Czy komuś się to podoba, czy nie najbliższa kolejka ligi hiszpańskiej będzie upływać pod znakiem El Clasico. Nie trzeba być kibicem FC Barcelony lub Realu Madryt, żeby zdawać sobie sprawę z tego, jak ważny jest to mecz dla obu drużyn i całej piłkarskiej Hiszpanii. Ale w tej kolejce będzie też kilka innych interesujących spotkań. Dlatego wraz z Fuksiarzem, oficjalnym bukmacherem tych rozgrywek w Polsce, zapraszamy was do zapowiedzi jedenastej serii spotkań!
Tradycyjnie przypominamy o ofercie Fuksiarza dla nowych graczy, zakład bez ryzyka i DARMOWY zakład 20 zł na LaLiga. Stali gracze mogą liczyć na Cashback bez limitu na zakłady związane z meczami LaLiga i innych lig hiszpańskich. Pamiętajcie, że za każdy przegrany kupon można zgarnąć do 200 zł zwrotu i można odebrać nawet 50% postawionej stawki, a procent zwrotu zależy od liczby meczów na kuponie.
Zapowiedź 11. kolejki LaLiga
Hit kolejki: FC Barcelona – Real Madryt
Co by nie mówić: El Clasico jest wydarzeniem na skalę światową. Oczywiście niektórym już mecze FC Barcelony z Realem Madryt zdążyły się przejeść, ale prawda jest taka, że starcia tych zespołów budziły, budzą i będą budzić emocje. Tętnią historią, motywami, antypatią i kapitalnymi bramkami. Każdy znajdzie w nich coś dla siebie.
Ostatni mecz tych drużyn odbył się w kwietniu i wówczas Real rozbił odwiecznego rywala. Wówczas odrobił straty z pierwszego meczu i wygrał aż 4:0. Natomiast jeśli spojrzymy na ostatnie dwa sezony, to widzimy, że FC Barcelona wygrała cztery klasyki – podobnie jak Real. A jak będzie tym razem? Cóż, Duma Katalonii ma swoje problemy. W ostatnim czasie Xavi musiał sporo rotować ze względu na kontuzje wielu ważnych graczy. Sprawa dotyczyła między innymi Lewandowskiego, De Jonga, Raphinhi, Pedriego i Kounde. Wiele wskazuje na to, że pierwsza trójka może wystąpić w meczu z Realem, ale z medialnych doniesień wynika, że toczą bardzo trudną walkę z czasem i ciężko powiedzieć, w jakim wymiarze czasowym dostaną swoje szanse.
Real Madryt pod tym względem ma nieco lepszą, choć nie idealną sytuację kadrową. Jeszcze długo nie będą dostępnie Thibaut Courtois i Eder Militao, ale do tego już powoli zaczynamy się przyzwyczajać. Najważniejszą informacją dla Los Blancos jest to, że zdążył już wydobrzeć Jude Bellingham, więc obecnie jeden z najlepszych — o ile nie najlepszy piłkarz na świecie. Może okazać się kluczowy w tak ważnym meczu, w którym nikt nogi nie odstawi, a mogą zdecydować detale.
Sami jesteśmy ciekawi, w jakim kierunku pójdzie ten mecz. Z perspektywy postronnego widza chciałoby się zobaczyć sporo bramek i zaprzeczenie minimalizmu. Nie jest to z pewnością najłatwiejsze spotkanie pod względem dzielenia się predykcjami.
Fuksiarz z tej okazji podrzuca kilka ciekawych kursów w tym obstawienie gola FC Barcelony po kursie 50. Co trzeba zrobić, żeby z tej promocji skorzystać? Otóż najpierw – rejestracja, absolutnie z TEGO LINKU. Następnie trzeba złożyć depozyt, minimum 50 złotych, potem postawić dokładnie 2 złote na gola FC Barcelony z Realem Madryt. Jeżeli typ się sprawdzi, na wasze konto wpadnie wygrana oraz – trzymajcie się, będzie dobrze – dodatkowy freebet o wartości 100 złotych, a bez względu na rezultat potyczki otrzymacie 20-złotowy freebet na mecze LaLiga.
W ofercie Fuksiarza znalazł się również Mega Boost na zakład łączony o następującej treści: obie drużyny strzelą gola, powyżej 8,5 rzutów rożnych i powyżej 3,5 żółtych kartek w meczu (max. stawka 100 zł) – 3.25.
Lista i analiza meczów:
- Girona – Celta Vigo (piątek 21:00) – jest to całkiem ciekawe kolejki, bo czeka nas mecz drużyn dwóch prędkości. Potężna w tym sezonie Girona kontra pływająca blisko dna Celta Vigo. Co ciekawe, Rafa Benitez na ostatniej konferencji powiedział, że sprawdził wraz ze sztabem, że jego zespół oddaje więcej strzałów na bramkę niż Manchester City. Jeszcze ciekawsze jest to, że nie jest to prawdą. Niemniej wypada życzyć Celcie poprawy skuteczności. Ewentualne przełamanie z Gironą może jeszcze podnieść ten zespół, ale faworytami będą gospodarze.
- Almeria – Las Palmas (sobota 14:00) – sobotnia przystawka przed El Clasico. Gospodarze są pogrążeni w tak głębokim kryzysie, że z ich ust zaczęło padać zdanie „przed nami jeden z wielu finałów”. Oczywiście doprawione zapewnieniem, że nikt tam w szatni nie wątpi w utrzymanie. Niemniej dorobkiem trzech punktów na tym etapie sezonu jest żenująco słaby i Almeria mocno obniżyła loty względem minionego sezonu. Do tego stopnia, że musi drżeć o wynik w meczu z beniaminkiem z Las Palmas, który ostatnio zwycięstwa przeplata porażkami. Remisy ewidentnie się tej ekipie znudziły. Natomiast nas nie zdziwiłby podział punktów w tym meczu.
