Liga hiszpańska nie zwalnia tempa. Po zakończeniu piątej serii gier, w której byliśmy świadkami aż 32 trafień (żadne spotkanie nie zakończyło się bezbramkowym remisem), przeszedł czas na szóstą odsłonę rywalizacji w LaLiga. Jak będzie tym razem? Jesteśmy przekonani, że równie ciekawie.
Przypominamy, iż oficjalnym partnerem rozgrywek jest Fuksiarz.pl, którego oferta opiewa w wiele ciekawych promocji – na przykład zakład bez ryzyka czy też zupełnie DARMOWY zakład o wysokości 20 zł na mecze LaLiga. Co równie ważne, stali gracze mogą liczyć na Cashback bez limitu na zakłady związane z meczami LaLiga oraz innych rozgrywek piłkarskich w Hiszpanii. Pamiętajcie też, że za każdy przegrany kupon można zgarnąć u naszego partnera do 200 zł zwrotu, odbierając przy tym nawet 50% postawionej stawki (procent zwrotu zależy od liczby meczów na kuponie).
Zapowiedź 6. kolejki LaLiga
W tej serii gier jeden mecz zdecydowanie zasługuje na miano wydarzenia weekendu. Bogata historia, wielkie emocje i najlepsi piłkarze świata po dwóch stronach barykady – to właśnie derby Madrytu, zwane również jako El Derbi Madrileno.
Hit kolejki: Atletico – Real
Real Madryt przystępuje do zbliżającego się hitu z pozycji lidera rozgrywek. Za sprawą niesamowitego Jude’a Bellinghama (Anglik trafił do siatki w starciach z Athletikiem, Almerią, Celtą Vigo oraz Getafe) “Królewscy” wciąż mogą się pochwalić kompletem punktów, co potwierdza ich wysoką oraz równą formę w ostatnich tygodniach.
Atletico wcale nie jest jednak na straconej pozycji! Mimo niedawnej wpadki w fazie grupowej Ligi Mistrzów (pamiętajmy, że “Los Colchoneros” stracili punkty po bramce bramkarza w doliczonym czasie gry) oraz porażki z Valencią, ekipa trenera Diego Simeone posiada jedną z najsilniejszych linii ofensywnych w Hiszpanii. Zaliczają się do niej gwiazdy takie jak Memphis Depay, Antoine Griezmann czy też Alvaro Morata, który ma za sobą bogatą przeszłość po drugiej stronie Madrytu. Zapowiada się więc zacięte starcie, w którym z pewnością nie zabraknie sportowych emocji – ni tylko na boisku, ale także na trybunach.
Lista i analiza meczów:
- Deportivo Alaves – Athletic Bilbao (piątek 21:00) – to mecz otwierający szóstą kolejkę zmagań w obecnym sezonie ligi hiszpańskiej. Zmierzy się w nim Deportivo Alaves – drużyna, która wciąż nie straciła punktów przed własną publicznością, a także Athletic Bilbao – waleczny zespół z Kraju Basków. Czy żelazna defensywa z Bilbao po raz kolejny zachowa czyste konto? A może to Alaves podtrzyma dobrą passę na własnym stadionie? Przekonamy się już wkrótce.
- Girona – Mallorca (sobota 14:00) – rewelacja sezonu kontra drużyna walcząca o przetrwanie. Z pozoru wydaje się, że jednoznaczny faworytem tego starcia będą gospodarze. Szczególnie że w tym sezonie nie przegrali jeszcze ani jednego starcia. Z ostatnim starciu z Celtą Vigo, Mallorca odkuła się jednak po rozczarowujące początku sezonu, a teraz ma apetyt na znacznie większy kawałek tortu. W podobnym tonie wypowiadał się ostatnio gwiazdor zespołu – Vedat Muriqi, który wrócił do klubu po dość burzliwej – w swoim wykonaniu – przerwie na kadrę. Reprezentant Kosowa najpierw ustrzelił dublet w meczu ze Szwajcarią, a następnie otrzymał czerwoną kartkę w przegranym 0:2 starciu z Rumunią.
- Osasuna – Sevilla (sobota 16:15) – to może być mecz o posadę Jose Luisa Mendilibara. Tak, tego samego, który pod koniec zeszłego sezonu podnosił Puchar za triumf w Lidze Europy. Futbol potrafi jednak płatać trenerom nie lada psikusy. Od momentu wznowienia rozgrywek, Sevilla radzi sobie bowiem dość kiepsko, co może podważać kompetencje Mendilibara. 62-latek twierdzi, że jest spokojny o swoją pozycję w drużynie, jednak media nie przestają jątrzyć – po porażkach z Valencią, Deportivo Alaves oraz Gironą, ekipa z Andaluzji potrzebuje natychmiastowego przełamania. Osasuna ma jednak zupełnie inne plany. Szczególnie, że pod koniec sierpnia została pozbawiona marzeń o grze w europejskich pucharach.
