Reklama

Zapowiadamy i typujemy 14. kolejkę LaLiga z Fuksiarzem!

fuksiarz.pl

Autor:fuksiarz.pl

24 listopada 2023, 19:46 • 7 min czytania 0 komentarzy

Kadra, kadra i po kadrze. Jesteśmy już po ostatniej przerwie reprezentacyjnej w tym roku i pora wrócić do ligowej młócki. Przed nami czternasta kolejka ligi hiszpańskiej i liczymy, że będzie naprawdę ciekawa. Nie ma w niej oczywistego hitu, ale jest sporo niezłych zestawień. Ktoś, kto tworzył terminarz, był niezłym matchmakerem. Zatem przejrzyjmy z Fuksiarzem, oficjalnym bukmacherem tych rozgrywek w Polsce, terminarz na najbliższe dni!

Zapowiadamy i typujemy 14. kolejkę LaLiga z Fuksiarzem!

Tradycyjnie przypominamy o ofercie Fuksiarza dla nowych graczy, zakład bez ryzyka i DARMOWY zakład 20 zł na LaLiga. Stali gracze mogą liczyć na Cashback bez limitu na zakłady związane z meczami LaLiga i innych lig hiszpańskich. Pamiętajcie, że za każdy przegrany kupon można zgarnąć do 200 zł zwrotu i można odebrać nawet 50% postawionej stawki, a procent zwrotu zależy od liczby meczów na kuponie.

Zapowiedź 14. kolejki LaLiga

Hit kolejki: Rayo Vallecano – FC Barcelona

Otwarcie soboty z ligą hiszpańską zapowiada się znakomicie. Uznaliśmy, że to hit kolejki, bo naprawdę ciężko było wskazać mecz, który każdy, bez wahania, określiłby wielkim wydarzeniem. Zatem w dużej mierze sugerujemy się wielką marką FC Barcelony i zdolnościami Rayo do utrudniania życia faworytom. Jesteśmy ciekawi, jak będzie wyglądało to spotkanie. W przypadku Dumy Katalonii rodzi się wiele pytań. Podczas zgrupowania reprezentacji Hiszpanii więzadła zerwał Gavi, a nie jest to piłkarz łatwy do zastąpienia. Ba, ciężko znaleźć kogoś o podobnym profilu i piłkarskiej jakości. Zatem Xavi będzie musiał szyć z tego, co ma, a różnie mu to wychodzi. Druga sprawa, że ogólnie Barca w tym sezonie jest chwiejna i musi się sporo urobić, żeby doliczyć sobie w tabeli każdy punkt, więc pod żadnym pozorem nie może lekceważyć najbliższego rywala.

Jeśli chodzi o Rayo, to mowa o drużynie, która rzadko przegrywa. Dużo częściej remisuje, więc pod tym względem kibice Piasta Gliwice mogą zbić z fanami Rayo wirtualną piątkę. Prawdą jest, że przed sezonem Vallecas byli wielką niewiadomą. Odszedł Andoni Iraola, architekt awansu Rayo, a następnie spokojnego utrzymania, a w jego miejsce przyszedł Francisco, który zwykle dobrze zaczyna, a potem jego drużyny zaliczają gwałtowne zjazdy. W ostatnich trzech meczach Rayo zdobyło zaledwie punkt, ale grało z topką tego sezonu, czyli Gironą, Realem Sociedad i Realem Madryt, więc paniki większej nie ma. Teraz przed tym zespołem kolejny trudny mecz, w którym nie będzie faworytem.

A Rayo w ostatnim czasie było potężnym wrzodem na tyłku dla FC Barcelony. Jeśli spojrzymy na cztery ostatnie mecze z Barcą, to trzy z nich wygrywało Rayo i jeden zremisowało. Zatem przed Dumą Katalonii okazja do rewanżu, a dla Rayo kolejna możliwość sprawienia niespodzianki. Ale no właśnie, gdy tak dobrze poczynasz sobie z danym rywalem, to czy kolejne urwanie mu punktów można jeszcze uznać za coś nieoczekiwanego?

