Reklama

Byli piłkarze Rakowa przylecieli na debiut w pucharach. Właściciel został w Polsce. Kłopoty z kontuzjami

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

21 września 2023, 19:07 • 5 min czytania 11 komentarzy

Przyleciałem z Dubaju specjalnie na mecz. Tam teraz mieszkam. Tak wszystko ustawiłem, żebym mógł tu być. To wielka sprawa dla całego Rakowa – mówi były piłkarz częstochowskiego klubu Mateusz Górecki. Dziś pracuje on w jednej z komercyjnych linii lotniczych, a za czasów drugoligowej drużyny Jerzego Brzęczka był zawodnikiem pierwszego zespołu. W Bergamo spotkaliśmy fanów mistrza Polski z innych rejonów świata, w tym z Holandii i Niemiec. To pokazuje, ile mecz z Atalantą znaczy dla kibiców i sympatyków Medalików. To będzie pierwsze spotkanie Rakowa w grupie, któregoś z europejskich pucharów. O punkty będzie trudno, bo zespół trenera Dawida Szwargi ma problemy z urazami obrońców.

Byli piłkarze Rakowa przylecieli na debiut w pucharach. Właściciel został w Polsce. Kłopoty z kontuzjami

Nie mogło mnie tu zabraknąć. Pamiętam czasy, kiedy graliśmy w II lidze. To były początki trenera Jerzego Brzęczka. Miałem wtedy wrażenie, że my nie do końca rozumiemy, co on chce grać. Miałem poczucie, że jesteśmy za słabi na jego metody. Wtedy walczyliśmy o utrzymanie w II lidze, a teraz zagramy z Atalantą w Lidze Europy to jakiś kosmos z tamtej perspektywy. Przypomnę, że w moich czasach w klubie czasami nie było wody, bo nie klub nie miał z czego płacić – wspomina Górecki.

31-letni były piłkarz obecnie pracuje jako steward w jednej z komercyjnych linii lotniczych. Na co dzień mieszka z żoną w Dubaju. Rzadko jednak są tam na miejscu, bo głównie latają samolotami po całym świecie.

Tak sobie wszystko ustawiam, żeby pojawić się na jak największej liczbie meczów Rakowa w Lidze Europy. Wyjazd ze Sportingiem na pewno zobaczę. Ogarniam sobie teraz wszystko tak, żeby obejrzeć w Sosnowcu spotkanie ze Sturmem Graz. Akurat wtedy będę miał urlop i chcę go spędzić w Polsce – dodaje.

Górecki nie jest jedynym zawodnikiem z czasów pracy w Rakowie Jerzego Brzęczka, który pojawił się w Bergamo. Mecz z wysokości trybun obejrzą też bracia Rafał i Mateusz Czerwińscy, którzy obecnie mieszkają w Niemczech.

Reklama

Raport z Bergamo. Czterech z pięciu nie zagra

W środę i w czwartek spotkaliśmy też kilka większych grup fanów Rakowa. Niektórzy przyjechali z Niemiec, a inni z Holandii. Wszystko po to, żeby zobaczyć debiut klubu w fazie grupowej europejskich pucharów.

To historyczny moment i wydarzenie dla klubu. Szkoda tylko, że mamy tyle kontuzji. Ten Tudor naprawdę nie zagra? – pytał nas jeden z fanów, który akurat przyleciał z Częstochowy.

Dyskusje na temat stanu zdrowia obrońców Rakowa są jak najbardziej na porządku dziennym. Na początku sezonu pięcioosobowy blok defensywny tworzyli najczęściej: Tudor (mięsień dwugłowy uda), Svarnas (zerwany przywodziciel), Arsenić (złamany palec u stopy), Rundić, Carlos Silva (dochodzi do siebie po naderwaniu mięśnia przywodziciela). Pierwsi czterej leczą urazy, a ostatni właśnie zaczyna treningi.