- Barcelona – Celta Vigo (sobota 18:30) – pozwólcie, że tym razem przemówi za nas statystyka. Ostatnie pięć spotkań Barcy z Celtą? Dwie porażki, dwa zwycięstwa i remis. Emocjonujące starcia, kilka sporych niespodzianek. Wbrew pozorom, czeka nas więc solidny sprawdzian nie tylko dla ekipy Xaviego, ale też Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik wciąż szuka formy z poprzedniego sezonu, choć od początku września trafił do siatki już pięć razy (w tym dwukrotnie w rozgrywkach LaLiga).
- Almeria – Valencia (sobota 21:00) – ostatnia ekipa ligi kontra piąta siła w stawce. To połączenie, które zwiastuje nam dużo goli. Szczególnie, że w ostatnich latach Almeria potrafiła skutecznie postawić się Valencii – tak jak chociażby w 28. kolejce poprzedniego sezonu. Wspomniane starcie zakończyło się wówczas wynikiem 2:1 dla drużyny, która zaliczyła ostatnio pokaźny falstart. Po sprzedaży swojej największej gwiazdy – El Bilala Toure do Atalanty Bergamo, drużyna Vicente Moreno wciąż nie potrafi wrócić na właściwe tory. Jeżeli szybko się nie otrząsną, pociąg z napisem “utrzymanie” może im bezpowrotnie odjechać.
- Real Sociedad – Getafe (niedziela 14:00) – arcyważny pojedynek w środku stawki. Jako że Real Sociedad zajmuje obecnie jedenastą pozycję w tabeli, a Getafe dziewiątą, będzie to mecz o awans – być może chwilowy, ale jednak – do czołówki, walczącej o miejsca w europejskich pucharach. Będzie to również starcie dwóch odmiennych filozofii gry. Kreatywna i bezpośrednia piłka Basków kontra bezlitosne Getafe, które potrafi grać niezwykle brutalnie. Emocje gwarantowane – w ostatnich dwudziestu starciach tych drużyn padł bowiem tylko jeden, jedyny bezbramkowy remis.
- Rayo Vallecano – Villarreal (niedziela 16:15) – czy Pacheta – były szkoleniowiec Korony Kielce – pomoże w odbudowie Villarrealu? Mocno w to wierzymy, choć przed nim trudne zadanie. Szczególnie, że “Żółta łódź podwodna” zmierzy się z ekipą Rayo Vallecano, znajdującą się obecnie na miejscu pucharowym. Pomimo znakomitych wyników w lidze (obecnie szóste miejsce), drużyna Francisco Rodrigueza ma jednak… ujemny bilans bramkowy. Wszystko za sprawą wysokiej porażki z Atletico (0:7) sprzed trzech kolejek.
- Las Palmas – Granada (niedziela 18:30) – to może być jeden z pierwszych – lecz na pewno nie ostatnich – meczów o przetrwanie. I to dla obu ekip. Szczególnie że zarówno Las Palmas, jak i Granada znajdują się obecnie w strefie spadkowej. Jest to fakt, który dodaje temu starciu sporo pikanterii. Potencjalny zwycięzca będzie mógł bowiem opuścić “czerwoną strefę” zagrożoną spadkiem z ligi.
- Betis – Cadiz (niedziela 18:30) – czyli starcie dwóch ekip, które zdążyły już dostać spore lanie od Barcelony (0:5 oraz 0:2). W pozostałych rywalizacjach zarówno Betis, jak i drużyna z Kadyksu radziły sobie naprawdę przyzwoicie. Obie drużyny mają na swoim koncie dokładnie po siedem oczek, co zwiastuje niezwykle wyrównane i emocjonujące starcie.
- Atletico – Real (niedziela 21:00) – o tym meczu wspomnieliśmy już nieco wyżej. Absolutny hit kolejki, jak to mawiają Brytyjczycy – “must watch”.
Typy redaktorów Weszło:
Szełęga: Ostatnie lata pokazały, że Celta to bardzo niewygodny rywal dla Barcy. Stawiam więc, że nie skończy się na jednej czy dwóch bramkach. Swojego pierwszego gola w derbach Madrytu ustrzeli natomiast Bellingham.
Janiak: Po pierwsze – wierzę w Joao Feliksa. To kawał piłkarza, a w Barcelonie rozkwita i sieknie z Celtą gola. Po drugie, wierzę w defensywę Athletic Bilbao. Alaves będzie miało problemy z jej sforsowaniem.
foto. Newspix