1 października to dzień szczególny. Właśnie wtedy w życie weszły nowe przepisy PZPN, które wydają się być przełomem. Co zostało zmienione? Komu i za co grozi dyskwalifikacja? Oto streszczenie i poradnik dla tych, którym nie chce się przekopywać przez sześćdziesiąt stron przepisów PZPN.
PZPN wyraźnie zaznacza: nikt związany aktywnie z polską piłką – od zawodników, przez działaczy, do sędziów – nie może uczestniczyć w zakładach bukmacherskich. Dotyczy to zarówno piłkarzy występujących w Ekstraklasie, jak i tych z niższych lig. Nieważne, czy nazywasz się Josue, czy kopiesz piłkę w C-klasie – do kolektury nie wejdziesz.
Konia z rzędem temu, kto oszacuje, ile osób pracuje przy piłce w naszym kraju, ale załóżmy, że jest to liczba spokojnie przekraczająca 100 tysięcy – piłkarze, trenerzy, działacze, sędziowie, menadżerowie, członkowie sztabów medycznych. PZPN tłumaczy, że podobne przepisy funkcjonują w innych federacjach, takie są wytyczne i oczekiwania UEFA.
Co ciekawe, i dość osobliwe, ludzie pracujący przy polskiej piłce, o których wspominamy, nie mogą obstawiać także meczów zagranicznych. Jeśli więc jakiś rezerwowy Pcimianki ma ochotę obejrzeć mecz Premier League, to niech go ręka boska broni, żeby pozwolił sobie na zakład.
A tak na poważnie: to bardzo znacząca, ale i odważna zmiana. Wynikająca z wytycznych europejskiej unii piłkarskiej, ale też z match-fixingu. Chodzi o różne podejrzane zachowania boiskowe, najczęściej w meczach niższych ligach.
I nie chodzi tylko o konkretny wynik, bardzo często o liczbę kartek, fauli czy inne zajścia, które tylko można obstawiać. Dotyczy to głównie zakładów przyjmowanych „na żywo”. Jak PZPN będzie starać się z tym walczyć? Poprzez weryfikację zakładów na polskich, ale i zagranicznych rynkach (głównie Azja) ze współpracy z firmą SPORTRADAR.
Z pewnością pamiętacie przypadek drugoligowego Hutnika Kraków. Jeśli nie, to ekipa z Krakowa dwukrotnie prowadziła 3:0 (w meczach z rezerwami Lecha Poznań i z Kotwicą Kołobrzeg), a na końcu niespodziewanie (?) przegrała. Zagrzmiało w klubie, kilku zawodników odsunięto, a sprawa wylądowała na biurku PZPN.
Koniec z „pozytywną motywacją”. PZPN zareagował na sterowanie wynikiem z tylnego siedzenia
Zmienione zostały także przepisy dotyczące tzw. „pozytywnej motywacji”. O co chodzi? Jakaś drużyna oferuje premię innej za wygranie lub zremisowanie swojego meczu z innym klubem, który na przykład konkuruje w tabeli z klubem „motywującym”. Dotąd było to wątpliwe etycznie, ale nie było objęte formalnymi zakazami. Od 1 października każde takie zarejestrowane zjawisko spotka się z konsekwencjami. I znów. Mówimy tutaj o klubach zarówno amatorskich, jak i tych na szczeblu centralnym.
Zmiany w przepisach obejmą także samych sędziów, wydawałoby się, że ostatnio wyjętych spod prawa. Każdy poważniejszy błąd będzie analizowany. Arbitrzy nie będą bezkarni, mogą za swoje przewinienia (umyślne lub nie) zostać ukarani dyscyplinarnie. To w definicji nie tylko powinno prowadzić do tego, by mecz był „czysty”, ale i do podwyższenia standardów sędziowania.
PZPN rozważał także dodatkową ochronę sędziów. Chciał, żeby ci zostali funkcjonariuszami publicznymi. Drobna zmiana w przepisach, która może wiele zmienić. Ostatecznie ten pomysł porzucono, ale w nowym Regulaminie Dyscyplinarnym zostały zwiększone kary za obrażanie sędziów: chodzi o ataki słowne czy obsceniczne gesty.
Dużo zmian, dużo nowości finalnie prowadzących do tego, żeby wyplewić rak toczący piłkę na całym świecie jakim jest korupcja i nieuczciwość. Pewnie może dziwić fakt, że PZPN podchodzi do sprawy zerojedynkowo, zakazując nawet pół-amatorom z niższych lig obstawiać meczów piłkarskich, nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Ale być może właśnie to jest potrzebne. Oddzielenie grubą kreską zawodników, działaczy, trenerów od osób, które chcą się pobawić i obstawiać wyniki meczów. Grający aktywnie i kibicujący przed telewizorami. Jedni i drudzy kochają emocje. Ale niech te grupy się nie przenikają, bo wówczas może dojść do nieuczciwości. Z takiego założenia wychodzi PZPN.
Czytaj więcej o rewolucji w przepisach PZPN-u:
- PZPN na wojnie, czyli ludzie piłki nie mogą grać u bukmacherów [WYWIAD]
- PZPN a zakaz bukmacherki dla amatorów. Zły znak w złym miejscu
Fot. Newspix