Brazylijczyk usiądzie na ławce, Tudor nie zagra

W środę Raków mógł przeprowadzić trening na Gewiss Stadium, ale zamiast tego trener Dawid Szwarga zarządził spacer po murawie. Tylko jeden zawodnik chwilę mocniej pobiegał i był nim właśnie Jean Carlos Silva, który wykonał kilka startów przy linii bocznej pod bacznym okiem trenera przygotowania fizycznego Michała Garnysa.

Reklama

– Jean zagra? – pytamy go.

Nie wiem, trzeba pytać sztab medyczny. Ja jestem od tego, żeby on był gotowy fizycznie, jeżeli miałby wejść – odparł, a po chwili rzucił w swoim stylu, puszczając oczko: „Sorry, ale nie rozmawiam z prasą”.

Słyszymy, że w razie konieczności Carlos Silva faktycznie będzie mógł pojawić się na murawie. Trudno jednak przypuszczać, żeby od razu po blisko miesięcznej przerwie zagrał od początku.

Nie ma za to szans na występ Frana Tudora. Chorwat został w Polsce po tym jak na treningu przed wylotem do Włoch poczuł coś w mięśniu dwugłowym uda. Jeden z liderów Rakowa przechodzi w Polsce badania, po których będzie wiadomo, co dokładnie się stało. Albo było to naciągnięcie, albo naderwanie, albo zerwanie mięśnia. To ostatnie jest oczywiście najczarniejszym scenariuszem, ale ponoć w tym przypadku jest najmniej prawdopodobne.

Świerczewskiego zatrzymały biznesy

W Bergamo zabraknie właściciela Rakowa Michała Świerczewskiego. Ustaliliśmy, że w kraju zatrzymały go sprawy biznesowe. W Italii klub na spotkaniach najwyższego szczebla z dzisiejszymi rywalami reprezentował prezes częstochowian – Piotr Obidziński, który wczoraj obchodził 41. urodziny. W trakcie lotu do Włoch otrzymał z rąk trenera Dawida Szwargi drobny upominek od drużyny – swoją karykaturę. W środę wieczorem działacze Rakowa mieli też drobną imprezę z okazji urodzin prezesa. Nie było to nic wielkiego. Bardziej symboliczna sprawa.

Najważniejszy jest przecież mecz. O punkty będzie ciężko, ale doszliśmy już do takiego momentu, że nic nie musimy. Na nas nie ma już ciśnienia – powiedział nam jeden z działaczy. Jakaś zdobycz punktowa będzie dla prezesa Obidzińskiego najlepszym prezentem.

Finansowo nie ma porównania

Faworytem dzisiejszego spotkania jest Atalanta. Trudno, żeby było inaczej. Wystarczy spojrzeć na tegoroczne transfery obu klubów. Raków wydał na wzmocnienia ponad 4,3 mln euro, a ekipa z Bergamo ponad 68 mln euro. Mieli z czego sypnąć kasą, bo Norweg Rasmus Holjlund na początku sierpnia został kupiony przez Manchesteru United za 75 mln euro. W jego miejsce przyszedł Gianluca Scamacca za 25 mln euro z West Hamu. 11-krotny reprezentant Włoch dziś nie zagra, bo w ostatnim meczu z Fiorentiną (2:3) doznał urazu mięśnia uda.

Trener Gian Piero Gasperini ma jednak spory wybór w pierwszej linii, bo w miejsce 24-latka mogą zagrać Luis Muriel lub Ademola Lookman. W razie potrzeby na „dziewiątkę” może zostać też belgijski talent Charles De Ketelaere, który został wypożyczony z Milanu.

Transfermarkt wycenia zawodników Atalanty na 304 mln euro, a Rakowa na 39. To pokazuje, jaka jest przepaść między jednym i drugim zespołem.

Przebudowywany Gewiss Stadium może pomieścić obecnie 22 tys. kibiców (pod jedną z trybun dopiero są kładzione fundamenty). Pracownicy Atalanty przekazali nam, że wszystkie bilety na spotkanie z Rakowem zostały sprzedane. W sektorze gości ma zasiąść ponad 400 fanów częstochowskiego klubu.

Korespondencja z Bergamo, Maciej Wąsowski

WIĘCEJ O RAKOWIE:

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Piłka nożna

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

11 komentarzy

Loading...