- FC Barcelona – Real Madryt (sobota 16:15) – naszym zdaniem najciekawszy mecz 11. kolejki. Wcześniej już go opisaliśmy.
- Cadiz – Sevilla (sobota 21:00) – oto małe derby Andaluzji. Sevilla powinna sobie jednak w tym meczu poradzić. Ostatnio na ligowym podwórku była w stanie zremisować z Realem, czym nieco poprawiła swoje nastroje. Te do pewnego stopnia skiepściła porażka w Lidze Mistrzów z Arsenalem. Ale co by nie mówić: obecnie Sevilla nie jest na półce Arsenalu, ale jest minimum półkę wyżej od sobotniego rywala. Zatem można oczekiwać, że sobotni wyjazd — niekoniecznie łatwy — spuentuje zdobyciem kompletu oczek.
- Real Betis – Osasuna (niedziela 14:00) – dość wąska i przeciętna kadra zaczyna się gospodarzom dawać we znaki przy grze na kilku frontach. Z przodu momentami jest mizeria, a z tyłu gangsterka. Sprawy zaszły już tak daleko, że w dość desperackim przypływie energii zakontraktowano Sokratisa Papasthopoulosa, który od lipca nie mógł znaleźć klubu. Obstawianie wyników Realu Betis nie należy w tym sezonie do łatwych dla optymistów, o wiele lepiej mają pesymiści. Osasuna ostatnio radzi sobie podobnie, więc zapowiada się mecz na styku. Pachnie wręcz remisem.
- Rayo Vallecano – Real Sociedad (niedziela 16:15) – ostatnio Real Sociedad stał się baskijskim zespołem z największą liczbą występów w Lidze Mistrzów. W tym sezonie zdobyli z tych rozgrywkach 7 na 9 możliwych punktów. Wynik kapitalny, ale RSSS musi mocno się oglądać na ligowe podwórko, gdzie na ten moment zajmują piątą lokatę, więc poza wirtualną strefą Ligi Mistrzów. Teraz czeka ich mecz z Rayo, które w lidze podobnie punktuje i nie przegrało od sześciu spotkań. Natomiast od powrotu do elity Rayo nie jest w stanie ograć Realu Sociedad i zazwyczaj przegrywa z baskijskim klubem. Sugerując się potencjałem zespołów, należy spodziewać się podtrzymania tego trendu.
- Athletic – Valencia (niedziela 18:30) – spotkaniu dużych marek, które marzą o powrocie do europejskich pucharów. Natomiast stabilniejsze fundamenty do tego mają zbudowane w Bilbao. Valencia przyzwyczaiła w ostatnich sezonach do tego, że już nawet jak zaczyna iść dobrze, to zaraz znów się coś psuje i następuje zmiana strażaka. W ostatnim sezonie w obu meczach tych drużyn lepszy okazał się Athletic. W tym widać progres w Valencii, ale czy wystarczający, żeby wygrać na wyjeździe z Los Leones?
- Atletico Madryt – Deportivo Alaves (niedziela 21:00) – Atletico ostatnio przyzwyczaiło do wygrywania w lidze. Ma już serię pięciu wygranych. O wiele gorzej idzie beniaminkowi z Vitorii. Deportivo nie wygrał meczu od czwartej kolejki i cały czas krąży w pobliżu strefy spadkowej. Nie przedłużając: Atletico musi wygrać taki mecz – zwłaszcza u siebie.
- Granada – Villarreal (poniedziałek 21:00) – Granada przyzwyczaiła nas do tego, że traci gole na potęgę. W normalnych okolicznościach byśmy powiedzieli, że Villarreal rozjedzie drużynę z Andaluzji, ale Żółta Łódź Podwodna w tym sezonie zawodzi na całej linii. W ostatnich trzech kolejkach praktycznie za każdym razem pisaliśmy, że teraz to się musi ogarnąć, bo grała kolejno z: Getafe, Las Palmas i Deportivo Alaves. A skubnęła w sumie w tych meczach zaledwie dwa punkty. Santi Comesana sprowadza to wszystko do pecha: – W tej chwili moneta zawsze przewraca się nie na tę stronę, którą byśmy chcieli. Cóż, czynnik szczęścia w sporcie jest niezwykle istotny, ale w sytuacji Villarrealu chyba trzeba poszukać przyczyny niepowodzeń nieco głębiej.
Typy redaktorów:
Paczul: Chciałbym zobaczyć gola Lewandowskiego w meczu z Realem. Kiedyś strzelił już Realowi cztery w jednym meczu, więc kto wie. Na dokładkę dorzucam zwycięstwo Atletico.
Warzocha: Wierzę, że w El Clasico zobaczymy więcej niż dwie bramki, bo ten mecz jest bardzo ważny dla obu zespołów. Temperatura spotkania będzie bardzo wysoka, więc prawdopodobieństwo, że Gavi otrzyma żółtą kartkę, jest bardzo wysokie i dlatego na dokładkę stawiam również na to.
Fabisiak: Również skupiam się meczu FC Barcelony i moją uwagę zwrócił kurs na to, że każda z drużyn w obu połowach będzie miała powyżej 1,5 rzutu rożnego. Myślę, że jest na to spora szansa, więc stąd mój wybór.
Fot. Newspix.pl