tej roli obsadzamy Borję Galana, który w Odrze Opole pełni także rolę skrzydłowego oraz napastnika. Galan jest jednym z najlepszych transferów na zaplecze Ekstraklasy i jedną z odpowiedzi na świetną jesień Odry.

Tak, bywa samolubny, ale to dlatego, że jest efektywny w tym, co robi. 58% udanych dryblingów przy liczbie prób, która znacząco przewyższa ligowych konkurentów (8,59/90 minut). Tytuł najczęściej faulowanego zawodnika wśród pierwszoligowców. Gdyby zastosować prosty przelicznik bramek oraz asyst na punkty, zapracował na dziesięć “oczek” dla Odry. W rzeczywistości jego wpływ był nawet większy.

Za plecami Galana konkurencja jest już skromniejsza. Michał Bajdur to nazwisko dość nieoczywiste, ale warto docenić jego liczby. Pięć goli, cztery asysty, wywalczony rzut karny. Kluczowa postać w Polonii Warszawa, w której barwach pakuje gole z rzutów wolnych, z dystansu, a nawet z bocznej strefy boiska, po krótkim wykonaniu rzutu rożnego. Dobrze ułożona noga to jego największy atut.

Adrian Błąd to już ligowy weteran, który pracuje na miano legendy rozgrywek. Nie ma co ukrywać: znajduje się tu trochę z braku laku, ale też nie jest to wybór kompletnie od czapy. Wypracował pięć bramek, wciąż pozostaje bardzo istotną postacią w drużynie GKS Katowice.

Lewi skrzydłowi

  1. Olaf Kobacki (Arka Gdynia)
  2. Goku Roman (Wisła Kraków)
  3. Piotr Ceglarz (Motor Lublin)

Uproszczeniem byłoby sprowadzenie fantastycznej passy Arki Gdynia do jednej decyzji, jaką było przestawienie Olafa Kobackiego na skrzydło, ale trzeba przyznać, że miała ona ogromny wpływ na poczynania drużyny Wojciecha Łobodzińskiego. Wśród skrzydłowych skuteczniejszy jest tylko Goku Roman (dziewięć vs osiem bramek), a Kobacki dorzucił do tego także dwie asysty (powinno ich być więcej, bo wskaźnik przewidywanych asyst zatrzymał się u niego na 4,17).

Były zawodnik Atalanty Bergamo jest przebojową postacią. Jego dużym atutem pozostaje drybling – znajdziemy go w czołowej piątce dryblerów wśród skrzydłowych, 59% jego kiwek kończy się dla niego zwycięsko. Podobną skuteczność, choć przy mniejszej liczbie prób, wykazuje Goku Roman. Hiszpan zastąpił Luisa Fernandeza w Wiśle Kraków, ale nie można powiedzieć o nim jako typowej „dziesiątce”. Krąży pomiędzy lewym skrzydłem a środkową strefą boiska.

Gdy patrzy się na Romana, można czuć lekki niedosyt, co jest o tyle zaskakujące, że liczby więcej niż dobre. Do dziewięciu goli dorzucił trzy ostatnie podania, w tym jedno na finiszu rundy. Bez wątpienia to jeden z najlepszych obcokrajowców, jakich oglądaliśmy na zapleczu Ekstraklasy w ostatnich latach, choć najlepiej wygląda w określonych warunkach, gdy może skupić się głównie na ofensywie.

Numer trzy wśród lewoskrzydłowych to Piotr Ceglarz, istotna postać w ofensywie Motoru Lublin. 31-latek jest autorem siedmiu bramek i czterech asyst. Ostatnie podania najlepiej oddają jego umiejętności: skuteczność dośrodkowań (41%), niezły drybling, dobry przegląd pola. Przy tym wszystkim warto docenić także to, że pozostaje on jednym z najlepszych skrzydłowych pod względem wygranych pojedynków w defensywie.

Napastnicy

  1. Angel Rodado (Wisła Kraków)
  2. Adler da Silva (Stal Rzeszów)
  3. Karol Czubak (Arka Gdynia)

Kiedy kibice Wisły Kraków zamartwiali się odejściem Luisa Fernandeza, jedna osoba potraktowała to jako szansę. Angel Rodado zakończył jesień z jedenastoma trafieniami na koncie, co czyni go najskuteczniejszym piłkarzem zaplecza Ekstraklasy. Tylko jedna z tych bramek padła po rzucie karnym, co jest dodatkowym plusikiem przy jego nazwisku.

26-latek najlepszy mecz rozegrał przeciwko Arce Gdynia, gdy trzykrotnie posłał piłkę do siatki. Dwie z tych bramek dawały Wiśle Kraków prowadzenie. Rodado później jeszcze trzykrotnie strzelał, gdy na tablicy wyników widniał remis, więc jak najbardziej można mu przypisać umiejętność ważnych trafień.

U Angela Rodado wiele się zgadza: jest jednym z najlepszych napastników pod względem przewidywanych bramek, jego wynik przewidywanych asyst świadczy, że potrafi także coś wykreować. To, jak prezentuje się gwiazda Wisły z piłką przy nodze, trochę rekompensuje słabsze strony Hiszpana, który w twardej pierwszoligowej grze bywa przestawiany przez obrońców.

Na zapleczu Ekstraklasy znajdziemy jeszcze kilku snajperów, którzy mają swoje atuty. Mikołaj Lebedyński jest autorem bardzo ważnych bramek dla Chrobrego Głogów, wyciska maksimum z niewielkiej liczby okazji. Łukasz Sekulski zgodnie z planem lideruje Wiśle Płock, wspólnie z Rodado przewodzi zresztą klasyfikacji strzelców. Na podium postawiłem jednak na dwa inne nazwiska.

Adler da Silva to gość, który przebojem wszedł do ligi i na swoich plecach wyciągnął Stal Rzeszów ze strefy spadkowej. To trzeci najskuteczniejszy napastnik pod względem trafień/90 minut z gry. Wypożyczony ze Slovana Bratysława piłkarz jest bardzo mocny w pojedynkach w defensywie, powietrzu i ofensywie. Lubi także zejść trochę niżej, żeby samemu wykombinować coś z piłką.

Karol Czubak od dłuższego czasu przewyższa poziomem pierwszą ligę. To najbardziej aktywny snajper rozgrywek w polu karnym rywala, bardzo dobrze radzi sobie w powietrzu (ponad 41% wygranych pojedynków), pracuje na cały zespół. Liczba jego bramek jest zadowalająca, choć uczciwie trzeba przyznać, że powinna być lepsza – “WyScout” wskazuje, że piłkarz Arki strzelił osiem goli przy xG 10,17.

 

WIĘCEJ O 1. LIDZE:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Betclic 1 liga

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

20 komentarzy

Loading...