Lista i analiza meczów:

  • Deportivo Alaves – Granada (piątek 21:00) – czy starcie beniaminków może być ciekawe? Może, ale nie musi. Zwłaszcza że mowa o ekipach z dołu tabeli. Znacznie lepiej trzymają się gospodarze z Vitorii, ale są tylko pięć punktów nad kreską, więc ciężko ich sytuację nazwać komfortową. Gorzej ma Granada, która uciułała tylko siedem „oczek” do tej pory. Bilans? Jedno zwycięstwo, cztery remisy i osiem razy mokrą szmatą w pysk. Natomiast goście potrafią zdobywać bramki, niekiedy je głupio tracą, co jest powodem ich kłopotów, ale absolutnie nie są pozbawieni atutów ofensywnych. Tylko ta nieszczęsna obrona… Dla nas to mecz z cyklu: wszystko się może zdarzyć i niech to będzie puenta naszej analizy.
  • Rayo Vallecano – FC Barcelona (sobota 14:00) – naszym zdaniem hit kolejki i już go wcześniej opisywaliśmy.
  • Valencia –  Celta Vigo (sobota 16:15) – to może być ciekawy meczyk, ze sporą liczbą bramek, ale trudny do obstawienia. Valencia realizuje plan trzymania się w środku stawki i daleko od strefy spadkowej. Celta nie realizuje planu pięknego uczczenia setnej rocznicy powstania klubu. No nie jest to udany sezon Celestes i co kolejkę z tego obozu padają sformułowania, że trzeba się przełamać. Coraz głośniej mówi się o tym, że Luis Campos, dyrektor sportowy, nie pozyskał piłkarzy o profilu, którego życzyłby sobie Rafa Benitez i to miało katastrofalny wpływ na wyniki. Niemniej jednak siedem punktów po trzynastu meczach, to wynik skandalicznie słaby. Tu potrzeba szybkiego zwycięstwa, w przeciwnym razie żarty już naprawdę się skończą.
  • Getafe – Almeria (sobota 18:30) – jedni grają brzydko i nie przegrywają, drudzy ciągle dostają lanie. Rzadko można o Getafe powiedzieć, że będzie faworytem meczu, ale w starciu z najgorszą drużyną sezonu chyba już wypada. Azulones rzadko wygrywają, w tym sezonie tylko trzy razy w lidze, ale tu pachnie nam czwartym kompletem punktów.
  • Atletico – RCD Mallorca (sobota 21:00) – faworyt jest oczywisty. Atletico w tym sezonie ma prawo realnie myśleć o tytule mistrzowskim, ale wciąż zespołowi Cholo Simeone przytrafiają się spore wpadki. Mamy na myśli lanie od Valencii i porażkę z Las Palmas. Te potknięcia dają Mallorce wiarę, że też coś może wskórać w starciu z Griezmannem i spółką.
  • Villarreal – Osasuna (niedziela 14:00) – Villarreal zatrudnił w tym sezonie trzeciego trenera, więc to już mówi wiele o tej drużynie. Widać, że coś tam się wypaliło i nie za bardzo wiedziano jak to naprawić. W środku tygodnia ponownie zadebiutował na ławce Żółtej Łodzi Podwodnej Marcelino i Villarreal potrzebował dogrywki, żeby pokonać czwartoligową Zamorę. W Osasunie jest znacznie spokojniej, choć sytuacja tego klubu w tabeli nie jest o wiele lepsza. Dzielą te drużyny tylko dwa oczka. Jednak potencjał ludzki jest większy niż u gospodarzy – pomimo kontuzji – niż u gości, więc teoretycznie im dajemy większe szanse na zwycięstwo.
