– Mam nadzieję, że to nasze przełamanie. Krok po kroku chcemy iść do celu. Trzeba szybko zapomnieć o tym spotkaniu, bo już w niedzielę gramy ze Stalą Mielec – powiedział dziennikarzom po meczu ze Zrinsjkim Mostar Bartosz Slisz.
Legia Warszawa zdobyła w czwartkowym spotkaniu tylko jedną bramkę, natomiast gospodarze aż… czterokrotnie trafiali do siatki, a mimo to przegrali 1:2. Jak to możliwe? Bośniacy strzelili sobie samobója, jednego gola zdobyli zgodnie z przepisami, a pozostałe dwa zostały anulowane z powodu spalonych. – Pierwszą bramkę straciliśmy zbyt łatwo i będziemy musieli to przeanalizować. W drugiej połowie za bardzo cofnęliśmy się do tyłu. Przez to gospodarze mieli swoje okazje. Mieliśmy trochę szczęścia, ale to też jest potrzebne. Szczęściu trzeba pomóc – uważa Slisz.
Reprezentant Polski zwrócił uwagę, że “Legioniści” potrzebowali zwycięstwa po czterech porażkach z rzędu. – Potrzebowaliśmy tych trzech punktów. To bardzo ważne zwycięstwo, ważne przełamanie. Dzisiaj na boisku wygrała drużyna. Wspieraliśmy się, czuć było dobrą energię – podkreśla defensywny pomocnik.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- ANIOŁ, DIABEŁ, JOSUÉ
- WESZŁO W BOŚNI. REPORTAŻ KUBY BIAŁKA Z MOSTARU
- RAKÓW I MECZE W LE OD STRONY ORGANIZACYJNEJ
Fot. FotoPyk