  • Real Sociedad – Sevilla  (niedziela 16:15) – dwie spore marki, obie grają w Lidze Mistrzów, ale w ligowej tabeli dzieli je przepaść. Na papierze Real Sociedad ma więcej argumentów, żeby wygrać to spotkanie. Szczególnie gdy wspomnimy o sytuacji gości. Sevilla pod wodzą Diego Alonso jeszcze w lidze nie wygrała, więc presja zaczyna rosnąć. Ten mecz może dużo nam powiedzieć o jego działaniach. Miał kilka dni na spokojniejszą pracę i przygotowanie zespołu do pozostałej części sezonu, ale też nie jakoś specjalnie dużo. Wracając: wypada nazywać rzeczy po imieniu i Real Sociedad u bukmacherów jest zdecydowanym faworytem. W przypadku Fuksiarza mowa o kursie 1,75 na zwycięstwo gospodarzy, przy kursie 4,80 na wygraną gości. Wymowne.
  • Cadiz – Real Madryt (niedziela 18:30) – gospodarze nie są wygodnym rywalem dla Królewskich. W ostatnich sześciu spotkaniach trzy razy urywali Realowi punkty. Jednak warto dodać, że w zeszłym sezonie do wpadki Los Blancos z Cadizem nie doszło. Dla nas sprawa jest oczywista. Real musi ten mecz wygrać. Zdajemy sobie sprawę z kontuzji Viniciusa, Tchouameniego, Camavingi i Bellinghama, ale i tak drużyna, która myśli o mistrzostwie, nie może się pogubić z przeciwnikiem tej klasy.
  • Real Betis – UD Las Palmas (niedziela 21:00) – gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że te drużyny będą teraz ze sobą sąsiadować w tabeli, to skwitowalibyśmy tego pokroju predykcje z uśmiechem. Natomiast okazało się, że drużyna Garcii Pimienty szybko otrzaskała się z Primera Division i po kiepskim początku, przeszła do konkretów. W ośmiu ostatnich meczach dopisała do swojego dorobku aż 16 oczek, więc wypada Las Palmas szczerze pochwalić. Betis może nie ma tyle błysku, ile niektórzy by sobie życzyli, ale dokłada cegiełkę do cegiełki, by trzymać się w okolicach strefy europejskich pucharów. Na wyjazdach radzi sobie dość słabo, ale u siebie jeszcze nie przegrał i wykręca średnią na poziomie 2,33 pkt/mecz. Zatem raczej spodziewać się trzeba, że znów Manuel Pellegrini — a właściwie jego zespół — będzie świętował dobry wynik.
  • Girona – Athletic (poniedziałek 21:00) – a to kolejny niepozorny mecz dla niewtajemniczonych. Lider kontra piąta siła ligi. Tu może paść sporo bramek i chyba rzucając ten mecz na kupony, trzeba głównie to brać pod uwagę. Dlaczego tak sądzimy? Ostatnio w meczach Athletiku bywa wesoło. Przed przerwą na kadrę drużyna Ernesto Valverde wygrała 4:3 z Celtą, ale i znajdziemy kilka spotkań z wynikami pod overy bramkowe. W meczach Girony również nie brakuje emocji i goli. W tym sezonie zespół Michela wygrywał już takimi wynikami jak: 5:2, 5:3, 4:2, więc widać, że nie jest to drużyna, która zabije mecz i będzie liczyła na nudne 1:0.

Typy redaktorów:

Paczul: Dla mnie sprawa jest dość prosta. Oczekuję goli od Roberta Lewandowskiego. Przecież to król strzelców, a już trochę odjechał mu Bellingham, który ostatnio leczył uraz. Na dokładkę dodaję wygraną Realu. Ważny moment dla Rodrygo pod nieobecność Viniciusa, więc możliwe, że to on pociągnie ten wózek, na co liczę.

Warzocha: Byłoby miło zobaczyć mocny powrót do ligowej sieczki kandydatów do tytułu. Dlatego wydaje mi się, że Barca i Real wygrają swoje mecze.

Fabisiak: Myślę, że sporo bramek padnie w poniedziałkowym spotkaniu Girony z Athletikiem. Podobnie powinno być w meczu Barcy z Rayo, dlatego w obu tych spotkaniach rozważam overy bramkowe.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Fuksiarz

Komentarze

0 komentarzy

Loading...